„Już tam pływał i prawie gwiazdy liczył” – Martin Lewandowski pod wrażeniem nokautu Damiana Janikowskiego
Martin Lewandowski podsumował zwycięstwo Damiana Janikowskiego z Tomaszem Jakubcem, chwaląc wrocławianina za pójście na żywioł.
Początek walki z Tomaszem Jakubcem podczas sobotniej gali KSW 68 w Radomiu nie ułożył się dobrze dla Damiana Janikowskiego. Olimpijczyk miał problemy z aktywnym, bijącym z luzu i chętnie zachęcającym go do ostrych wymian rywalem.
W pewnym momencie Jakubiec posłał nawet Janikowskiego na deski śliczną kombinacją. Wydawało się, że wrocławianina czeka długi wieczór, ale… Broni nie złożył. Rąbał nieustannie lowkingami, chętnie poszukując też potężnych bomb w wymianach. Taktyka ta przyniosła mu powodzenia, bo w końcu w ściął Jakubca potężnym sierpem, zwyciężając zawody.
Jak wyglądało to z perspektywy Martina Lewandowskiego? O to współwłaściciela KSW zapytano podczas rozmowy z Super Expressem i MMARocks.
– Było dużo zaskoczeń podczas tej gali i underdogów, którzy wygrywali – powiedział polski promotor. – Co do zakończenia walki Damiana, to myślę, że każdy myślał jednak, że będzie rzucał tym przeciwnikiem.
– Było widać jednak, że twardo idzie na tę wymianę i nawet któryś z naszych prowadzących pytał, czy słuchać, czy nie słuchać tego cornera. Po to jest narożnik, żeby też podpowiadać, ale dobrze, że Damian posłuchał swojej intuicji i poszedł na tą wymianę – bo po prostu mu się ona opłaciła.
– Usadził chłopaka i wygrał też walkę, którą w sumie przegrywał. Już też tam pływał. Chyba w pierwszej rundzie przyjął już takie poważniejsze uderzenie i było widać, że tam już prawie gwiazdy liczył, więc… Fenomenalny występ.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Fajnie, że Damian się tak rozwija i fajnie, że po prostu wrócił, bo jednak te jego pierwsze starty w KSW rozbudziły bardzo mocno wyobraźnię, jak to olimpijczyk jeszcze pozamiata. Później trochę słabszy okres, w którym ten czar gdzieś prysł. Wraca. Fajnie. Dla nas też na pewno dobre, nic nie ujmując oczywiście przeciwnikowi. Lecimy dalej.
Pokonując Tomasza Jakubca, Damian Janikowski powrócił na zwycięskie tory po zeszłorocznej porażce z Pawłem Pawlakiem. Wrocławianin wygrał trzy z ostatnich czterech pojedynków.
Po sobotniej gali w przestrzeni medialnej pojawił się temat potencjalnego rewanżu Damiana Janikowskiego z Michałem Materlą, który w 2018 roku zadał mu pierwszą zawodową porażkę. Martin Lewandowski nie wykluczył takiego zestawienia, ale zastrzegł, że raczej nie w tym roku – jak zdradził, organizacja ma teraz inne plany na szczecinianina.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Z punktu fajerwerków i widowiska – fenomenalny
z punktu sportowego dla Kangura – czy jest w ogóle jakiś progres? Przecież niewiele brakło, a byłaby kolejna czerwień w rekordzie. Oczywiście dobrze się to ogląda, ale taki Damian to rzucający monetą