Kalendarz MMA: rok temu w Dallas…
Dokładnie rok temu w Dallas Joanna Jędrzejczyk zdobyła pas mistrzowski kategorii słomkowej UFC.
– Na początku 2014 roku podjęłam pewne decyzje i myślę, że dobrze sobie poradziłam – stwierdziła Joanna Jędrzejczyk w rozmowie z Arielem Helwanim na pięć dni przed swoją najważniejszą walką w karierze. – Dotarłam tutaj i jestem gotowa na pas.
14 marca 2015 roku w Dallas na gali UFC 185 Polka, utorowawszy sobie wcześniej drogę do walki o pas mistrzowski kategorii słomkowej zwycięstwami nad Julianą Limą oraz Claudią Gadelhą, stanęła naprzeciwko mistrzyni Carli Esparzy, która w swoim debiucie pod banderą UFC, a jednocześnie finale TUF 20, zdobyła złoto, w pokonanym polu zostawiając Rose Namajunas.
Zanim jednak pierwsze pieści zaczęły fruwać w oktagonie, obie spotkały się w przeddzień walki na ważeniu.
Polka w charakterystyczny dla siebie sposób pochyliła się, spozierając na rywalkę z dołu, niczym wygłodniały drapieżnik na swoją ofiarę. Esparza uraczyła naszą zawodniczkę szerokim uśmiechem. Ostatni raz. Nie do końca świadoma, co czeka ją ze strony bliżej wówczas jeszcze nieznanej, wojowniczej dziewczyny gdzieś z dalekiego kraju… Nie mająca pojęcia, że po spotkaniu z Jędrzejczyk wypadnie z gry na ponad rok…
– Będę mistrzynią – zawyrokowała w krótkiej rozmowie z Joe Roganem podczas ważenia zawodniczka znad Wisły.
Nie była faworytką. Przynajmniej pierwsze kursy, jakie wystawili bukmacherzy, faworyzowały Amerykankę. Wydawało się, że zapasy mistrzyni stanowić będą nie lada problem dla polskiej pretendentki.
Obie zawodniczki wkroczyły do oktagonu w drugiej walce wieczoru, ustępując pola tylko Anthony’emu Pettisowi i Rafaelowi dos Anjosowi, który później pójdzie w ślady Polki, odbierając dotychczasowemu mistrzowi złoto.
Przebieg pojedynku nie pozostawił najmniejszych wątpliwości, kto jest lepszy. Jędrzejczyk absolutnie stłamsiła i zmasakrowała mistrzynię, rewelacyjnie nie tylko broniąc wszystkich – z każdą sekundą coraz bardziej rozpaczliwych – ataków zapaśniczych zdesperowanej Esparzy, ale też za każdą z tych prób karcąc ją łokciami, które na okoliczność tej walki wprowadziła do swojego arsenału.
Reprezentantka Berkutu Arrachionu Olsztyn męczyła rywalkę jeszcze w parterze, po wybronieniu obalenia…
W momencie, gdy walka przenosiła się do stójki…
Jak i w klinczu pod siatką…
Esparza nie miała wyjścia, zaszczuta, złamana, porozbijana. Nie była w stanie przewrócić Polki, a każdą próbę przypłacała przyjmowaniem łokci na głowę. Gdy natomiast walka toczyła się w stójce, było jeszcze gorzej. Jędrzejczyk raz po raz soczystymi, ciasnymi prostymi przedzierała się przez defensywę cieszącej się ostatnimi chwilami na szczycie mistrzyni, odbierając jej każdym ciosem ochotę do dalszej walki.
#OnThisDay last year @joannamma won the title with a dominant performance at UFC 185. Watch: https://t.co/gjSLYnjc3X https://t.co/yQGKtQOgCm
— UFC Europe (@UFCEurope) March 14, 2016
W końcówce drugiej rundy sędzia Don Turnage uznał, że wystarczy mu tej krwawej łaźni, przerywając jednostronny pojedynek.
Największy sukces nie tylko olsztynianki, ale całego polskiego MMA stał się faktem. Pas mistrzowski zawisł na biodrach polskiej reprezentantki, która – po Basie Ruttenie i Andreiu Arlovskim – została trzecią zawodniczką z Europy, która wdrapała się na sportowy szczyt MMA.
Dokładnie rok temu rozpoczęła się era Joanny Jędrzejczyk, która ustanowiła swoje rządy w kategorii słomkowej. Rządy, które sprawuje po dziś dzień.
Komentarze: 1