Jotko: „Mam cichą nadzieję na nowy kontrakt”
Przed walką ze Scottem Askhamem Krzysztof Jotko opowiada o swojej sytuacji kontraktowej z UFC.
Dustin Poirier nie jest jedynym zawodnikiem, który po swojej najbliższej walce liczy na renegocjacje kontraktu z UFC. Również Krzysztof Jotko, który już 24 października na UFC Fight Night 76 w Dublinie powróci po ponad rocznej przerwie, krzyżując rękawice ze Scottem Askhamem, ma nadzieję, że wkrótce usiądzie do stołu z szefostwem UFC.
Mam kontrakt na sześć walk w UFC. To będzie moja czwarta walka.
– powiedział w rozmowie z portalem MMAnia.pl.
Polak co prawda formalnie wagę ścinał już w UFC czterokrotnie, ale ostatnio, podczas gali w Berlinie, ostatecznie nie wyszedł do oktagonu, bo jego rywale – najpierw Derek Brunson, potem Uriah Hall – nie pojawili się w stolicy Niemiec.
Ona się nie wlicza. UFC tylko nagrodziło mnie za moją ciężką pracę, którą włożyłem w te dwanaście tygodni przygotowań, a także zbicie wagi. Ona się nie wlicza.
W swoim pierwszym boju pod banderą giganta z Las Vegas Jotko zwyciężył z niepokonanym wówczas Bruno Santosem, by potem w nieco pechowych okolicznościach doznać pierwszej porażki w karierze, ulegając Magnusowi Cedenbladowi. W październiku zeszłego roku udanie podniósł się po tej przegranej, na UFC Fight Night 53 w dobrym stylu pokonując Tora Troenga, choć wiktorię przypłacił kontuzją ręki, która zmusiła go do dłuższej przerwy.
Teraz mam czwartą walkę i oczywiście mam cichą nadzieję, także moi menadżerowie, na nowy kontrakt, ale o tym porozmawiamy po walce. Na razie jestem skupiony na zwycięstwie i tylko zwycięstwie.