UFC

Klubowy kolega Seana Stricklanda przypomniał porażkę Dricusa Du Plessisa z Roberto Soldiciem: „To jak walka z naćpanym szympansem w budce telefonicznej”

Chris Curtis wyjaśnił, dlaczego porażka Dricusa Du Plessisa w rewanżu z Roberto Soldicie to dobry prognostyk dla Seana Stricklanda.

Klubowy kolega Seana Stricklanda, Chris Curtis cofnął się o siedem prawie lat, gdy w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił MMAJunkie, zapytano go o prognozę na rewanżowe starcie swojego kompana z mistrzem wagi średniej Dricusem Du Plessisem.

The Action Man przywołał mianowicie rywalizację Afrykanera z Roberto Soldiciem, do której doszło w 2018 roku pod sztandarem KSW

– Czy Dricus walczył już w jakimś rewanżu? – zadumał się Chris. – W UFC nie miał rewanżu, ale poza UFC walczył z Soldiciem. Jak on się nazywał? Roberto Soldić. I Soldić go znokautował.

– Uważam więc, że Dricus to gość, który… Bardzo trudno opisać Dricusa. Mówię czasami, że walka z Dricusem to jak walka z naćpanym szympansem w budce telefonicznej. Nie wiesz, co się dzieje. Uważam, że jest dla jego przeciwników zaskakujące i przytłaczające doświadczenie. Kto walczy w ten sposób? Co ten gość w ogóle robi?

– Koleś po prostu walczy jak wariat i haruje jak zły, żeby wygrać. I szanuję to.

– Jednak uważam, że pod kątem stylu walki, gdy już wiesz, czego się po nim spodziewać… Gdy już rozumiesz, że gość tańczy po swojemu… Zastanawiam się, jak teraz to się potoczy, bo walczył tylko raz w rewanżu i przegrał wtedy z Soldiciem. To było lata temu, ale myślę, że to wymowne. Są tacy goście, których styl rozgryzasz po pierwszej walce, jaką z nimi stoczysz. I wiesz już, czego się spodziewać.

– Myślę więc, że to będzie inna walka, ale zobaczymy.

Pierwszą potyczkę z Robocopem Stillknocks wygrał przez nokaut w drugiej rundzie, ale w rewanżu został rozbity i znokautowany w trzeciej odsłonie.

Chorwat nie był jednak jedynym rywalem, z jakim Dricus Du Plessis rywalizował dwukrotnie. Wojując jeszcze pod sztandarem EFC, dwa razy poddał niejakiego Bruno Mukulu.

Co zaś tyczy się starcia z Seanem Stricklandem, które zwieńczy lutową galę UFC 312 w Sydney, to Chris Curtis przyznał jednak, że także i Tarzan jest odrobinę podobnym zawodnikiem do Afrykanera. Nawet zawodowi bokserzy z górnej półki mieli z nim problemy przy pierwszym podejściu, nieprzyzwyczajeni do specyficznego stylu walki byłego mistrza.

– Pytanie zatem brzmi: kto wymyśli lepsze kontry na kontry? – podsumował Curtis. – Kto okaże się lepszy w tej grze pod tytułem: „wiem, że ty wiesz, że ja wiem”.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

– To będzie dziwna walka. Naćpane szympansy w budce telefonicznej. Chcę to obejrzeć, ale wierzę w Seana. To jeden z najbardziej pracowitych zawodników, jakich spotkałem, bardzo mocno nakręcony. Uważam, że jest w stanie to wygrać. Trzymam za niego kciuki, ale po prostu chcę to zobaczyć, bo szczerze mówiąc, to najwyższej klasy cyrk, jaki można obejrzeć.

Chris Curtis – niewidziany w akcji od porażki niejednogłośną decyzją z Brendanem Allenem w kwietniu zeszłego roku – powróci do akcji już w sobotę, w ramach gali UFC Fight Night w Las Vegas krzyżując rękawice z Romanem Kopylovem.

Poniżej trzeci i ostatni odcinek sesji Q&A dotyczącej UFC, KSW i wielu innych tematów związanych z MMA.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button