Karolina Kowalkiewicz celuje w tytuł mistrzowski
Karolina Kowalkiewicz zaliczyła udany debiut w oktagonie, na gali UFC on FOX 17 pokonując na punkty Randę Markos.
Czuję się świetnie i to niesamowite uczucie. Jestem o jeden krok bliżej spełnienia marzeń. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Miałam wspaniały obóz przygotowawczy i jestem bardzo szczęśliwa, że wygrałam. Chcę krótkich wakacji i potem chcę walczyć, walczyć, walczyć. Chcę być mistrzynią.
– powiedziała w rozmowie z UFC rozemocjonowana Karolina Kowalkiewicz zaraz po tym, jak jej ręka powędrowała w górę po starciu z Randą Markos na UFC on FOX 17.
Polka na przestrzeni całego pojedynku z Kanadyjką prezentowała się lepiej od strony bokserskiej, przejawiając bardzo dużą aktywność, dobrą pracę na nogach oraz konsekwencję w realizacji założeń taktycznych. W rezultacie sędziowie jednogłośnie orzekli jej zwycięstwo.
To dla mnie coś niesamowitego, że mogę tu być. Gdy dowiedziałam się, że będę w UFC, cały dzień płakałam. Ale to były łzy szczęścia. Nadal nie mogę uwierzyć, że tu jestem i że wygrałam tę walkę.
– stwierdziła już na konferencji prasowej po gali reprezentantka Gracie Barra Łódź, siedząc z jednej strony obok serdecznie gratulującego jej kilka chwil później Nate’a Diaza, z drugiej obok pogromcy Juniora dos Santosa, Alistaira Overeema.
Markos, która jako pierwsza trafiła na listę oktagonowych ofiar Kowalkiewicz, przed walką sklasyfikowana była na 7. pozycji w rankingu kategorii słomkowej. Najprawdopodobniej zatem reprezentantka Polski już po swoim debiutanckim boju zawita do czołowej dziesiątki w rankingu. Wydaje się, że dwie kolejne wiktorie mogą zapewnić jej walkę o pas mistrzowski.
Zapytana o ewentualny pojedynek z zasiadającą na tronie kategorii słomkowej Joanną Jędrzejczyk, sobotnia zwyciężczyni nie zawahała się ani przez chwilę.
Jest naprawdę niesamowita. Bardzo ją szanuję. Jest bardzo popularna w Polsce, ale mam nadzieję, że pewnego dnia będę z nią walczyć, bo jest najlepsza, a ja chcę walczyć z najlepszymi.
Komentarze: 1