Jotko zwycięża w Dublinie!
Krzysztof Jotko pokonał Scotta Askhama na UFC Fight Night 76 w Dublinie.
Krzysztof Jotko zanotował trzecie zwycięstwo w największej na świecie organizacji MMA, pokonując przez niejednogłośną decyzję Scotta Askhama na gali UFC Fight Night 76 w Dublinie.
Od samego początku pojedynku Askham skupił się na obijaniu wykrocznej nogi Polaka mocnymi lowkingami. W ciągu minuty trafił aż czterema, raz po raz zmieniając pozycję na odwrotną. Jotko był bardzo mobilny, ale rzadko atakował. Po półtorej minuty jednak nasz zawodnik świetnie skontrował atak Askhama, kładąc go na plecach i pracując nad ustabilizowaniem pozycji. Anglik robił, co mógł, aby powrócić do stójki, ale Jotko dobrze utrzymywał się na górze, od czasu do czasu atakując też mocnymi ciosami i łokciami. Po niespełna dwóch minutach Aksham zdołał jednak wstać przy siatce, ale Jotko szybko sprowadził go ponownie do parteru – jednak Askham zapiął ciasną balachę, zagrażając Polakowi poddaniem. Ten jednak świetnie przeczekał atak, uderzając jeszcze kilkoma ciosami z góry, by potem z gardy kontynuować natarcie do końca rundy, tym samym zaliczając ją na swoje konto.
W pierwszych dwóch minutach drugiej rundy nie działo się wiele. Mobilny Jotko krążył wokół rywala, a ten nastawił się na pojedyncze uderzenia, które nie przynosiły mu sukcesów. Polak od czasu do czasu próbował kontrować i choć nie był szczególnie aktywny, trafiał częściej – ulokował na głowie rywala nawet bity z dołu łokieć w stylu Andersona Silvy – polował na tę technikę zresztą kilkukrotnie. Na nieco ponad dwie minuty przed końcem rundy Polak dał się zepchnąć do klinczu, przyjmując kilka kolan, ale szybko odwrócił pozycję, a następnie akcja powróciła na środek oktagonu. W końcu szczęście uśmiechnęło się do Anglika, który trafił mocnym frontalnym kopnięciem na głowę, ale… Jotko ostentacyjnie dał mu do zrozumienia, że w ogóle tego ciosu nie odczuł.
Na początku trzeciej rundy obaj zawodnicy zaliczyli kilka udanych akcji, trafiając kilkoma ciosami. Polak próbował kontrować pojedyncze uderzenia Anglika, nadal będąc zdecydowanie mobilniejszym. Po niespełna dwóch minutach Jotko spróbował obalenia, ale nie udało mu się przenieść walki do parteru. Askham zyskał delikatną przewagę, wywierając coraz bardziej presję i trafiając kilkoma ciosami. Przyszpilił też Polaka do siatki, ale to Jotko z tej niedogodnej pozycji częściej atakował krótkimi ciosami. Askham starał się odgryzać kolanami na nogi i korpus. Na pół minuty przed końcem sędzia przeniósł walkę z powrotem na środek – tam lepiej radził sobie mocniejszy kondycyjnie Jotko, trafiając jeszcze kilkoma ciosami – choć kilka też zainkasował sam.
Tym samym Polak zalicza pierwszą serię zwycięstw w oktagonie.
When you get a UFC victory at #UFCDublin! @JotkoMMA pic.twitter.com/PUMsLsS6pH
— UFC (@ufc) October 24, 2015
W debiucie pokonał Bruno Santosa, następnie poległ z Magnusem Cedenbladem, by potem wypunktować Tora Troenga. Dzisiaj ponownie wyszedł z oktagonu z tarczą.