Josh Barnett: „Dałem z siebie wszystko”
Na konferencji prasowej po ostatniej japońskiej gali UFC Josh Barnett podzielił się swoimi wrażeniami na temat walki przeciwko Roy’owi Nelsonowi.
Josh Barnett (34-7) pokonał Roy’a Nelsona (20-12) przez jednogłośną decyzję sędziów na ostatniej gali UFC w Japonii. Dla Barnetta było to drugie zwycięstwo w trzech ostatnich walkach. Na konferencji prasowej po gali, 37-letni Amerykanin przyznał, iż opór Nelsona uczynił ten pojedynek niewiarygodnie męczącym.
Nelson jest znany z niezwykłej odporności na ciosy, tym samym były mistrz UFC wagi ciężkiej musiał niezwykle wysilić się, aby zapewnić sobie zwycięstwo na kartach sędziowskich, ustanawiając nowy rekord wagi ciężkiej w ilości znaczących ciosów oraz uderzeń w klinczu.
Po pierwsze, nie chciałem zadać tak wiele ciosów, więc obwiniam za to Roy’a. Zaraz po walce podszedłem do niego i powiedziałem: „Pięć rund? Kut*s z ciebie! Widziałeś nas? Nie powinniśmy być tutaj tak długo”.
Zwycięstwo Barnetta było jego pierwszym starciem od niespełna dwóch lat, kiedy to musiał uznać wyższość Travisa Browne’a (17-3), który brutalnie znokautował go łokciami.
Przegrałem swoją ostatnią walkę, to fakt, ale nie był to występ, który zamierzam kiedykolwiek powtórzyć. Dzisiaj wyszedłem, dając z siebie wszystko – na pewno nie mogę powiedzieć tak samo o starciu z Brownem.
Amerykanin nie sprecyzował swoich planów na przyszłość. Na tę chwilę ma zamiar pozostać w Japonii, będąc w narożniku swoich klubowych partnerów, Colleen Schneider (8-6) i Victora Henry’ego (10-1), którzy walczą 4 października na gali Pancrase 270.
Nie wiem, co dalej. Będę cały czas w formie, mam zamiar także zostać w Japonii, upewniając się, że Colleen i Victor wygrają swoje walki w następnym tygodniu na Pancrase 270 i zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Chodzi o to, aby ciągle się rozwijać, bez względu na wszystko. Nawet porażki muszą cię czegoś nauczyć. Jest jeszcze wiele do zrobienia i zapewniam, że będę starał cały czas iść do przodu.
Kto powinien być następnym rywalem Josha Barnetta?