„Już dostałem ze trzy wiadomości od Thiago” – Mateusz Gamrot szczerze o starciu Islama Makhacheva z Thiago Moisesem
Mateusz Gamrot zdaje sobie doskonale sprawę, że jego klubowego kolegę Thiago Moisesa czeka trudny pojedynek z Islamem Makhachevem.
Gdy kilka tygodni temu Mateusz Gamrot zdradził, że szykuje mu się powrót do oktagonu na trzecią walkę, w nadwiślańskich mediach ruszyła giełda nazwisk potencjalnych rywali dla byłego podwójnego mistrza KSW.
Jednym z najczęściej przewijających się był Islam Makhachev – rozpędzony serią siedmiu zwycięstw i sklasyfikowany na 10. miejscu w rankingu Dagestańczyk, namaszczony na następcę Khabiba Nurmagomedova. Gamer już wcześniej, gdy Islam nie mógł znaleźć rywala, zgłaszał swoją gotowość na pójście z nim w oktagonowe tany.
I rzeczywiście – Mateusz Gamrot i Islam Makhachev zawitają do oktagonu tego samego wieczoru w ramach zaplanowanej na 17 lipca gali UFC Fight Night w Las Vegas. Nie staną jednak naprzeciwko siebie – rywalem Polaka będzie zaprawiony w bojach Jeremy Stephens, który po dziewięciu latach wojaczki w wadze piórkowej wraca do lekkiej, podczas gdy Dagestańczyk skrzyżuje rękawice z Thiago Moisesem, a zatem… klubowym kolegą Gamera z American Top Team!
Zapytany w najnowszej odsłonie magazynu Oktagon Live przez Macieja Turskiego, czy poczuł jakąkolwiek zazdrość, gdy dowiedział się, że to jego brazylijski kolega stanie w szranki z Islamem Makhachevem, Mateusz Gamrot długo się nie zastanawiał.
– Zazdrość? – powiedział. – Broń Boże! Jestem życzliwą osobą względem swoich kolegów i zawodników, z którymi trenuję na macie. To raz. A dwa – Thiago jest dużo wyżej w UFC niż ja. Stoczył więcej walk, więcej ich wygrał. Świetnie. Trafił teraz do rankingu z numerem 15., więc to też daje dodatkową motywację.
– Prywatnie mogę powiedzieć, że już dostałem ze trzy wiadomości od Thiago, kiedy przylecę do ATT i kiedy będziemy trenować. Nie ma co ukrywać, mój styl mocno przypomina… Może nie „przypomina”, ale jest bardzo podobny do Islama, który też robi dużo zejść do jednej lub dwóch nóg.
– Pierwsza moja myśl? „Uuu aaa, bardzo ciężka walka dla Thiago”. Znam Thiago, znam też Islama, bo bardzo mocno mu się przypatruję i naprawdę jest to bardzo ciężka walka. Jeśli jednak wygra, to będzie to niesamowita trampolina dla niego, więc ryzyko jest tutaj warte, aby wziąć tę walkę.
– Thiago jest bardzo ambitnym zawodnikiem, bardzo ciężko trenuje. Jest dość młody, bo ma chyba 23-24 lata, więc bardzo wiele jeszcze przed nim i bardzo wiele nauki przed nim. Świetna walka. Trzymam kciuki, kibicuję i na pewno mu pomogę, jak będę mógł w przygotowaniach do tej gali, bo walczymy w sumie na jednej gali. Fajnie się składa.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Póki co Mateusz kontynuuje przygotowania do walki w Czerwonym Smoku, bardzo sobie zresztą je ceniąc. Stwierdził, że ma w klubie wielu podobnych gabarytowo i równie agresywnych sparingpartnerów jak Stephens.
Niebawem jednak Gamer ponownie zawita w progi American Top Team.
– Czekam na wizytę w konsulacie, bo muszę pojechać tam z paszportem, żeby mi wbili pewne papiery – powiedział. – Od razu potem wylatuję do American Top Team. Wydaje mi się, że to będzie w przeciągu dwóch tygodni. Zostanie mi 6-7 tygodni na typowy okres sparingowy, obwalczenie, zadaniówki i aklimatyzacja, bo walka będzie pewnie gdzieś tam, więc zostanę już na miejscu do walki.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
„Zaciągnę go na swoje wody” – Mateusz Gamrot wskazał najsłabszy element w grze Jeremy’ego Stephensa