Karolina Kowalkiewicz: „Mam nadzieję, że Asia wygra, jestem całym sercem z nią”
Była pretendentka do pasa mistrzowskiego kategorii słomkowej Karolina Kowalkiewicz zabiera głos na temat walki Joanny Jędrzejczyk z Claudią Gadelhą oraz swojego potencjalnego rewanżu z olsztynianką.
Przebywająca w Dallas Karolina Kowalkiewicz wypowiedziała się w rozmowie z Przemysławem Osiakiem z Przeglądu Sportowego na temat pojedynku jej ostatniej przeciwniczki, Joanny Jęrzejczyk z Jessicą Andrade.
Myślę, że będzie to bardzo ciężka walka dla Asi. Jessica jest naprawdę świetną zawodniczką. Jest bardzo agresywna, ma fajną stójkę, bardzo fajnie obala, ma fajny parter. To będzie ciężka walka.
– powiedziała łodzianka.
Mam nadzieję, że Asia to wygra. Jestem naprawdę całym sercem z nią. Chociaż nie wiem, mam takie dziwne przeczucie, moja kobieca intuicja mi podpowiada, że może niestety źle się skończyć.
Mówi się, że Brazylijka może stanowić dla polskiej mistrzyni zagrożenie nie tylko w obszarze zapaśniczo-parterowym, ale także w stójce, ale Kowalkiewicz widzi to nieco inaczej.
Wydaje mi się, że raczej w stójce za dużej krzywdy jej nie zrobi – ale ona tak fajnie wchodzi z ciosami, bardzo agresywnie idzie do przodu, skraca ten dystans. Raczej jeżeli chce wygrać z Aśką, to musi ją przewracać, bo innej opcji nie widzę.
Kowalkiewicz i Jędrzejczyk starły się w listopadzie zeszłego roku podczas gali UFC 205 w Nowym Jorku. Pojedynek zakończył się wygraną olsztynianki, ale w drodze do niego nie brakowało emocji i złej krwi.
Kowalkiewicz nie chce jednak do tego wracać, przekonując, że „było, minęło”, a przed walką zawodnikami targają różne emocje, wobec czego nie ma sensu rozdrapywać tematu.
Między nami jest jakaś rywalizacja sportowa, ale Aśka jest Polką, a ja zawsze wspieram polskich sportowców, polskich fighterów. Jeżeli Polka walczy z kimś, kto nie jest Polakiem, to będę całym serduchem za nią.
– powiedziała Karolina.
To, co działo się w Nowym Jorku, nie ma większego znaczenia.
Reprezentantka łódzkiego klubu Shark powróci do akcji 3 czerwca, na gali UFC 212 w Rio de Janeiro mierząc się z Claudią Gadelhą w kluczowej walce dla układu sił w kategorii słomkowej. W tej chwili nie myśli o niczym innym, ale zapytana, czy chciałaby stanąć do rewanżu z Jędrzejczyk podczas zaplanowanej na październik gali UFC w Gdańsku, nie miała wątpliwości.
Takie mam marzenie, ale co z tego wyjdzie, to zobaczymy. Tak naprawdę najpierw muszę wygrać z Claudią i w tym momencie jestem skupiona tylko na tej walce.
– powiedziała.
Bardzo chciałabym w Polsce, w ojczyźnie zawalczyć dla UFC. Trójmiasto jest dla mnie takim specjalnym miejscem, bo tam w ogóle debiutowałam w MMA, więc to by było bardzo fajne. Ale zobaczymy. Mówi się o tym, że kolejną pretendentką do pasa ma być Rose (Namajunas), która wygrała ostatnio w bardzo fajny sposób z Michelle (Waterson). Z drugiej strony ja wygrałam z Rose. Mam w swojej karierze tylko jedną porażkę, w walce o tytuł. Moim zdaniem gdybym teraz wygrała z Claudią, która jest numerem jeden, to powinnam znowu dostać szansę walki o tytuł – ale to jest UFC, oni mają swoją politykę i co oni tam wymyślą, to się okaże. Najpierw muszę wygrać z Claudią.
*****
Przy okazji gali UFC 211 zapraszamy także do zapoznania się z poniższymi artykułami:
Matador czy byk – analiza walki Joanny Jędrzejczyk z Jessicą Andrade