Karolina Kowalkiewicz o wyzwaniu ze strony Jessiki Andrade: „Niech na mnie czeka”
Była pretendentka do pasa mistrzowskiego kategorii słomkowej Karolina Kowalkiewicz opowiada o walce na UFC Gdańsk i odnosi się do wyzwań rzucanych jej przez Jessicę Andrade.
Dziś w co-main evencie trójmiejskiej gali UFC Fight Night 118 w Gdańsku do oktagonu powróci Karolina Kowalkiewicz, która po serii dwóch porażek – walce o złoto z Joanną Jędrzejczyk i pojedynku z Claudią Gadelhą – skrzyżuje pięści z debiutantką Jodie Esquibel.
W momencie, w którym usłyszałam, że UFC organizuje galę w Polsce, to nie wyobrażałam sobie, żeby mnie tutaj nie było.
– powiedziała w rozmowie z mediami łodzianka.
Zawsze podkreślam to, że jestem ogromną patriotką, bardzo kocham Polskę i walczyć na UFC w Polsce to jest coś niesamowitego.
Eksperci więksi i mniejsi nie dają Esquibel większych szans, co ma też odzwierciedlenie w kursach bukmacherskich – to właśnie bowiem Karolina jest zdecydowania największą faworytką z całej karty walk. Polka podchodzi jednak do tematu z dużym dystansem.
W ogóle to na mnie nie wpływa. Ja o tym nie myślę.
– stwierdziła.
Naprawdę nie śledzę tego, co się dzieje w internecie, nie czytam komentarzy, więc nie ma to dla mnie znaczenia.
Do walki z Karoliną Kowalkiewicz garnie się tymczasem mająca za sobą spektakularne zwycięstwo – rozbiła w pył Claudię Gadelhę – Jessica Andrade, która stwierdziła nawet wcześniej, że polska zawodniczka nie była zainteresowana konfrontacją.
Ona jest teraz numerem jeden i gdzieś mówiła, że nie chciałam z nią walczyć, co jest po prostu totalnie absolutną bzdurą, bo nigdy nie dostałam od UFC propozycji walki z nią.
– powiedziała Kowalkiewicz.
Nie lubię tak bardzo wybiegać w przyszłość, ale oczywiście jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli, po tym pojedynku nie będę miała żadnej kontuzji, to bardzo chętnie zmierzę się z Jessicą. Jest numerem jeden, a ja zawsze powtarzałam, że chcę walczyć z najlepszymi na świecie, więc niech na mnie czeka.
Cały wywiad poniżej:
*****