Kalendarz MMA: rok temu w Las Vegas…
Dokładnie rok temu Conor McGregor zakończył panowanie Jose Aldo w kategorii piórkowej, ubijając Brazylijczyka w 13 sekund na gali UFC 194 w Las Vegas.
Pierwotnie mieli skrzyżować rękawice 11 lipca 2015 roku na gali UFC 189, a starcie poprzedzone było gigantyczną trasą promocyjną, podczas której zawodnicy pojawili się między innymi w Rio de Janeiro, Las Vegas, Dublinie, Toronto czy Bostonie.
Plany te legły jednak w gruzach, bo Jose Aldo nabawił się urazu żebra i zmuszony był wycofać się z walki – po raz piąty pod banderą UFC – grzebiąc wielomiesięczną, kosztowną promocję gali. Na miejsce Brazylijczyka dla Conora McGregora ściągnięto w trybie awaryjnym łowiącego ryby na drugiej stronie świata Chada Mendesa, a na szali położono tymczasowy pas mistrzowski – co miało być warunkiem postawionym przez Irlandczyka.
To część tego biznesu. Jest, jak jest. Przewidziałem to. Nie możesz iść na wojny za każdym razem. Twoje ciało tego nie wytrzymuje.
– skomentował wówczas kontuzję Aldo Irlandczyk, nawiązując do poprzedniego starcia Brazylijczyka, w którym po prawdziwej wojnie wypunktował Mendesa.
Okazuje się, że to tylko stłuczone żebro. Trochę lodu, trochę ibuprofenu, trochę męstwa i walka powinna się odbyć.
McGregor, który powracał wówczas po ubiciu Dennisa Sivera, nie miał wątpliwości, jak potoczy się jego konfrontacja z Mendesem.
To bez różnicy dla mnie. Zleję ich obu jednego wieczora, jeśli będzie trzeba.
Zdemoluję go. Urwę mu głowę. Obaj są podobni. Czwarta minuta pierwszej rundy. Rywal jest złudzeniem. Uderzenia, które miały trafiać Jose, będą trafiać Chada. Rezultat będzie identyczny. Czwarta minuta pierwszej rundy i Chad będzie nieprzytomny.
Przed walką zmienił jeszcze swój typ, przewidując ubicie Amerykanina w drugiej rundzie, jednocześnie proponując Danie White’owi i Lorenzo Fertitcie zakład o $2 miliony dolarów, że tak właśnie rozstrzygnie pojedynek.
W samej walce, do której wychodził z kontuzją kolana, długimi fragmentami miał sporo problemów z zapasami Mendesa, ale ostatecznie zrobił, co zapowiadał, kończąc rywala w końcówce drugiej rundy.
Przydomkiem Mystic Mac zaczęli określać go nie tylko zakochani w nim fani, ale nawet mniej lub bardziej niezależni dziennikarze.
Raz jeszcze zestawiono pojedynek Aldo z McGregorem, tym razem na grudniową galę UFC 194 w Las Vegas. Promocja nie była już tak intensywna jak poprzednio, ale cały świat z zapartym tchem oczekiwał na odłożone w czasie starcie.
Podczas touru promocyjnego atmosfera nie była tak napięta. W dniu konferencji GO BIG wyzywał nie tylko mnie, ale innych zawodników. Nie potrafi się kontrolować, gdy widzi przed sobą kamerę. Tamtego dnia naprawdę mnie wkurzył.
– powiedział wówczas Aldo, nawiązując do konferencji GO BIG, która odbyła się we wrześniu.
Ale na pewno nie jest to coś, co będzie miało na mnie wpływ w walce. Kiedy zamkną się drzwi klatki, zmienię się i pokażę wszystkim, kto jest mistrzem.
Jedni wróżyli Irlandczykowi brutalne spotkanie z rzeczywistością, inni przewidywali, że dojdzie do zmiany miejsc na szczycie.
McGregorowi również – jak zawsze – nie brakowało pewności siebie.
Czuję, że to praktycznie pewne – nokaut na Jose i potem na kimkolwiek, kto ma pas kategorii lekkiej.
W ciągu dwóch walk będę ponownie mistrzem dwóch kategorii wagowych. Ale tym razem w UFC.
Podczas staredownu wydawało się, że Brazylijczyk poradził sobie bardzo dobrze w sferze mentalnej, zaskakując Irlandczyka obniżoną pozycją i subtelnym odepchnięciem, które rozwścieczyło tego ostatniego.
12 grudnia 2015 roku w wypełnionej po brzegi MGM Grand Arena – na trybunach pojawiło się rekordowe 15,648 widzów, a wpływy z biletów osiągnęły rekordowe dla tej areny $10,1 miliona – wydarzyło się coś, co na zawsze zapisało się na kartach historii światowego MMA.
Irlandczyk na okoliczność walki z Brazylijczykiem zaprzęgnął do gry karatecki styl, krótkimi podskokami kompletnie wybijając z rytmu rywala. Nigdy wcześniej – ani nigdy później – nie był tak ruchliwy w oktagonie jak tamtego pamiętnego wieczoru w Las Vegas.
Zniecierpliwiony Aldo w końcu ruszył z rzadką dla siebie szarżą, atakując kombinacją prawego i lewego – McGregor jednak zmieścił między oboma ciosami swój firmowy lewy i choć sierp Brazylijczyka siłą rozpędu doszedł celu, rozcinając Irlandczyka, nie miało to żadnego znaczenia, bo dominator z Kraju Kawy leżał już półprzytomny na deskach. Dwa młotki z góry, poprawka kolanem McCarthy’ego i dzieło zniszczenia zostało dopełnione!
Wszystko zajęło nowemu królowi ledwie 13 sekund.
2015 was the year of Conor McGregor. He even has his own beer, inspired by his blink-and-you-miss-it title win. #UFC pic.twitter.com/WQs3q1Mr8R
— Ronan O'Flaherty (@ronanoflaherty) December 31, 2015
Aldo przegrał w ten sposób pierwszą walkę od dekady, a McGregor dokładnie 2 lata 8 miesięcy i 7 dni po swoim debiucie w oktagonie zasiadł na tronie kategorii piórkowej.
*****
Kilka miesięcy później Brazylijczyk pokonał Frankiego Edgara, zdobywając tymczasowy tytuł. Obecnie natomiast w wyniku decyzji UFC ma już na biodrach właściwy pas mistrzowski, który odebrano nie palącemu się do powrotu do 145 funtów McGregorowi.
Irlandczyk tymczasem po ubiciu Aldo stoczył dwa nieprawdopodobne starcia z Natem Diazem – pierwsze przegrywając przez podanie, drugie zwyciężając większościową decyzją – by następnie na nowojorskiej gali UFC 205 znokautować Eddiego Alvareza, przejmując pas mistrzowski kategorii lekkiej i tym samym zostając pierwszym zawodnikiem w historii, który jednocześnie zasiadał na tronie dwóch różnych dywizji UFC.
Obecnie natomiast rudowłosy, zapowiedziawszy wcześniej dłuższy rozbrat z oktagonem, oczekuje na przyjście na świat swojego dziecka oraz atrakcyjną ofertę powrotu do oktagonu od UFC, korzystając z uroków życia.
The don don @Maclifeofficial pic.twitter.com/OrtOpx1JRL
— Conor McGregor (@TheNotoriousMMA) December 12, 2016
Komentarze: 1