Kamaru Usman próbuje pognębić Bena Askrena na zapleczu przed konferencją prasową – VIDEO
W sieci pojawiło się nagranie ze scysji pomiędzy Kamaru Usmanem i Benem Askrenem, do której doszło przed czwartkową konferencją prasową.
Kamaru Usman wyrabia sobie powoli opinię nigeryjskiego gangstera, który widząc ubliżających mu w mediach społecznościowych rywali, chętnie mówi im prosto w twarz: „Sprawdzam”. Swego czasu pognębił w ten sposób Colby’ego Covingtona, który na zapleczu przed jedną z konferencji prasowych wbiwszy wzrok w telefon, nie spojrzał nawet na grożącego mu Nigeryjczyka.
Tymczasem okazało się, że przed czwartkową konferencją prasową promującą galę UFC 235 Kamaru Usman przydybał też innego zawodnika, który w ostatnich miesiącach nie szczędził mu medialnych razów. Chodzi oczywiście o Bena Askrena.
Wszystko działo się w korytarzu, gdzie zawodnicy, Dana White i obsługa UFC czekali na rozpoczęcie konferencji. Przybywszy na miejsce, Usman przywitał się z kilkoma osobami, nie czyniąc jednak tego zaszczytu względem ubranego w stylu lat 90-tych Askrena, który opierając się o poręcz, gawędził z Whitem.
– Będziemy siedzieć z Martym obok siebie? – zapytał Askren White’a, spoglądając na odchodzącego Usmana.
Tego było za wiele dla Nigeryjczyka.
– Znamy się? – spytał Funky’ego, zbliżając się na odległość nieświeżego oddechu.
– Tak – odpowiedział niewzruszony Askren.
– Skąd mnie znasz?
– Trenowaliśmy razem.
Wtedy do akcji ruszyli oficjele UFC oraz Dana White, odciągając Nigeryjczyka.
– Cicho bądź. Nie znasz mnie – rzucił jeszcze Usman na odchodne do Askrena.
– Jestem gotowy się z tobą bić. Co więcej można zrobić? – odparł Ben.
(Nagranie od 10:00)
Podczas konferencji prasowej obaj zabrali głos na temat tej scysji.
Marty próbował mnie zaatakować 20 minut temu.
– powiedział Askren.
Znam tego kolesia, był czas, że trenowaliśmy razem w centrum olimpijskim. Był wtedy znany jako Marty. Wydaje mi się, że nie ogarnia, czym się tu zajmujemy. Nie gramy w koszykówkę i nie robimy zapasów – wchodzimy do klatki i lejemy się. Zgłosiłem się więc na ochotnika, aby grożono mi na zapleczu.
Usman widział całą sytuację nieco inaczej.
Groziłem mu? W tym właśnie tkwi różnica.
– powiedział Nigeryjczyk.
To nie było wygrażanie. To nie były groźby. Dlaczego miałbym komukolwiek grozić? Rzecz w tym, że jeśli gadasz w sieci, jeśli podchodzisz do mnie w określony sposób w sieci, zachowaj tę samą energię, gdy widzisz mnie oko w oko.
Podczas marcowej gali UFC 235 Kamaru Usman powalczy o detronizację mistrza wagi półśredniej Tyrona Woodleya, natomiast Ben Askren w swoim debiucie w oktagonie stanie naprzeciwko Robbiego Lawlera.
*****