Krzysztof Jotko pewnie pokonał Geralda Meerschaerta!
Krzysztof Jotko został pierwszym polskim zawodnikiem, który pokonał Geralda Meerschaerta.
Krzysztof Jotko (24-5) pokonał Geralda Meerschaerta (34-15) podczas gali UFC Fight Night w Las Vegas.
>
Jotko trafił ciosami w kontrze w jednej z pierwszych wymian. Poprawił kontrą prawym sierpem. Meerchaert odpowiedział lowkingiem. Kolejny uderzenia doszły głowy Amerykanina. Ten znów rąbnął lowkingiem. Kolejne ciosy autorstwa znacznie szybszego Polaka doszły głowy Meerschaerta. Frontal! Odczuł to Amerykanin, przez chwilę nawet się chwiejąc. Jotko zdzielił jeszcze rywala uderzeniami w klinczu. Walka przeniosła się z powrotem na środek oktagonu.
Tam przewaga Krzysztofa nie podlegała dyskusji. Polak regularnie kontrował niesfornego pod kątem defensywnym Meerschaerta. Nasz zawodnik swoim zwyczajem chętnie polował na kontrujący prawy sierpowy. Gerald odgryzał się głównie lowkingami. W końcówce Amerykanin zamknął Jotkę na ogrodzeniu, ale ten szybko odwrócił go.
Początek drugiej odsłony także należał do Jotki – Polak dobrze pracował jabem, okolicznościowo trafiając też lewym oraz prawym sierpem w kontrze. Meerschaert poszukał obalenia, ale Jotko po klinczersko-zapaśniczej kotłowaninie dobrze się wybronił.
W dystansie Amerykanin trafił kilkoma ciosami, ale przyjął też serię prawy sierpowych w kontrze. Wpadł w klincz, szukając obalanie. Dwukrotnie przewrócił naszego reprezentanta, ale ten kapitalnie od razu wrócił na nogi. W końcu Jotko sam zaszedł rywalowi za plecy w klinczu przy ogrodzeniu. Meerschaert szybko się wykaraskał, znów wbijając naszego reprezentanta w ogrodzenie. Z czasem Polak odwrócił go. Krótkie kolana na uda autorstwa Jotki. Minuta do końca drugiej rundy.
Jotko przeniósł walkę do parteru, wyciągając szybko głowę z próby gilotyny ze strony Amerykanina. Nasz zawodnik utrzymał dominującą pozycję do końca rundy, okolicznościowo trafiając go krótkimi uderzeniami na korpus i głowę.
Pierwsze wymiany w trzeciej rundzie wyraźnie dla Jotki – trafiał prawym prostym, trafiał kontrami. Meerschaert poszukiwał lewego sierpowego oraz lowkigów. Niespodziewanie jednak Amerykanin zdzielił naszego zawodnika serią dobrych uderzeń, jednym – na korpus? – nawet nim wstrząsając. Polak szybko doszedł jednak do siebie, przenosząc walkę do parteru.
Tam Meerschaert pracował bardzo aktywnie z dołu, szukając poddań. Z czasem wrócił na nogi, wbijając Jotkę w ogrodzenie w poszukiwaniu obalenia. Polak dobrze się wybronił.
Gdy walka przeniosła się na środek oktagonu, Jotko zdzielił rywala z Wisconsin serią uderzeń. Poszukiwał też bitego z dołu łokcia. W końcu przeniósł walkę do parteru, tam świetnie neutralizując liczne próby poddań i przetoczeń ze strony Meerschaerta.
Werdykt sędziowski był formalnością. Wszyscy trzej sędziowie wskazali na Krzysztofa Jotkę w stosunku 30-27. Polak odniósł tym samym drugie zwycięstwo z rzędu i piąte w ostatnich sześciu występach. Niewykluczone, że w ten sposób utorował sobie z powrotem drogę do czołowej piętnastki wagi średniej.
Seria trzech wygranych Geralda Meerschaerta dobiegła końca.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Bardzo fajny występ Krzysztofa, wszystko pod kontrolą, wreszcie nie pachniało żadnym splitem. Kotły zapaśnicze wyśmienite, pójście w parterowe tany z GM3 zuchwałe, no i wycie o pisk 'prawionych’ małolatów po wygranej Krzysia zawsze to symfonia dla mych uszu :D