„Kowboj nie dba o zwycięstwa i porażki” – Nate Diaz o zwycięstwie Conora McGregora i dalszych planach
Nate Diaz zabrał głos na temat triumfalnego powrotu Conora McGregora podczas gali UFC 246 oraz krótko opowiedział o swoich dalszych sportowych planach.
Pomimo iż ze sportowego punktu widzenia Nate Diaz nie liczy się w rozgrywce mistrzowskiej w kategoriach lekkiej i półśredniej, to może mieć spory wpływ na to, jak się one potoczą.
Nie brakuje bowiem opinii wśród fanów oraz ekspertów większych i mniejszych, wedle których to właśnie młodszy ze stocktońskich braci jest najpoważniejszym kandydatem do walki z łypiącym w kierunku tytułów 155 i 170 funtów Conorem McGregorem, który przed tygodniem z przytupem powrócił do oktagonu, w 40 ledwie sekund demolując Donalda Cerrone w ramach gali UFC 246.
Stocktończyk zabierał już w mediach społecznościowych głos na temat wspomnianego triumfu Irlandczyka, zdecydowanie nie będąc nim zachwycony.
– Słabe w chuj – napisał na Twitterze zaraz po zakończeniu walki. – Całe gówno ustawione.
Skąd ówczesna reakcja? O to zapytano go podczas wczorajszej gali Bellator 238 w Inglewood, gdzie towarzyszył swoim kompanom AJ-owi Azagramowi oraz Chrisowi Avili.
– Kowboj nie dba o zwycięstwa i porażki – stwierdził Diaz w krótkiej rozmowie z ESPN.com. – Dlatego (McGregor) nie miał przed sobą szczególnie trudnej walki.
Dopytany podczas konferencji prasowej po UFC 246 o przytoczone wyżej krytyczne wpisy Diaza na Twitterze, McGregor wyraził pełną gotowość na domknięcie trylogii.
– Jedziemy, Nathanie – powiedział wówczas wesoło Irlandczyk. – Jedziemy, bracie. Numer trzy. Zawsze na miejscu.
Nate Diaz w 2019 roku stoczył dwie walki. Powracając po trzyletniej przerwie, pewnie porozbijał na pełnym dystansie Anthony’ego Pettisa, by jednak dwa miesiące później zostać zmuszonym do uznania wyższości Jorge Masvidala, którego sam zresztą wyzwał do walki.
Po tamtej porażce w Nowym Jorku garnął się wściekle do rewanżu z Ulicznikiem z Miami, zapowiadając, że żaden inny pojedynek go nie interesuje, ale z czasem – gdy do walki Jorge Masvidala wyzwał jego brat Nick Diaz – zdanie zmienił.
Jak zatem obecnie wyglądają jego dalsze plany?
– Chcę po prostu poczekać i zobaczyć, co wydarzy się w najbliższych kilku miesiącach – powiedział Diaz.
W kwietniu Khabib Nurmagomedov stanie w szranki z Tonym Fergusonem w ramach gali UFC 249 w Brooklynie i wiele wskazuje na to, że swoje dalsze sportowe kroki od wyniku tej walki uzależniają nie tylko Conor McGregor i Jorge Masvidal, ale właśnie także Nate Diaz.
Zapytany, kiedy powróci do oktagonu, stocktończyk swoim zwyczajem udzielił lakonicznej odpowiedzi.
– Gdy nadejdzie pora.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„Kowboj nie dba o zwycięstwa i porażki” – no to zupełnie, jak bracia Diaz. Przyganiał kocioł garnkowi, nawet jeżeli ma rację w kwestii łatwości matchupu dla Conora.