Kowadłoręki Aaron Pico wolnym zawodnikiem – jego kontrakt z PFL dobiegł końca
Słynący z ciężkich pięści i srogich zapasów Aaron Pico przez całą karierę wojował w Bellatorze, ale w 2025 roku może się to zmienić.
Uznawany swego czasu za być może najbardziej perspektywicznego na świecie zawodnika MMA Aaron Pico może wkrótce opuścić szeregi organizacji Bellator.
Karierę Amerykanin rozpoczął w 2017 roku, pokładanych w nich nadziei nie spełniając. Dość powiedzieć, że po siedmiu zawodowych walkach legitymował się bilansem 4-3.
Od 2020 roku Pico złapał jednak wiatr w żagle, potwierdzając nie lada talent. Wygrał dziewięć z ostatnich dziesięciu pojedynków, jedynej w tym okresie porażki doznając z Jeremym Kennedym na skutek kontuzji ramienia. Obecnie może pochwalić się serią trzech zwycięstw.
Rywalizujący w wadze piórkowej Aaron Picko legitymuje się bilansem 13-4, nie słynąc z kalkulowania w klatce. Dość powiedzieć, że aż jedenaście walk wygrał przed czasem – dziewięć przez nokauty, dwie przez poddania.
W akcji 28-latek nie był widziany od lutego zeszłego roku, gdy w rewanżu ubił w pierwszej rundzie Henry’ego Corralesa. Podobnie jak wielu innych zawodników Bellatora, nie otrzymywał propozycji walk pomimo pełnej gotowości startowej.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Menadżer Amerykanina Ali Abdelaziz zdradził na kanale MMAJunkie.com, że jego klient może niebawem zmienić otoczenie. Pico jest już bowiem wolnym zawodnikiem, a w styczniu – gdy upłynie okres na negocjacje z PFL – będzie mógł wysłuchać ofert ze strony innych organizacji.
Abdelaziz zastrzegł jednak, że Pico może pozostać pod banderą PFL – pod warunkiem, że pieniądze będą się zgadzać. Nie ma też jednak wątpliwości, że zawodnik Aaron doskonale odnalazłby się też w UFC.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.