Karolina Kowalkiewicz: „Możecie mi zaufać – 3 czerwca będę gotowa na wszystko, co Claudia posiada”
Karolina Kowalkiewicz opowiada o weekendowym pojedynku z Claudią Gadelhą w co-main evencie gali UFC 212 w Rio de Janeiro.
Wczesnym niedzielnym rankiem czasu polskiego do oktagonu w Rio de Janeiro podczas gali UFC 212 wejdzie Karolina Kowalkiewicz, która stanie w szranki z Claudią Gadelhą.
Czuję się świetnie i nie mogłabym być bardziej zadowolona z moich treningów.
– powiedziała w rozmowie z Champions.co polska zawodniczka.
Przygotowania do walki idą dokładnie tak, jak planowaliśmy i wszystko jest, jak należy. Czasami trening jest bardzo ciężki, ale muszę dawać radę, bo wiem, że im cięższy będzie mój trening, tym łatwiejsza będzie walka.
Dla sklasyfikowanej na 2. miejscu w rankingu kategorii słomkowej Kowalkiewicz zwycięstwo z okupującą pozycję 1. Gadelhą oznaczać może natychmiastowy powrót do walki o pas mistrzowski. W swoim rekordzie łodzianka ma bowiem zwycięstwo nad szykowaną do roli kolejnej pretendentki Rose Namajunas.
Najpierw jednak Kowalkiewicz musi uporać się z Brazylijką, co z pewnością nie będzie zadaniem łatwym. Gadelha walczy na swoim terenie, a kilka miesięcy temu przeniosła się do Stanów Zjednoczonych, przekonując, że był to strzał w dziesiątkę, jeśli wziąć pod uwagę aspekty treningowe.
Zawsze powtarzałam, że lubię wyzwania i zażarte walki – i to nigdy się nie zmieni.
– stwierdziła Karolina.
Cieszę się, że walczę z Claudią, która jest na szczycie dywizji. To doskonała zawodniczka, która nie jest na pierwszym miejscu przez przypadek. Wszyscy wiedzą, że jest przekrojowa, a jej najmocniejszą stroną są zapasy. Wiem, w czym jest dobra i znam jej słabości. Możecie mi zaufać, 3 czerwca będę gotowa na wszystko, co posiada.
Obie zawodniczki łączy osoba mistrzyni Joanny Jędrzejczyk – to właśnie olsztynianka bowiem splamiła rekordy Gadelhy (dwukrotnie) i Kowalkiewicz (raz). Obie przegrały z nią przez decyzje sędziowskie.
Claudia zapowiada jednak, że jest w stanie zafundować Kowalkiewicz pierwszą w karierze porażkę przed czasem. Polka podchodzi jednak do takich zapowiedzi z dużym dystansem – i humorem.
Może mówić, co chce – to MMA i oczywiście wszystko może się zdarzyć.
– powiedziała reprezentantka łódzkiego klubu Shark.
Nie lubię spekulować na temat rezultatów moich walk albo jak długo potrwają, ale mogę jedynie obiecać, że będzie to świetny pojedynek. Nie zamierzam przewidywać, jak się skończy, ale powiem tak – jeśli mnie znokautuje, kupię jej piwo po walce. I mam nadzieję, że ona postąpi tak samo.
*****