Karolina Kowalkiewicz: „Zdaję sobie sprawę z tego, że co najmniej raz czy dwa wyląduję na pupie”
Sposobiąca się do szalenie ważnej walki z Jessicą Andrade – powszechnie uważanej za eliminator do potyczki o pas – Karolina Kowalkiewicz przekonuje, że wie, czego się spodziewać po rywalce.
Karolina Kowalkiewicz zdecydowanie nie jest faworytką w sobotniej konfrontacji z Jessicą Andrade, do której dojdzie podczas gali UFC 228 w Dallas. Silna jak tur i agresywna jak pitbul Brazylijka słynie bowiem z rzeźnickiego nastawienia w oktagonie, męcząc rywalki ciągłą presją, zagrażając kowadłami w pięściach i rzucając nimi po klatce.
Trzeba wyjść do walki pewnym siebie i dać z siebie wszystko.
– powiedziała polska zawodniczka w rozmowie z Tomaszem Dębkiem z PolskaTimes.pl.
Jessica jest bardzo silna. Ma bardzo dobre zapasy i parter. Przygotowując się do tego pojedynku zakładaliśmy z trenerami, że uda jej się mnie przewrócić. Nie ma co liczyć na to, że na pewno wybronię wszystkie jej próby sprowadzenia walki do parteru.
Zdaję sobie sprawę z tego, że co najmniej raz czy dwa wyląduję na pupie. Ale nie boję się walki w tej płaszczyźnie. Bardzo chciałabym zmierzyć się z nią w parterze. I udowodnić wszystkim, a przede wszystkim sobie, że ja też na macie jestem bardzo dobra.
Trener łodzianki Łukasz Zaborowski w rozmowie z PolsatSport.pl nie ukrywał, że bardzo istotna w starciu z Brazylijką będzie praca na nogach polskiej zawodniczki, kondycja, a także klincz, w którym przecież czuje się bardzo dobrze.
Jessica to jedna z najlepszych zawodniczek na świecie.
– kontynuowała Kowalkiewicz.
Jest bardzo twarda, agresywna. Startowała w wyższej kategorii wagowej. Ale jestem dobrej myśli. Naprawdę wierzę w to, że mogę ją pokonać. Nieważne w jaki sposób, liczy się zwycięstwo. W sobotę zrobię wszystko, żeby po walce sędzia podniósł moją rękę do góry.
*****