Kontrowersyjny werdykt? AJ McKee pokonał Roberto de Souzę!
W pojedynku wieńczącym galę Bellator vs. RIZIN AJ McKee po niezwykle bliskiej walce pokonał Roberto de Souzę.
W walce wieczoru gali Bellator vs. RIZIIN w Saitamie reprezentujący amerykańską organizację AJ McKee (20-1) pokonał mistrza wagi lekkiej Japończyków Roberto de Souzę (14-2), choć werdykt sędziowski wzbudził spore kontrowersje.
De Souza szybko wciągnął Amerykanina do gardy, z pleców aktywnie pracując nad poddaniami, głównie trójkątem. McKee dobrze jednak bronił się przed tymi próbami, okolicznościowo przemycając uderzenia z góry.
W drugiej odsłonie zawodnicy wdali się w chaotyczne wymiany w stójce. Brazylijczyk trafił kopnięciem na głowę, ale zainkasował srogie kopnięcie na korpus. W klinczu zdołał jednak zajść McKee za plecy, przenosząc walkę do parteru. Tam polował na duszenie, ale Amerykanin dobrze się bronił.
Na minutę przed końcem McKee zdołał się wydostać, częstując Brazylijczyka kilkoma dobrymi uderzeniami z góry, także soccer-kickiem.
W pierwszej połowie trzeciej rundy obaj zawodnicy zagrozili sobie nawzajem duszeniami. W stójce walka toczyła się w żółwim tempie, bo obaj byli wyczerpani. De Souza był agresywniejszy i nieco skuteczniejszy.
Brazylijczyk sfinalizował też obalenie, zachodząc z czasem McKee za plecy. Amerykanin wrócił na nogi, ale z rywalem uwieszonym za plecami. De Souza polował na duszenie. Spróbował rzucić rywala na głowę, ale ten tylko dopiął technikę mocniej. McKee przetrwał jednak do końca walki.
Sędziowie wskazali jednak jednogłośnie na AJ-a McKee, choć wydaje się, że nie byłoby żadnej kontrowersji, gdyby zwycięstwo padło łupem Roberto de Souzy.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Sądzę Bartku, że trochę za ostro potraktowałeś McKee, nazywając go przereklamowanym. To zawodnik, który ma umiejętności sportowe, dynamikę, szybkość i kocią zwinność, pozwalające mu incydentlnie zdobywać pas mistrzowski w każdej organizacji na świecie, ale… na ten moment absolutnie nie jest to postać na dominatora lub kogoś kto jest wstanie potencjalnie zdobyty pas utrzymać. Brakuje zimnej głowy, ma ciągotki do chaosu i wybierania sporo ryzykownych i często pochopnych rozwiązań, tracenie dogodnych pozyci.
Jak spojrzymymy na dominatorów ostatnich lat, wszyscy mają wspólny czynnik: zimna głowa, kastrowanie z ryzyka, wykorzystanie w 100% swoich atutów, paraliżowanie atutów rywala, kontrola nad skończeniem, mocne tdd, które pozwala toczyć rozgrywkę na swoich zasadach. Te atuty mają chociażby: Volkanovski, Pitbull, Khabib, Mahaczew czy strąceni po latach dominacji Usman oraz Adesanya.
Podsumowaując, absolutnie nie nazwałbym AJa przereklamowanym. Nie jest to materiał na mistrza na lata. Osobiście wrzuciłbym go do worka z Oliveirą, czyli świetne warunki i możliwości sportowe, efektowność, a w przypadku Amerykanina dochodzi jeszcze gigantyczna medialność, historia złotego dziecka. Niestety za dużo przy tym chaosu i za mało mentala zimnej głowy mistrza.
Dobrze ujęte! Zgadzam się ze zdecydowaną większością tego, co napisałeś. Przereklamowany – ale względem oczekiwań, jakie wobec niego posiadano – a te były gigantyczne.
29:28 dla Roberto.