UFC

Khabib Nurmagomedov chce Tony’ego Fergusona

Khabib Nurmagomedov rozpoczął przygotowania do swojego powrotu, który planowany jest na kwiecień. I celuje wysoko.

Po prawie dwóch latach nieobecności dagestański Orzeł w osobie niepokonanego lekkiego Khabiba Nurmagomedova znajduje się na ostatniej prostej przed powrotem do oktagonu.

Obecnie przebywa jeszcze w Dagestanie, gdzie od dziesięciu dni pod wodzą swojego ojca trenuje już na pełnych obrotach. Później uda się na dwa tygodnie do Bahrajnu, by w połowie lutego zawitać do American Kickboxing Academy w Kalifornii i tam dokończyć obóz przygotowawczy.

Chcę Alvareza albo Tony’ego Fergusona. Nie ma problemu. Jeśli UFC da mi Tony’ego albo Alvareza, przyjmę tę walkę, bo to dwaj pretendenci. I ja też jestem pretendentem, więc chcę jednego z nich i potem walka o pas.

– powiedział o swoich najbliższych planach w programie The MMA Hour.

Przyznał, że zaraz po walce Eddiego Alvareza z Anthonym Pettisem na gali UFC Fight Night 81 napisał do Dany White’a, że chce walki z tym pierwszym, ale teraz, z perspektywy czasu, zapytany o swoją preferencję między filadelfijczykiem a Tonym Fergusonem, nie miał wątpliwości.

Myślę, że Ferguson, bo jest na fali siedmiu zwycięstw. Pokonał Tibau, Trujillo, Edsona Barbozę, Josha Thomsona, wielu twardych gości. Skończył prawie wszystkich rywali. I wielu ludzi mówi o Fergusonie. Lubię wyzwania, lubię najlepszych rywali. Myślę, że dla mnie trudniejszym rywalem byłby Ferguson i dlatego chcę tej walki.

Ostatni raz widziany był w oktagonie w kwietniu 2014 roku, zamiatając oktagon zasiadającym obecnie na tronie kategorii lekkiej Rafaelem dos Anjosem. I wygląda na to, że jego powrót nastąpi dokładnie dwa lata później.

UFC powiedziało, że będę walczył w kwietniu i zobaczymy, co się wydarzy, ale sądzę, że dla mnie dobry jest Tony Ferguson. Ferguson wysłał mi wiadomość na Twitterze, powiedział: „Hej, dlaczego nie walczysz w marcu?”, coś takiego. Nie wiem. Dwóch gości. Tony Ferguson albo Eddie Alvarez. Jedziemy.

Idący jak burza przez kategorię lekką Tony Ferguson zdążył już odnieść się do wypowiedzi Nurmagomedova.

Rosjanin i Amerykanin mieli pierwotnie zmierzyć się w grudniu zeszłego roku, ale kontuzja żeber tego pierwszego zmusiła go do wycofania się z walki. Wcześniej natomiast Nurmagomedov dwukrotnie uszkodził więzadło w kolanach, co wykluczyło do z dwukrotnie szykowanego pojedynku z Donaldem Cerrone.

Potrzebuję 12 tygodni przygotowań na powrót, bo miałem wiele kontuzji, wiele operacji. Potrzebuję czasu, żeby powrócić w dobrej formie, bo wiem, że kiedy jestem w dobrej formie, nikt mnie nie pokona.

Losy pasa mistrzowskiego, który ma na oku Rosjanin rozstrzygną się 5 marca, gdy na gali UFC 197 jego ostatnia ofiara, czyli wspomniany Rafael dos Anjos podejmie przenoszącego się do kategorii lekkiej Conora McGregora.

Moim zdaniem w dywizji lekkiej Conor McGregor będzie silniejszym zawodnikiem niż w piórkowej, bo nie będzie musiał tak dużo ścinać. Uważam, że będzie miał lepszą obronę przed obaleniami, bo będzie silniejszy, i – to jest moja opinia – będzie miał więcej mocy w ciosach i kopnięciach. Jednak Rafael dos Anjos to bardzo twardy zawodnik i jeśli walka potrwa pięć rund, według mnie Rafael dos Anjos wygra. Ale pierwsza albo druga rund, wtedy Conor wygra. Ale typuję, że Conor wygra przez nokaut.

– ocenił Nurmagomedov brazylijsko-irlandzki pojedynek na szczycie dywizji lekkiej.

Każdy mówi o jego obronie obaleń, ale Chad Mendes to jeden z najlepszych zapaśników w UFC. Obalił go kilka razy, ale ok. Chad Mendes może obalić każdego w kategorii piórkowej. Rafael dos Anjos i Chad Mendes są na innych poziomach zapasów. Chad Mendes jest lepszym zapaśnikiem niż Rafael dos Anjos, ale Rafael dos Anjos ma lepszą kontrolę z góry niż Chad Mendes. Jeśli będzie potrafił go obalić i utrzymać, może pokonać Conora McGregora. Ale moim zdaniem Conor będzie silniejszy w kategorii lekkiej i jeśli Rafale dos Anjos zacznie za dużo bić się w stójce, to Conor McGregor go znokautuje.

Niepokonany 27-latek, który poprzez KHK Bahrajn powiązany jest z trenerem Irlandczyka, Johnem Kavanaghem, nie patrzy na swoją ewentualną konfrontację z McGregorem przez pryzmat zarobków.

Nigdy nie myślę o pieniądzach. Wiem, że wielu zawodników myśli o zarabianiu pieniędzy, ale dla mnie to nie jest żadna motywacja. To kwestia mojego ducha, mojej krwi.

Nie ukrywa, że bardzo chciałby powrócić do oktagonu na tej samej gali, na której jego klubowy kolega Daniel Cormier najprawdopodobniej ponownie skrzyżuje rękawice z Jonem Jonesem, ale sprawa nie jest jeszcze przesądzona.

UFC mówi, że może wystąpię na UFC 198. W tym tygodniu podadzą mi rywala i datę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button