Knockdown na sparingu, alternatywa wobec UFC i upojne życie codzienne – Jon Jones o sprawach bieżących
Niewidziany w oktagonie od ponad roku Jon Jones opowiedział o swoim codziennym życiu i dalszych planach sportowych.
Wizytujący Rosję były mistrz kategorii półciężkiej UFC Jon Jones udzielił obszernego wywiadu Matchtv.ru – i zdecydowanie nie wyglądał na przygnębionego przedłużającą się decyzją Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) w sprawie swojej drugiej wpadki z dopingiem.
Amerykanin wiedzie spokojne i, jak zapewnia, szczęśliwe życie.
Moje dzieci powinny być w szkole na 8:15, a więc budzę się około 8, a to wystarcza, żeby je spakować.
– powiedział.
Kiedy moje dzieci są w szkole, oglądam filmy z dziewczyną, uprawiamy mnóstwo seksu i zajmujemy się wszelkiego rodzaju pracami domowymi. O 14 biorę dzieci ze szkoły, spędzam z nimi czas. Zwykle trenuję wieczorami, tym bardziej, że wszystko, co niezbędne do boksowania i kickboxingu, znajduje się w moim garażu. Wieczorem oglądam film z moją damą i uprawiamy jeszcze więcej seksu. Tak mija mi dzień za dniem.
Muszę poczekać, aż USADA zbada moją sprawę. Ostatni rok spędziłem na zbieraniu materiałów. Przeanalizowali moje zeznania i moje dowody. A teraz muszę poczekać na ich decyzję. Jak tylko pozwolą mi wrócić, wrócę.
31-latek zapowiedział też, że jest przygotowany na najczarniejszy scenariusz – a takowym byłoby 4-letnie lub nawet dłuższe zawieszenie, które wykluczyłoby jego występy pod sztandarem UFC. Nie znaczy to jednak, że Jones zawiesiłby rękawice na kołku – nic z tych rzeczy.
Jeśli nie będę mógł walczyć w UFC, będę walczył tutaj – w Rosji, w Chinach, w Japonii.
– powiedział.
Gdy skończę karierę, planuję trenować inne osoby. To jest coś, co idzie mi bardzo dobrze. Pomagam zawodnikom, uczę ich walki. Są to rzeczy, które przychodzą mi bardzo naturalnie.
Z czego zatem w tej chwili żyje Jones?
Mam sponsorów. Nie tak wielu jak kiedyś. Kiedy wrócę, pojawią się ponownie.
– powiedział.
Byłem mistrzem świata, gdy skończyłem 23 lata. Teraz mam 31 lat. Zarobiłem dużo pieniędzy. I zaoszczędziłem dużo pieniędzy. Nie dbałem szczególnie o to, by nie wydawać tych pieniędzy. Nie zawsze możesz ciągle oszczędzać i oszczędzać. Byłbym wtedy bardzo smutny i przygnębiony. Robiłem różne rzeczy dla siebie. Kupiłem dobre rzeczy, zabierałem rodzinę do dobrych restauracji, żeby odpocząć. Spędziłem dużo czasu z przyjaciółmi. Są szczęśliwi. Kiedy ludzie wokół mnie są szczęśliwi, czuję się dobrze.
Zapytany z kolei o najtrudniejszego sparingpartnera w swojej karierze, Jon Jones wskazał… Adlana Amagova, byłego zawodnika UFC z Czeczenii.
Tego samego dnia robiłem trening z nim i z Carlosem Conditem.
– powiedział.
Walczyliśmy przez 20 minut i Adlan posłał mnie na deski. Kopnął mnie w wątrobę i nie mogłem oddychać. Padłem na deski i zostałem sparaliżowany. To był jedyny raz. Nigdy tego nie zapomnę.
*****