Khabib vs. McGregor #3 – irlandzkie antyzapasy
Czy Conor McGregor będzie w stanie uchronić się przed podróżą dagestańskimi liniami lotniczymi w walce wieczoru gali UFC 229 w Las Vegas?
Wielkimi krokami zbliża się pasjonująco zapowiadająca się walka o złoto kategorii lekkiej pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Conorem McGregorem, do której dojdzie już w sobotę podczas gali UFC 229 w Las Vegas.
Na Lowking.pl poddajemy ją wnikliwej analizie, w cyklu artykułów szczegółowo przyglądając się wybranym elementom oktagonowego rzemiosła Dagestańczyka i Irlandczyka.
W pierwszej części omówiliśmy fenomen zapaśniczo-judocki Dagestańskiego Orła, identyfikując ulubione techniki, jakie zaprzęga do działania, aby przenieść walkę do parteru. Wyjaśniliśmy też, co wyróżnia go na tle innych zapaśników. Analiza jest dostępna – tutaj.
W części drugiej spróbowaliśmy natomiast wyłuskać słabsze elementy w grze Khabiba, analizując, w jaki sposób niektórzy z jego rywali powstrzymywali jego zapędy zapaśnicze. Szczegóły – tutaj.
Z kolei teraz przeanalizujemy sobie defensywę zapaśniczą Conora McGregora. Jak broni się zatem przed obaleniami Irlandczyk? Z jakich technik korzysta? Czy w sobotę w T-Mobile Arena w Las Vegas będzie w stanie utrzymać walkę na nogach, powstrzymując próby przeniesienia walki do parteru – czy nawet klinczu – Dagestańczyka?
Przeanalizujmy…
Jak Conor utrzymuje walkę w swoim królestwie?
Irlandczyk to prawdziwy wirtuoz w obszarze kickbokserskim, wobec czego tam właśnie pragnie utrzymywać każdą niemal walkę. Rozpisywałem się o jego technice – także defensywy zapaśniczej – wielokrotnie, więc część Czytelników w pewnych fragmentach może poczuć delikatne deja vu – szczególnie, że w sieci istnieje masa dogłębnych analiz stylu Notoriousa – ale… Przejdźmy do tematu.
Jak każdy inny stójkowicz, tak i McGregor powstrzymuje klinczersko-zapaśniczo-parterowe zapędy swoich rywali na trzy różne sposoby – przynajmniej na ogólnym poziomie.
Otóż, najważniejszym narzędziem Irlandczyka w tym obszarze jest oczywiście kontrola dystansu, na którą składają się trzy kluczowe elementy: praca na nogach, prawica w charakterze systemu wczesnego ostrzegania oraz groźba kontry lewą. Zatrzymanie rywale już na tym poziomie – czyli uniknięcie fizycznego kontaktu, ewentualnie skarcenie rywala kontrą – to oczywiście wymarzony scenariusz dla reprezentant SBG.
Drugi element, który sobie omówimy – jeśli zawiedzie pierwszy i rywal jednak zdoła dopaść Conora – to sprawl oraz próba natychmiastowe zerwanie uchwytu przeciwnika i złapania dystansu.
Wreszcie, jeśli McGregor nie utrzyma dystansu, zostanie złapany i ustawiony na siatce, wówczas zmuszony jest wdać się w walkę na chwyty pod siatką, tam próbując utorować sobie drogę z powrotem na środek oktagonu – chętnie z jakimś łokciem na rozerwanie.
Przyjrzyjmy się zatem wszystkim trzem wymienionym wyżej sposobom, które Irlandczyk spróbuje wykorzystać, aby uniknąć podróży dagestańskimi liniami lotniczymi…
Kontrola dystansu: praca na nogach, czujka w prawicy, kontra w lewicy
Irlandczyk jest piekielnie lotny na nogach, potrafiąc w milisekundę pokonać duży dystans w oktagonie – nie tylko w ofensywie, doskakując do rywali, ale przede wszystkim w defensywie, czy to cofając się o krok czy dwa, czy też schodząc do boku. Zamknięcie go na siatce – szczególnie, dopóki ma dużo sił – jest niezwykle skomplikowane, bo Conor nie cofa się w linii prostej. Zamiast tego, gdy zbliża się do czarnej linii w sąsiedztwie ogrodzenia, błyskawicznie orbituje do jednej bądź drugiej strony, czasami z ciosem.
Od początku swojej kariery robi rewelacyjny użytek ze swojego gargantuicznego zasięgu. Odnotujmy, że średni zasięg ramion w kategorii półśredniej – półśredniej! – UFC to 187 centymetrów. Irlandczyk natomiast może pochwalić się zasięgiem rzędu 188 centymetrów, a walczy w 155 funtach!
Kluczem do kontroli dystansu w przypadku McGregora jest tzw. system wczesnego ostrzegania w postaci jego prawicy. Stosuje tę metodę od początku swojej kariery – kiedyś z jako takim powodzeniem, teraz po mistrzowsku. Wszystko dlatego, że wspomniana praca na nogach Irlandczyka poszła mocno do przodu i teraz potrafi znacznie szybciej i sprawniej zareagować na to, co wyczuje jego wyprostowana prawica. Przyjrzyjmy się tematowi na kilku przykładach – z czasów odległych oraz z ostatnich walk Irlandczyka.
Powyżej widzimy dwie akcje z walki o złoto 145 funtów Cage Warriors, jaką Conor McGregor stoczył w 2012 roku z Davem Hillem. Na obu Irlandczyk wyprostowaną prawicą stara się rozczytać zamiary rywala, sprowokować go do ataku. Lewicę trzyma w gotowości, aby potraktować Brytyjczyka kontrą. Na pierwszej akcji unika co prawda ataku przeciwnika, ale odskakuje zbyt daleko, aby skarcić go lewą. Na drugim natomiast nie odskakuje odpowiednio szybko i w rezultacie inkasuje prawą Hilla – jego kontra lewą pruje powietrze.
Widać wyraźnie, że lata temu Irlandczykowi wyraźnie brakowało czucia, szlifów, koordynacji prawicy z lewicą i z pracą na nogach. A teraz? Rzućmy okiem na jego konfrontację z Eddiem Alvarezem…
Oba przykłady są bliźniaczo podobne. McGregor z niebywałą elegancją łączy system wczesnego ostrzegania w postaci długiej – elektryczne, chciałoby się rzec – prawicy z systemem wczesnego reagowania w postaci pracy na nogach. Stara się zidentyfikować plany Amerykanina, w zależności od wyników tejże identyfikacji albo minimalnie odskakując, albo pozostając w zasięgu (swoim!) i tym samym nie dając Królowi Podziemia żyć. Widać, jak kilka razy lewica Alvareza jakby go sparzyła – spodziewał się ataku – i błyskawicznie cofnął się.
Taki sposób walki okrutnie obciąża procesor rywala, który musi cały czas pozostawać w gotowości. Niby bowiem Irlandczyk nie porusza się do przodu – co najwyżej odrobinę! – ale wywiera niesamowitą presję, swoimi szybkimi przyruchami i ciągłym okupowaniem lewicy rywala zmuszając go do pełnego skupienia.
W starciu z Alvarezem w pewnej chwili zaprzęgnął nawet do działania… podwójny system ostrzegania – i wykonał jedną z najlepszych akcji w historii swoich występów w oktagonie UFC.
McGregor prostuje obie ręce, okrutnie utrudniając działania Alvarezowi. Znajdujący się po presją – pomimo tak nieskomplikowanych na pozór działaniach Irlandczyka – Amerykanin czuje, że musi uwolnić się spod okupacji rywala, „zdjąć” go z siebie, złapać powietrza, nabrać odrobinę dystansu. Rusza więc z markowanym obaleniem i niewyprowadzoną ostatecznie kombinacją – a to z uwagi na świetną kontrolą dystansu Irlandczyka. Ten zatrzymuje się w pewnej chwili i doskakuje z szybkim 1-2, dosięgając szczęki zaskoczonego Króla Podziemia.
Notorious zawsze wykorzystywał pracę na nogach – marsz do przodu – oraz okupowanie uwagi rywali długą prawicą do wywierania presji, osaczania oponentów, zmuszana ich do reakcji, do wydostania się z tej niekomfortowej pozycji, w jakich ich ustawiał. Gdy to robili – czyli najczęściej ruszając do ataku – szukał kontr. Teraz jednak jego prawica idealnie współgra z pracą na nogach oraz kontrującą lewicą.
To jednak nie wszystko, bo o ile na początku swojej kariery Irlandczyk miał pewne problemy z utrzymywaniem dystansu – przynajmniej jak na swoje wysokie standardy – tak teraz sprawa wygląda zupełnie inaczej. Pozwolę sobie postawić tezę, wedle której największa w tym zasługa… Nate Diaza!
Otóż, Irlandczyk do czasu pierwszej potyczki ze stocktończykiem miał tendencję do okolicznościowego – sporadycznego, ale jednak! – wpadania w dystans po wyprowadzeniu swojej lewicy. Odrywał lewą nogę, podążając za ciosem, tracąc na chwilę balans – i oczywiście będąc w rezultacie znacznie bardziej narażonym na obalenia. Teraz mocno załatał tę dziurę w swojej oktagonowej grze.
Przyjrzyjmy się, jak zmieniało się to na przestrzeni jego kariery…
Na pierwszym przykładzie Conor McGregor próbuje potraktować Ivana Buchingera lewym prostym na korpus. Nie dosięga celu, ale wpada w dystans, mając szczęście, że Słowak nie jest sprawnym kontruderzaczem.
Z kolei na drugiej animacji wpadanie w rywala – zwracam uwagę na lewą nogę, która nie zostaje na miejscu – Irlandczyk przypłacił zainkasowaniem srogiej kontry od Dustina Poiriera, który… wybił mu soczystym lewym zęba.
Na dwóch powyższych akcjach również zwracam uwagę, jak Notorious przy wyprowadzaniu lewej wpada w Diego Brandao i Chada Mendesa, nie utrzymując ich na końcach swoich pięści, tracąc balans. W rezultacie na obu przykładach inkasuje kontrę prawą.
I wreszcie przyjrzyjmy się, jak katastrofalnie wyglądało to w pierwszej potyczce Irlandczyka z Natem Diazem, który – zaznaczmy – sam posiada bardzo dobry zasięg. Przyczynom porażki dublińczyka ze stocktończykiem przyjrzałem się szczegółowo w osobnej analizie, do której odsyłam Czytelników zainteresowanych tematem.
Wracając zaś do tematu…
Na obu powyższych przykładach McGregor bezładnie wpada w Diaza, nie będąc w stanie pozostać na miejscu, zachować równowagi. Tego typu akcji w pierwszej potyczce obu zawodników było od groma – i jeszcze trochę.
W rewanżowym starciu z Diazem McGregor wyciągnął wnioski z pierwszej potyczki – także właśnie w interesującym nas obszarze kontroli dystansu, który ma kluczowe znaczenie dla defensywy zapaśniczej i zduszenia w zarodku klinczersko-parterowych zapędów Nurmagomedova.
Nie będziemy analizować szczegółów z powyższych akcji – zwracam jedynie Waszą uwagę na ustawienie McGregora. W obu akcjach pozostaje na miejscu, nie wpada w półdystans, nie naraża się na kontry – ani ryzyko obaleń.
W pierwszej potyczce z Amerykaninem Irlandczyk bardzo często po przestrzeleniu lewego i wpadnięciu w dystans był karcony kontrującym prawym liściem – działo się to nagminnie, regularnie obniżając morale Conora i jednocześnie wywołując szelmowski uśmiech na twarzy zyskującego na pewności siebie Nate’a.
Z uwagi na znacznie lepszą kontrolę dystansu i balans Irlandczyka w rewanżu Amerykanin notował w tym obszarze znacznie mniej sukcesów. Poniżej porównanie bliźniaczo podobnych akcji z obu walk.
Na pierwszym przykładzie – z pierwszej walki – Conor rusza z kombinacją prawego i lewego, wpadając z uniesioną głową w dystans i inkasując liścia z prawej od Nate’a. Natomiast na drugim przykładzie ustawia sobie stocktończyka podwójnym prawym, następnie doskakując i dosięgając go lewym – nie wpada jednak za ciosem, zostaje na miejscu i w ten sposób kontrujący liść Diaza pruje powietrze.
Innymi słowy, biorąc pod uwagę szybkość Irlandczyka, jego lotne nogi, ogromny zasięg oraz groźbę lewicy, Dagestańczyka będzie czekała trudna przeprawa, aby przedrzeć się przez pierwszą linię defensywy zapaśniczej McGregora – gdzie czeka na niego największe niebezpieczeństwo w postaci wspomnianej lewej ręki pretendenta, głównie w kontrze.
Z drugiej zaś strony, grzechem byłoby nie odnotować, że odwrotna pozycja Notoriousa może jednak odrobinę ułatwić zadanie Dagestańczykowi z uwagi na bliskość jego prawej nogi.
Zwracam także uwagę, że Irlandczyk nie jest zawodnikiem, który na okoliczność walk z rywalami szukającymi obaleń obniża pozycję. Nie. W przeciwieństwie chociażby do Ala Iaquinty, który zszedł bardzo nisko na nogach, aby bronić się przed obaleniami Khabiba Nurmagomedova – z niezłym efektem w dystansie! – Conor McGregor pozostaje wyprostowany, opierając defensywę zapaśniczą na czujce w prawicy, pracy na nogach i załadowanej, gotowej do kontry lewicy.
Nie zawsze oczywiście Irlandczykowi udaje się utrzymać dystans. Czasami dochodzi do kontaktu fizycznego, bo Notorious nie zdąży odskoczyć, nie skontruje… Jak wówczas broni się przed zapaśniczymi zapędami rywali?
Sprawl i framing McGregora
Jeśli McGregor przestrzeli z kontrą czy da się złapać na wykroku, wówczas zmuszony jest ratować się poprzez odepchnięcie rywala i zerwanie uchwytu lub sprawl, jeśli ten jednak zdoła zejść do jego nóg i je wybrać.
Oczywiście poniższe przykłady trudno odnosić do walki z Khabibem, bo Dagestańczykowi czasami wystarczy wręcz wychwycenie stopy rywala, aby sfinalizować obalenie, ale…
Na obu powyższych przykładach – z 2012 roku – Conor McGregor nie jest w stanie utrzymać dystansu w starciu z Davem Hillem. W obu akcjach świetnie jednak odrzuca nogi, spychając rękami i biodrami głowę rywala – i na drugim przykładzie nawet go odwraca. Na pierwszym pokusił się o nieudaną gilotynę, ale takich akcji w jego wykonaniu nie widzimy od lat, więc trudno przywiązywać do tego jakąkolwiek wagę.
Generalnie przy sprawlu Irlandczyk zachowuje się tak, jak naucza jego trener stójki Owen Roddy. Szczegóły poniżej.
Przyjrzyjmy się jeszcze kilku innym udanym akcjom McGregora w defensywie zapaśniczej.
Na pierwszym przykładzie Irlandczyk wpada w dystans ze swoją firmową kombinacją prawego z dołu i lewego prostego – Siver świetnie schodzi do jego nóg i wchodzi głęboko za kolana, ale McGregor cofa się, jednocześnie świetnie lewicą spychając głowę rywala. Przewraca się, ale doskonale podpiera się prawicę, lewą cały czas nie pozwalając Siverowi, aby ten przeszedł wyżej. W rezultacie wstaje pod siatką, czterema literami nie dotykając nawet desek oktagonu. Rewelacyjny balans!
Podobnie ma się sprawa na drugiej animacji – ostrzelawszy rywala i ustawiwszy go sobie na siatce, Conor podszedł zbyt blisko i jego próba kopnięcia została skontrowana obaleniem. Ponownie jednak Irlandczyk świetnie jednak wydostał swoją prawą nogę, skręcił się, podparł prawicą, skontrolował przeciwnika lewicą i wrócił na nogi.
Jeśli uda się obyć bez sprawlu, sytuacja taka jest dla Conora nawet korzystniejsza, bo może też potraktować rywala łokciem na rozerwanie.
Dennis Siver nurkuje do nóg Irlandczyka, który pruje lewicą powietrze. McGregor świetnie jednak prawym nachwytem prostuje rywala, a lewą ręką dystansuje go (framing), powstrzymując próę obalenia ze strony rosyjskiego Niemca.
Na drugiej akcji Irlandczyk ustawia sobie Mendesa na siatce, tam próbując dosięgnąć go soczystym lewym. Amerykanin nurkuje jednak pod ciosem, szukając obalenia – prawy łokieć Conora jest jednak na miejscu. Utrzymuje dzięki niemu Mendesa na bezpieczną odległoś, nie pozwalając mu skrócić dystansu.
I jeszcze dwa przykłady z ostatniego występu Conora McGregora – czyli starcia z Eddiem Alvarezem.
Conor stara się rozczytać plany Alvareza, pozostaje niezwykle lekki na nogach, gotowy do odskoku. Gdy Eddie w końcu rusza, Irlandczyk błyskawicznie cofa prawą nogę, dystansuje go lewą ręką (pod pachą), prawą chwytając jego lewą dłoń. Cofa biodra, zrywa uchwyt.
Druga animacja jest podobna. Alvarez schodzi do nóg McGregora, ale ten ponownie ekspresowo cofa wykroczną i doskonale utrzymuje rywala na dystans obiema rękami (prawa na szyi), na rozerwanie częstując też Króla Podziemia krótkim łokciem z lewej.
Omawiając defensywne zapasy Irlandczyka na środku oktagonu – a więc sprawl, błyskawiczne zerwanie uchwytu czy też framing, zatrzymajmy się na chwilę przy jego pojedynku z Mendesem, który najczęściej w ten właśnie sposób obala – czyli ostro schodząc do nóg na środku klatki.
Co zatem pokazała walka z Money? Czy defensywa zapaśnicza Irlandczyka – mowa o tej na środku oktagonu – jest rzeczywiście tak słaba, jak bywa na podstawie tej walki oceniana?
Na pierwszym przykładzie widzimy McGregora sprzed rewanżu z Diazem – a więc mającego tendencje do wpadania w dystans, odrywania lewej nogi przy wyprowadzaniu krosa. Mendes nurkuje pod ciosem, z łatwością kładąc go na deskach. Ba, błyskawicznie – zanim Conor zapina gardę – przechodzi do półardy, a stamtąd jednym susem do… krucyfiksa! Przy tej okazji warto nadmienić, że po mistrzowsku czyni to też Dagestańczyk.
Natomiast na drugim wyprostowany dublińczyk podchodzi zbyt blisko Amerykanina. Ten rusza do jego nóg, Conor próbuje prawą ręką łapać podchwyt, ale nie jest w stanie. Z lewej ma za to nachwyt, próbuje prostować rywala, ale ten wkręca go, wynosi i ostatecznie kładzie na plecach.
Notorious ponownie wyprowadzając lewicę, odrywa lewą nogę, stając się łakomym kąskiem dla Mendesa. Próbuje jeszcze w akcie desperacji spychać głowę Amerykanina prawicą, lewą ciągnąc go nachwytem do góry – ale jest za późno.
Czy zatem rzeczywiście obrona przed obaleniami – czyli przede wszystkim w tym wypadku: zejściem do nóg – McGregora jest tak słaba? Otóż, podchodzę do takich ocen z pewnym dystansem.
W części bowiem oddane przez Conora obalenia usprawiedliwia kontuzja nogi, jakiej nabawił się przed tamtym pojedynkiem. Rzeczywiście bowiem był w tej potyczce sztywniejszy na nogach i mniej ruchliwy niż zwykle. Po drugie – wybronienie obaleń Chada Mendesa to piekielnie trudna sprawa, nawet jeśli Amerykaninowi sił starczało na kilka tylko prób. Po trzecie – Irlandczyk jednak przygotowywał się wówczas pod Jose Aldo. Owszem, Brazylijczyk też dysponuje dobrym zejściem do nóg – ale nie tak dynamicznym jak Mendes. Po czwarte wreszcie – kilka prób zapaśniczych rywala McGregor jednak w dobrym stylu powstrzymał.
Na pierwszej animacji widzimy początek walki. Ostre wymiany pod siatką, Mendes nurkuje do nóg McGregora. Ten jednak nachwytem z lewej świetnie go prostuje, prawą ręką natomiast dystansuje rywala w okolicach bicepsa (framing). W rezultacie Mendes odpuszcza.
Na drugim przykładzie Notorious przestrzelił obrotówką, będąc zmuszonym do natychmiastowej obrony przed obaleniem. Kapitalnie uciekł z wykroczną (lewą) nogą, zostawiając Chadowi tę dalszą. Odrzucił biodra, stłamsił Amerykanina. Ten próbował jeszcze złamać nachwyt Irlandczyka z prawej, chwytając jego głowę i zaciągając go do parteru, ale bez powodzenia. Generalnie – wedle zaprezentowanego wyżej instruktażu Owena Roddy’ego.
Na podstawie tejże niewielkiej próby – bo Conor w swojej karierze tylko raz mierzył się z wysokiej klasy zapaśnikiem, którym był oczywiście średnio przygotowany do walki – trudno jednak zarzucić mu lichą defensywą przed obaleniami. Na pewno nie jest on w tym obszarze gigantem pokroju Jose Aldo, Tyrona Woodleya, Gleisona Tibau czy nawet Jorge Masvidala, ale też z całą pewnością nie jest, kolokwialnie rzecz ujmując, ostatnim lebiegą.
Owszem, Nurmagomedov ze swoimi zapasami będzie niebezpieczny także przy double leg (poniżej przykłady – omówione w pierwszej części analizy), bo mimo iż nie jest może tak dynamiczny jak Mendes, to jednocześnie jest znacznie silniejszy i gdy złapie cokolwiek, generalnie nie puszcza – ale największe zagrożenie ze strony Dagestańczyka będzie groziło McGregorowi w klinczu.
I właśnie ostatniemu elementowi defensywy zapaśniczej Conora – a więc walce na chwyty w klinczu – teraz się przyjrzyjmy…
Obrona przed obaleniami w klinczu – podchwyty, nachwyty, framing
Jak wspominałem wcześniej, nie jest łatwo zamknąć Conora McGregora na siatce. Bardzo dobrze unika on bowiem sąsiedztwa ogrodzenia, schodząc do lewej lub prawej. Nie znaczy to jednak, że nie da się przyszpilić go do siatki. Rzućmy okiem na sposoby, w jakich dokonywali tego Diego Brandao i Nate Diaz.
McGregor przestrzelił lewą, wpadając w dystans. Brandao rusza do obalenia. Irlandczyk cofa biodra, spycha rywala w dół, prostuje go lewym nachwytem, prawą ręką odpychając jego twarz. Rewelacyjnie utrzymuje się na nogach, ale zostaje przyszpilony na siatce z dwoma podchwytami. Brandao szuka wewnętrznego haczenia – bardzo często stosowanej techniki także przez Khabiba! – ale Irlandczyk chwyta się siatki i pozostaje na nogach.
Na drugiej animacji mamy już czwartą rundę. Conor jest już mocno zmęczony. Próbuje prawego łokcia, ale Nate nurkuje pod uderzeniem, chwytając prawy podchwyt, z lewej strony blokując Irlandczyka głową. McGregor ma nachwyt z lewej, dystansuje prawą ręką lewicę stocktończyka w bicepsie, a potem próbuje się odkręcić, aby uciec z potrzasku – lewą ręką sięga za głowę Diaza – ale Amerykanin jest świetnie ustawiony (głowa) i ostatecznie wbija Notoriousa w ogrodzenie.
Szansa do zamknięcia Irlandczyka na siatce pojawi się również, jeśli spróbuje on kopnięcia. Powyżej Diaz przechwytuje je i ustawia sobie rywala na ogrodzeniu.
Wreszcie jeśli Irlandczyk jest zmęczony – na drugiej akcji właśnie wyszedł z długiej klinczerskiej mocowaniny i ledwie dyszy pomimo drugiej rundy – wówczas wręcz zostaje na siatce, nie mając sił na odejście.
W porządku. Mamy więc Irlandczyka ustawionego na siatce. Co ma tam do zaoferowania? Jak wygląda jego klinczersko-zapaśnicza gra, skupiona oczywiście przede wszystkim na defensywie?
Łokcie
Otóż, rzućmy okiem na… łokcie McGregora. Ubijał on nimi rywali w obronie przed obaleniami, zanim za sprawą Travisa Browne’a stało się to modne.
Powyżej przykłady z walki Irlandczyka ze Stevem O’Keefe oraz Davem Hillem. Obaj rzucają się do prawej głowy McGregora, z głową do środka – w rezultacie inkasują masę łokci. O’Keefe kończy nawet znokautowany. Hill ma więcej szczęścia, choć oddaje dosiad – w czym Irlandczyk ponownie pomógł sobie, chwytając się siatki.
Nie możemy zapominać też o łokciach na rozerwanie klinczu. Jeden z takowych przedstawiłem z walki z Alvarezem przedstawiłem już wcześniej, a teraz zerknijmy na dwa przykłady ze starcia Irlandczyka z Diazem.
Na obu akcjach dublińczyk wydostaje się z podchwytu stocktończyka z jego lewej strony, odkręcając się do swojej lewej, unieruchamiając lewa ręką prawicę Diaza i częstując go krótkim lewym łokciem na odchodne. Na pierwszej akcji Nate ponownie dopada jednak Conora, na drugiej sam dosięga go jeszcze prawym.
Ucieczka spod siatki
Gdy zostanie przyszpilony do siatki, Irlandczyk upodobał sobie odchodzenie od siatki do swojej prawej, odkręcając się od rywal – tj. lewicą ściągając go ku siatce, a prawicą dystansując. Potrafi czynić to na dwa sposoby – zarówno z nachwytem, jak i podchwytem z lewej strony. Rzućmy okiem…
Na pierwszej animacji McGregor łapie podchwyt z lewej strony, prawicą unieruchamia lewicę Hilla, a następnie odkręca się do prawej, jeszcze spychając swoją głową głowę rywala. Na drugim przykładzie sytuacja jest podobna – z tą różnicą, że Conor ma nachwyt z lewej. Unieruchamia lewicę rywala, odkręca się, spycha go głową i wydostaje się spod siatki.
Jak natomiast wyglądało to w starciach byłego podwójnego mistrza z Natem Diazem i Eddiem Alvarezem?
Sytuacja prezentuje się bliźniaczo podobnie do tej na dwóch poprzednich przykładach. Na pierwszym przykładzie Conor wpada w Nate’a i ten z łatwością ustawia go na ogrodzeniu. Tam McGregor dystansuje go lewicą, a następnie łapie podchwyt z tejże strony. Prawą rękę chwyta lewą rywala w przegubie i mając wolną drogę do swojej prawej – z uwagi na położenie głowy – ponownie odkręca stocktończyka.
Na drugiej animacji Conor ma z lewej mocny nachwyt, z prawej framuje lewą rękę sotcktończyka. Obaj częstują się krótkimi ciosami. Trwa mocna walka opozycję głowy, którą Irlandczyk stara się przełożyć do prawej. Gdy tylko czuje odrobinę przestrzeni, blokuje rywala prawą ręką na bicepsie, puszcza nachwyt i skręcając jeszcze głowę Diaza z tyłu, ucieka do boku.
Czy zatem Irlandczyk będzie w stanie uciekać Dagestańczykowi spod siatki? Jeśli spojrzeć na poniższe akcje z walki Khabiba Nurmagomedova z Patem Healym i Edsonem Barbozą (omówione w poprzedniej analizie), nie sposób wykluczyć, że może w tym obszarze notować pewne sukcesy.
Rzecz w tym jednak, że lewy podchwyt Conora, który tak lubi, nie będzie łatwy do złapania – bo Khabib uwielbia prawy, więc mamy tutaj konflikt interesów, w którym trudno nie faworyzować mistrza. Dodatkowo, Healy framował głównie łokciami, natomiast Barboza jest piekielnie silny i zrywny w tego rodzaju klinczerskich bojach.
Rzućmy jeszcze okiem dwie akcje – udaną i nieudaną – z ucieczką Irlandczyka spod siatki.
Na pierwszym przykładzie Notorious ma nachwyt z lewej, ale nie jest w stanie zdystansować Diaza z prawej, dodatkowo gnębiony ustawieniem głowy stocktończyka.
Na drugiej akcji McGregor ma nachwyt z prawej, następnie z łatwością chwytając podchwyt z lewej – który Alvarez w zasadzie daje mu za darmo. Dublińczyk ustawia głowę do zewnątrz, prawicą unieruchamia/dystansuje/framuje lewicę Amerykanina i bez żadnych problemów ucieka do boku, spychając jeszcze oponenta głową.
To jednak nie wszystko, bo reprezentant SBG w starciu z Diego Brandao błysnął też kapitalną kontrą na próbę obalenia ze strony Brazylijczyka, kładąc go na plecach.
Brandao ma klamrę za plecami McGregora i szuka obalenia, ściągając go do prawej. Irlandczyk jednak kapitalnie wykorzystuje podchwyt z lewej strony i hacząc rywala prawą nogą, efektownie ciska nim o deski.
Powyżej omówiliśmy zatem takie elementy klinczerskiej gry Conora McGregora jak łokcie na głowę, ucieczki spod siatki, dystansowanie, praca podchwytem i nachwytem. Jak natomiast Irlandczyk broni się w tym elemencie przed zapędami rywala do przeniesienia walki do parteru?
Obrona przed obaleniami pod siatką
Otóż, jest tutaj pewien problem, bo materiału dowodowego nie mamy wiele. Najwięcej znaleźć go można w potyczkach dublińczyka z Natem Diazem i Eddiem Alvarezem – i tym właśnie z konieczności się przyjrzymy.
Na obu powyższych przykładach zwracam uwagę na pracę mocnym nachwytem z lewej strony, którym McGregor prostuje Diaza oraz charakterystycznym przekrokiem (zmiana ustawienia nóg), którym rozrywa na pierwszej animacji klamrę stocktończyka. Próbuje też tego na drugim przykładzie i choć nie jest w stanie przestawić nóg, to kapitalnie utrzymuje balans, pomagając sobie jeszcze ustawieniem lewej nogi i oczywiście mocnym nachwytem z lewej. W końcu łapie też z prawej podchwyt, zażegnując niebezpieczeństwo.
Również na obu powyższych akcjach defensywa zapaśnicza McGregora wygląda bardzo dobrze. W pierwszej z nich lewy nachwyt, szerokie ustawienie i kapitalna praca lewą nogą (balans, oparcie jej o nogi Diaza) decydują o utrzymaniu walki na nogach.
Na drugim przykładzie stocktończyk zapina klamrę poniżej bioder Irlandczyka i wydaje się, że sytuacja jest beznadziejna, ale McGregor poszerza ustawienia i z całej siły ciągnie nachwyt z lewej, z prawej także podnosząc rywala – i pozostaje na nogach.
A jak wyglądał to w potyczce z Eddiem Alvarezem? Otóż, w starciu tym Irlandczyk zaprezentował dobrą pracę prawym nachwytem oraz świetne rozrywanie klamry przekrokiem przy siatce.
Obie akcje powyżej są podobne. McGregor ma mocny nachwyt z prawej, lewą dystansując. Jest szeroko rozstawiony, zmieniając nogi, gdy Eddie próbuje je wybierać. Częstuje też rywala okolicznościowymi łokciami. W rezultacie Eddie Alvarez nie ma zielonego pojęcia, jak „dobrać się” do Irlandczyka.
Na tym przykładzie widzimy podobną akcję – z tą różnicą, że Eddie w końcu rezygnuje z podebrani obu nóg Conora, wybierając tę bliższą, czyli w tej sytuacji prawą. Ten jednak świetnie wyciąga ją na zewnątrz rywala, dodatkowo głową podnosząc jego pozycję. Lewa ręką chwyta jeszcze prawą Alvareza w przegubie – i ten odpuszcza.
Powyższy przykład jest ważny, bo Dagestański Orzeł bardzo chętnie schodzi do jednej nogi – i niewątpliwie spróbuje też tej techniki w konfrontacji z Irlandczykiem.
Oczywiście, klincz Nate’a Diaza czy Eddiego Alvareza i klincz Khabiba Nurmagomedova to dwa różne światy i trzeba mieć to cały czas na uwadze. Jeśli jednak spojrzeć na dotychczasowe walki, to Conor McGregor prezentował solidną obronę przed obaleniami z tych właśnie klinczerskich pozycji. Szczególną uwagę zwraca jego dobra praca nachwytami i charakterystyczny przekrok w obronie przed wybraniem nóg.
Jak wspominałem wcześniej, Conor potrafi też atakować z tej pozycji łokciami – w kontrze na obalenie czy na rozerwanie – a także uciekać spod siatki.
Istnieją też jednak złe wiadomości dla fanów rudowłosego gwiazdora w kontekście jego klinczerskiej gry…
Odwracany na siatce
Otóż, jeśli Nate Diaz jest w stanie odwracać cię na siatce, nie wróży ci to najlepiej przed potyczką z Khabibem Nurmagomedovem, który na walce w tych właśnie pozycjach zjadł zęby.
Oba przykłady powyżej demonstrują kompletny brak zapaśniczej świadomości irlandzkiego zawodnika. Ma Amerykanina na siatce, kontrolując go prawym podchwytem. W dziecinnie łatwy sposób oddaje jednak prawy podchwyt, kompletnie nie reagując na poczynania stocktończyka, na zapięcie przezeń klamry. W rezultacie zostaje praktycznie bez wysiłku odwrócony.
Dagestański Orzeł jest w tej płaszczyźnie w zasadzie półbogiem. Poniżej absolutna maestria, z jaką przestawił Rafaela dos Anjosa, kiwając go markowanym haczeniem (szczegółowy opis w poprzedniej analizie).
Jeśli McGregor wda się z Nurmagomedovem w walkę na chwyty pod siatką, czeka go piekielnie ciężka przeprawa. Owszem, jak wspominałem, w potyczkach z Diazem czy Alvarezem wypadł w tej płaszczyźnie pod pewnymi względami solidnie, ale też grzechem byłoby nie odnotować, że obaj byli w stanie utrzymać go długimi fragmentami na siatce. A obaj, powtarzam, w tym aspekcie oktagonowego rzemiosła nie dorastają Dagestańczykowi do pięt.
Unieruchomiony, obijany
To jednak nie wszystko, bo młodszy ze stocktońskich braci potrafił nawet unieruchomić Irlandczyka na siatce, tam ostrzeliwując go wolną ręką…
McGregor na nachwyt z lewej, ale nie jest w stanie skontrolować lewicy Diaza – w rezultacie, wbity w siatkę i ustawiony podchwytem i głową stocktończyka, inkasuje krótkie lewe.
Mistrz kategorii lekkiej też tak oczywiście potrafi – a nawet lepiej…
Wreszcie nawet i Diaz, który przecież nigdy nie słynął i nie słynie ze szlifów zapaśniczych, w końcówce walki przewrócił McGregora haczeniem z podwójnych podchwytów (poniżej).
Wiadomo jednak, że na tym etapie pojedynku dublińczyk był już okrutnie zmęczony, więc zostawmy to…
Podsumowanie
Dla nikogo nie powinno ulegać wątpliwości, że najkorzystniej będzie dla Conora McGregora, jeśli czujką w prawicy, pracą na nogach i załadowaną lewicą uniknie jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z Khabibem Nurmagomedovem. I oddać mu trzeba, że jest w tym elemencie naprawdę dobry. Dynamiczny, zrywny, energetyczny.
Jeśli Dagestańczyk przedrze się przez pierwsze zasieki obronne Irlandczyka – czyli system wczesnego ostrzegania w postaci prawicy i pracy na nogach oraz system wczesnego reagowania w postaci lewicy – wówczas ten musi jak najszybciej zrywać uchwyt, dystansować. W dotychczasowych walkach udowodnił, że potrafi to robić – ale zrywanie uchwytu Dennisa Sivera, Eddiego Alvareza czy nawet szybko rezygnującego z obalenia Chada Mendesa to kompletnie inna bajka niż zrywanie uchwytu Dagestańskiego Orła, który gdy złapie – nie puszcza tak łatwo.
Notorious pokazał też, że i w klinczu pod siatką nie jest ułomkiem, świetnie korzystając z nachwytów, karcąc rywali łokciami czy umiejętnie zrywając uchwyt. Rzecz jednak w tym, że luki, jakie tam posiada, wykorzystywali już znacznie słabsi zapaśniczo od Dagestańskiego Orła rywale. Khabib udowodnił natomiast, że posiada niespożytą energię w tej właśnie płaszczyźnie, wobec czego nawet jeśli będzie miał trudności z próbą pierwszego obalenia – co jest prawdopodobne – nie zrezygnuje i poszuka kolejnego. I kolejnego. Gdy będzie trzeba, skupi się na kontroli, rozpuści wolną rękę.
Generalnie jeśli zawodnik powstrzymuje w klinczu próby zapaśnicze swojego oponenta, drenuje też jego bak z paliwem – ale zasada ta nie tyczy się Khabiba Nurmagomedova, który nawet w wersji 0.5 niezmordowanie szukał obaleń w potyczce z silnym jak tur Gleisonem Tibau. Jeśli złapie Conora pod siatką, nie musi go obalać – wystarczy, że zmusi go do walki na chwyty. Irlandzki pasek z energią będzie topniał znacznie szybciej niż dagestański.
Jak wszystko to – uzupełnione o dwie poprzednie analizy – może przełożyć się na walkę? Jakie elementy techniczne okażą się kluczowe? Kogo i dlaczego faworyzuję? O tym w ostatniej części analizy, na którą już teraz serdecznie zapraszam.
*****
Pozostałe części analizy:
Khabib vs. McGregor #1 – dagestański król obaleń
Khabib vs. McGregor #2 – jak pozbawić skrzydeł Orła?
Khabib vs. McGregor #4 – ostateczny typ
*****
Szanowni Czytelnicy, jeśli przypadła Wam do gustu powyższa analiza i inne treści na Lowking.pl oraz chcielibyście wesprzeć jego 1-osobową działalność, zapraszam Was do objęcia portalu mecenatem na Patronite.pl. Szczegóły w oknie poniżej. Dziękuję!
Komentarze: 2