Joseph Duffy: „Mogę pokonać każdego zawodnika wagi lekkiej”
Pewny siebie Irlandczyk twierdzi, iż może pokonać każdego w najmocniejszej dywizji UFC, łącznie z Conorem McGregorem, o ile ten zdecyduje się zmienić kategorię wagową.
W ostatnich dwóch występach w oktagonie Joseph Duffy (14-1) pokazał się z naprawdę świetnej strony, najpierw fundując Jake’owi Lindsey soczyste TKO, a następnie poddając trójkątem czarny pas BJJ, Ivana Jorge. Należy podkreślić, że oba efektowne zwycięstwa miały miejsce w pierwszych rundach pojedynków.
Przed kolejnym wyzwaniem Duffy stanie już 24 października, na UFC Fight Night 76 w Dublinie. W main-evencie wieczoru skrzyżuje rękawice z numerem 13. w rankingu kategorii lekkiej, Dustinem Poirierem. Jednak pomimo wagi tego pojedynku, przed walką więcej mówi się o pewnym znanym osobniku, który stanowi czynnik łączący obu fighterów.
Tym czynnikiem jest bowiem supergwiazda UFC, Irlandczyk Conor McGregor, który aktualnie toczy boje w kategorii piórkowej. Pyskaty zawodnik z SBG Ireland walczył już z Poirierem, a o rezultacie tego starcia Amerykanin raczej wolałby zapomnieć, gdyż zakończyło się ono już w pierwszej rundzie przez TKO. Z kolei Duffy był jednym z dwóch zawodników, którzy zafundowali McGregorowi przegraną w zawodowej walce (w dodatku po zaledwie 38 sekundach).
Wygadany gwiazdor z Irlandii, ostatnio wziął sobie na cel Duffy’ego, zaczynając delikatny podjazd w jego stronę i wspominając coś o możliwości rewanżu. W rozmowie z Arielem Helwanim w MMA Hour pogromca Notoriousa powiedział jednak, że na obecną chwilę skupia swoje myśli w kierunku najbliższej walki.
Nie jestem pewien, czy UFC i Conor są naprawdę zainteresowani taką walką. Szczerze, to nie wiem, czy sam jestem tym zainteresowany. Mam coś takiego, że myślę tylko o najbliższej walce. Dustin to twardy przeciwnik, więc skupiam na nim całą swoją uwagę. Podejrzewam, że jeśli walka pójdzie po mojej myśli, to ta kwestia zostanie ponownie poruszona.
Starcie dwóch cieszących się w Irlandii olbrzymim uznaniem zawodników byłoby gwarancją świetnego show, które bez wątpienia zapewniłoby największej organizacji świata duże profity. Sam McGregor wydawał się zainteresowany perspektywą przeprowadzki do dywizji lekkiej po jednym lub dwóch pojedynkach, jakie stoczy w następstwie starcia unifikującego pasy z Jose Aldo.
Duffy przyznał, że takie starcie kapitalnie sprawdziłoby się w roli main-eventu, zapewniając pełne zaplecze, jakie potrzebne jest do efektywnego promowania pojedynku.
Bez wątpienia to byłoby wielkie wydarzenie. Koniec końców, to jest przede wszystkim biznes. Myślę, że taka walka wypełniłaby Croke Park. Dwóch irlandzkich fighterów, obaj w szczycie swoich możliwości. W dodatku za tym wszystkim stoi historia, więc czuję, iż fani byliby zachwyceni takim starciem.
Gdy temat rozmowy zszedł na irlandzkich fanów, Irish Joe przyznał, że zawsze stali za nim murem, pomimo faktu iż większość swojego obozu przygotowawczego spędzał w kanadyjskim Tristar Gym. Irlandczyk jest pewien pełnego wsparcia ze strony kibiców, gdy 24 października wkroczy do oktagonu.
Wszyscy fani są dla mnie na wagę złota. Nie wiem, jak patrzą na to, że większość czasu spędzam w Montrealu, ale czuję, że zdecydowana większość irlandzkich fanów wspiera swoich reprezentantów i niezależnie od tego, czy kibicują Conorowi, czy kibicują mnie, to nie widzę żadnego problemu, by mieli kibicować nam obu. Wierzę, że fani będą po mojej stronie. Myślę, iż Dustin będzie przez nich szanowany i otrzyma ciepłe powitanie z racji tego, iż walczył już kiedyś z Conorem. Ale zdecydowanie czuję, że będą w 100% po mojej stronie.
Duffy zauważył, że Poirier wygląda lepiej, odkąd zadomowił się w dywizji lekkiej, ale nie będzie się tym specjalnie przejmował, ponieważ zamierza się ściśle trzymać swojego gameplanu.
Może wszystko jest trochę lepsze, może czuje się szczęśliwszy, jego ciało znajduje się teraz w bardziej naturalnej dla niego wadze. Nie wiem, ciężko powiedzieć. Szczerze mówiąc, nie myślę o tym zbyt wiele. Oczywiście, wygląda lepiej w 155 funtach, ale nie będę się tym przejmował. Staram się zapomnieć o wszystkim i skupić się na tym, co robię. Czuję, że mógłbym pokonać każdego zawodnika wagi lekkiej.
Helwani poruszył również temat ostatniej wypowiedzi McGregora, w której pogromca Chada Mendesa krytykował Duffy’ego za opuszczenie Irlandii i trenowanie w Kanadzie, a także podważył jego przywiązanie do ojczyzny.
Nic, co mówi Conor, mnie nie rusza. Jeśli powiedziałby to ktoś, kogo zdanie mnie obchodzi, ktoś taki jak członek mojej rodziny, to może bym się tym przejął. Ale opinia Conora nie ma dla mnie znaczenia. Może mówić sobie, co chce. To nie będzie miało wpływu, gdyby doszło do naszej walki. Ciągle czuję, że wygrałbym walkę z nim. Nic z tych rzeczy się nie zmieniło. Jego gadanie nie ma na mnie żadnego wpływu.
Duffy należy do elitarnego grona zawodników, którzy mają na koncie wygraną z Notoriousem. Zwycięstwo Irlandczyka imponuje tym bardziej, ponieważ zostało odniesione zaledwie po 38 sekundach walki, przy pomocy trójkątnego duszenia rękoma. Wygrana miała miejsce w 2010 roku, w okresie gdy obaj zawodnicy przebijali się do europejskiej czołówki. Mimo upływu pięciu lat, Irish Joe uważa, iż byłby w stanie bez problemu powtórzyć tamten wyczyn.
Wierzę, że byłbym w stanie wygrać tą walkę równie szybko, jak wtedy. Wszyscy wiedzą, że Conor poczynił od tamtego czasu ogromny postęp, ale ja również bardzo się zmieniłem. Nie ma takiej płaszczyzny, w której mógłby mi zagrozić.
Żeby można było w ogóle myśleć o takim super-starciu, Duffy musi najpierw uporać się z Poirierem, który jest bardzo poważnym zagrożeniem dla Irlandczyka. Irish Joe jest jednak bardzo pewny siebie.
Nigdy nie staram się przewidzieć, co się może stać, ale czuję się bardzo pewnie. Jestem zadowolony z przygotowań, jakie zrobiłem do tej walki. Będę gotowy na pięć rund wojny.
A co Wy, drodzy czytelnicy, sądzicie o ewentualnym starciu McGregor vs. Duffy 2? Czy Irish Joe byłby w stanie powtórzyć swój wyczyn i skończyć Notoriousa?
Komentarze: 1