Kavanagh: „Wcześniej wszystko zależało od kaprysu McGregora”
John Kavanagh opowiada o różnicach między poprzednim a obecnym obozem przygotowawczym swojego podopiecznego.
Pomimo bycia sporym faworytem w pojedynku z Natem Diazem będącym głównym wydarzeniem gali UFC 196, Conor McGregor musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki – porażki z człowiekiem, który jak się później okazało, został ściągnięty z jachtu w Cabo, na którym nie żałował sobie alkoholu. Po wygranej pierwszej rundzie Irlandczyk wyraźnie opadł z sił w drugiej odsłonie pojedynku, oddając pole młodszemu z braci Diaz, który z sekundy na sekundę wyraźnie się rozkręcał.
Nic więc dziwnego, że obóz McGregora postanowił poczynić pewne zmiany w przygotowaniu do rewanżu. Opowiedział o nich główny trener Notoriousa, John Kavanagh, na łamach podcastu ESPN Five Rounds.
Jeśli miałbym podsumować, w trakcie tego obozu przygotowawczego jest porządek. Nie ma chaosu. Wszystko jest bardzo zdyscyplinowane. Wcześniej wszystko było uzależnione od kaprysu Conora, tego, jak się w danym dniu czuje. Ten obóz jest oparty na cyklach. Każdego dnia zaczynamy ostro od pierwszej w południe. Wieczorem robimy treningi cardio. Wszystko jest zaplanowane, nie ma nic pozostawionego temu „jak się czujesz”. Mamy lekarza od wydajności, który zajmuje się tego typu sprawami, ja dbam o wszystkie rzeczy związane z samym treningiem walki, wszyscy pracują razem i nic, co robiliśmy wcześniej nie porównuje się do tego, jak sprawy mają się obecnie.
Kavanangh wierzy, że porażka z Diazem może być dla McGregora impulsem, dzięki któremu jeszcze bardziej poprawi swoją etykę pracy.
W ciągu ostatnich tygodni nastąpił prawdziwy rozwój w stosunku do tego, co robił wcześniej. Teraz on jest naprawdę elitarnym sportowcem. Zawsze był niesamowitym zawodnikiem, ale teraz trenuje jak prawdziwy mistrz olimpijski – dla mnie to przerażająca kombinacja.