Justin Gaethje zaakceptuje tylko dwie walki po gali w Vancouver – w tym starcie z „małym irlandzkim chu*kiem”
Justin Gaethje skupia się teraz wyłącznie na starciu z Donaldem Cerrone, ale oczami wyobraźni widzi już kolejne walki – a pod uwagę bierze tylko dwie.
W walce wieczoru sobotniej gali UFC on ESPN+ 16 w Vancouver rozpędzony dwoma brutalnymi nokautami na Jamesie Vicku i Edsonie Barbozie Justin Gaethje skrzyżuje rękawice z zaprawionym w bojach Donaldam Cerrone.
Sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu wagi lekkiej Highlight nie lekceważy Kowboja, nie mając wątpliwości, że czeka go trudna przeprawa, ale jednocześnie ma już konkretne plany na przyszłość.
Wezmę zwycięzcę walki Khabiba z Tonym, a jeśli ten mały irlandzki chujek chce wrócić, to jestem na miejscu.
– powiedział w rozmowie z dziennikarzami podczas otwartego treningu.
Jestem idealnym gościem pod jego powrót.
Przed kilkoma dniami Highlight ostro skrytykował Conora McGregora w mediach społecznościowych, zarzucając mu między innymi, że jest gównianym człowiekiem, ojcem i mężem.
Nigdy nie będę ukrywał prawdy. Taka jest prawda.
– powiedział Gaethje, zapytany o tamte wpisy.
Nie ma to żadnego związku z walką czy moimi chęciami do walki z nim. Chce wypisywać jakieś bzdury, a fakty pozostają faktami. Nie możesz w ten sposób zachowywać się publicznie, oczekując, żeby twoje dziecko szanowało to, co robisz. Masz na nie wielki wpływ, jesteś bohaterem dla swoich dzieci. Jesteś głupcem, jeśli uważasz, że nie pójdą twoimi śladami.
Przed kilkoma tygodniami Notorious stwierdził, że UFC pracowało nad jego walką z Justinem Gaethje, która miała odbyć się w lipcu. Amerykanin utrzymuje jednak, że jest to dla niego nowość.
Tylko on musiał o tym wiedzieć, bo ja o niczym nie wiem. Jestem gotowy na walkę.
– powiedział Justin.
Gdy zobaczyłem, jak uderza tego starszego gościa… Mam wykształcenie w pomocy społecznej. Prace społeczne. Chcę się zajmować pracami społecznymi. Akurat tak wyszło, że jestem, gdzie jestem. Trenowałem od 4. roku życia i chciałem spróbować walki. Wygrałem 25 walk z rzędu i biłem się z Eddiem Alvarezem w PPV. A chciałem być pracownikiem społecznym.
Widząc więc, jak traktuje ludzi… Zabiera im telefony… A nawet zanim to zrobił, wytrącił mu go z ręki. Widząc, jak chodzi z dumnie wypiętą klatą… W ten sposób się nie zachowujesz. Nigdy nie będę cię szanował.
*****
Z jednej strony faktycznie Khabib nie miał tak solidnego zapasiora jako przeciwnika. Z drugiej wydaje mi się, że i tak większą presję wywierałby Khabib.
A Ty @Bartłomiej jak byś widział taki pojedynek? Faktycznie uważasz, że Gaethje według Ciebie byłby stylistycznie mniej wygodny dla Khabiba niż Ferguson?
Uważam, że Gaethje byłby groźny w R1 i R2. Gdyby Khabib to przetrwał – na przykład męcząc go w klinczu – wówczas zdecydowanie przejąłby stery walki w swoje ręce.
Ferguson w stójce byłby bardzo groźny, ale w parterze zdecydowanie wyżej cenię dagestańskie zapasy niż szalone JJ Tony’ego. Tak czy inaczej, wydaje mi się, że w R1/2 Gaethje dużo groźniejszy. A w R3/4/5 Ferguson z uwagi na cardio.