Kevin Lee rzuca wyzwanie czołowemu lekkiemu
Kevin Lee wyraził zainteresowanie konfrontacją z Natem Diazem, który rozmawia z matchmakerami na temat powrotu do oktagonu przy okazji sierpniowej gali UFC 227.
Kilka miesięcy temu, gdy Nate Diaz obwieścił światu, że jest gotowy do powrotu do oktagonu, Kevin Lee harował w mediach jak zły, aby sprowokować stocktończyka do walki.
Nic jednak z tego nie wyszło, bo młodszy ze stocktońskich braci nie raczył mu nawet odpowiedzieć.
Kilkanaście dni temu rozbiwszy w pył Edsona Barbozę, Kevin Lee raz jeszcze zabrał głos na temat potencjalnej potyczki z Natem Diazem, twierdząc, że nie zamierza zmuszać go do walki, skoro ten bardziej garnie się na trasę rowerową niż do oktagonu.
Do czasu jednak.
Gdy bowiem dwa dni temu gruchnęły doniesienia o rozmowach, jakie Diaz toczy z UFC na temat potencjalnego powrotu do akcji na okoliczność sierpniowej gali UFC 227, Lee nie przepuścił okazji.
@danawhite @seanshelby if y’all really want @NateDiaz209 to fight you know who to come to
— Kevin Lee MTP (@MoTownPhenom) May 3, 2018
Dana White, Sean Shelby, jeśli naprawdę chcecie, żeby Nate Diaz wyszedł się bić, wiecie, do kogo uderzyć.
Nate Diaz nie jest oczywiście jedynym rywalem na radarze Kevina Lee. Motown Phenom garnie się bowiem nie tylko do walki o złoto z Khabibem Nurmagomedovem, ale też wyraża gotowość, żeby zlać małego grubasa z Filadelfii, czyli Eddiego Alvareza.
*****
Derrick Lewis: „Bił się tylko ze starymi gośćmi na ostatniej prostej kariery”