Khabib Nurmagomedov: „Barboza ma jedną z najlepszych obron przed obaleniami, ale…”
Khabib Nurmagomedov opowiada o planie na walkę z Edsonem Barbozą, z którym skrzyżuje pięści podczas grudniowej gali UFC 219 w Las Vegas.
Rozpędzony serią ośmiu kolejnych zwycięstw w oktagonie Khabib Nurmagomedov powróci do akcji 30 grudnia, w pasjonująco zapowiadającej się potyczce mierząc się podczas gali UFC 219 w Las Vegas z Edsonem Barbozą.
Nie jest żadną tajemnicą, jak obaj zawodnicy spróbują podejść do walki – i nie ukrywa tego też sam Dagestańczyk, który słynie z morderczych zapasów i niszczycielskiej pracy z góry. Rzecz jednak w tym, że defensywa zapaśnicza Brazylijczyka stoi na światowym poziomie, bo wybronił on aż 86% prób obaleń ze strony sowich rywali. Dagestański Orzeł zdaje sobie z tego doskonale sprawę, ale i tak nie ma wątpliwości, jak potoczy się walka.
To bardzo mocny gość. Kopie bardzo mocno.
– powiedział Khabib w audycji Talk and Talker.
Mówiąc jednak szczerze, uważam, że mój boks, moja presja, moje zapasy są o wiele lepsze niż jego. Moja kontrola z góry, moja kondycja, moje fighterskie IQ. To mocny gość, ale moim zdaniem jestem na innym poziomie niż Edson Barboza.
Szanuję go i szanuję jego obóz, znam jego trenerów i tak dalej – ale taka jest moja opinia. Nie lekceważę gościa, bo muszę go obalić – wszyscy to wiedzą. A on ma jedną z najlepszych obron przed obaleniami. Mamy jednak plan i pokażę 30 grudnia, w jaki sposób zamierzam go obalić, jak zamierzam go pokonać.
Nie lekceważę go, szanuję go, szanuję jego umiejętności, ale uważam, że powinienem walczyć o tytuł. Zasługuję na to, bo to nie tylko kwestia ośmiu walk w UFC, ale cała moja kariera. Mój plan to więc zrobienie wagi, walka z Edsonem Barbozą, pokonanie gościa – a potem chcę walczyć z Tonym Fergusonem. Taki jest mój plan.
Nurmagomedov nie ukrywa, że jeśli pokona Barbozę, to w kolejnym pojedynku chce skrzyżować w końcu rękawice ze wspomnianym tymczasowym mistrzem Tonym Fergusonem. Jest też co prawda przekonany, że jego potyczka z Conorem McGregorem byłaby wielka, ale uważa, że ma niezałatwione sprawy z Amerykaninem, którego dodatkowo nie darzy też większą sympatią.
Zapowiedział też, że El Cucuy nie może liczyć na takie uprzejmości, jakimi uraczył w swojej ostatniej walce Michaela Johnsona, apelując do niego w trakcie walki o poddanie się.
To inna sytuacja. Mówiłem tak Michaelowi Johnsonowi. Przy kimurze mogłem złamać mu rękę, ale robiłem to wolno, mówiłem do niego, bo go szanuję. Nie chcę go dodatkowo uszkodzić, bo tamtą walkę już przegrał. Dlaczego mam mu zadawać dodatkowe obrażenia?
– powiedział 29-latek.
Ale w przypadku Tony’ego Fergusona – to już inna historia. Jeśli wybiorę jego rękę w ten sposób, to ją gościowi złamię.
Spośród sześciu rywali, z którymi dotychczas stawał w szranki w oktagonie, Dagestańczyk nie przewrócił tylko dwóch Brazylijczyków – Gleisona Tibau i Thiago Tavaresa. Tego ostatniego jednak ekspresowo znokautował, więc zapasy nie miały tutaj akurat większego znaczenia.
Styl Nurmagomedova od zawsze opierał się na wykorzystaniu elitarnych zapsów, jakimi dysponuje – i nie zamierza on ani robić z tego sekretów, ani udawać eksperta w innych płaszczyznach.
Chodzi o ryzyko… Na przykład Edson Barboza – dlaczego mam z tym gościem walczyć w stójce? Ma dobry boks, ma duże doświadczenie w muay thai i kickboxingu. Ma wiele narzędzi, jeśli będę bił się w stójce – i nie zamierzam bić się w stójce. Dlaczego miałbym to robić? To MMA. A gdy masz bardzo dobrą kontrolę z góry, dobre zapasy – to ty kontrolujesz walkę.
– powiedział.
Edson Barboza nie może kontrolować walki, bo musi myśleć o wielu rzeczach. A jak ja mogę kontrolować walkę? Obalając go. Jeśli chcę, mogę z nim stać, ale Barboza nie ma takich możliwości – musi próbować, ale nie może kontrolować tej walki. Tak to widzę.
Oglądam walki moich rywali i zastanawiam się, co muszę zrobić. Ok, co mam zrobić? Mogę stać z tym gościem. Gdy walczyłem na przykład z Patem Healym – miałem plan na walkę w stójce. Stójka, poruszanie się – ale gdy nadarza się okazja, muszę obalić. Jeśli zbliżę się do niego w stójce, muszę obalić, wygrać rundę.
W walce z Gleisonem Tibau co miałem robić? Obalać go. I próbowałem, ale nie mogłem. Więc co dalej? Robiłem to dalej, bo w walce nie chodzi tylko o uderzenia i obalenia, ale też o kondycję. Nie mogę go obalić? Ok, będę dalej próbował. I próbowałem go obalać i obalać, szedłem do przodu, do przodu, do przodu. I wygrałem wszystkie rundy, wygrałem jednogłośną decyzją. W tamtej walce nie chodziło o moje obalenia, ale o moją kondycję, o moje serce, o pragnienie zwycięstwa.
MMA jest po prostu inne. Nie jestem na przykład najlepszym zapaśnikiem na świecie, nie jestem najlepszym grapplerem na świecie, nie jestem najlepszym uderzaczem na świecie, ale gdy trzeba to złożyć w całość w MMA? Wtedy jest inaczej.
*****
Trener Nate’a Diaza: „Dlaczego mamy walczyć z Woodleyem, skoro możemy walczyć z McGregorem?”