Jose Aldo: „Nie widzę płaszczyzny, w której Holloway może mnie pokonać”
Jose Aldo poddaje Maxa Holloway’a krótkiej charakterystyce, będąc przekonanym, że Hawajczyk nie jest w stanie zagrozić mu w żadnym elemencie walki.
W swojej najbliższej walce nowy-stary mistrz kategorii piórkowej Jose Aldo skrzyżuje rękawice z Maxem Holloway’em, który na gali UFC 206 w Toronto zdobył tymczasowy pas mistrzowski, ubijając w trzeciej rundzie Anthony’ego Pettisa.
Nie przyglądałem mu się jeszcze dokładnie.
– przyznał Scarface w rozmowie z brazylijskimi dziennikarzami.
Walka to walka, wiele wychodzi w trakcie, ale widać, że utrzymuje stójkę – dla mnie to żaden problem. Nie widzę płaszczyzny, w której może mnie pokonać. Na nogach, na ziemi, w zapasach. Nigdzie.
Młody Hawajczyk może pochwalić się serią dziesięciu kolejnych wiktorii, w pokonanym polu zostawiając poza wspomnianym Pettisem także między innymi Cuba Swansona, Jeremy’ego Stephensa czy Ricardo Lamasa. Aldo podchodzi jednak z dużym dystansem do osiągnięć Holloway’a.
Ma dobrą serię, ale przeciwko gościom, którzy nie mają znaczenia. Dopiero teraz pokonał Pettisa, który po raz drugi walczył w kategorii piórkowej. Nie wiem, na jakiej podstawie uważa, że jest tak wielki. Dla mnie to normalny zawodnik – wiedziałem, że istnieje duża szansa, że spotkamy się w przyszłości.
Brazylijczyk potwierdza też termin walki z Holloway’em na 11 lutego podczas gali UFC 208 w Brooklynie, który to pomysł zdecydowanie nie przypadł do gustu Hawajczykowi – nawet pomimo tego, że to on sam pierwotnie domagał się walki w tym terminie.
Ta data jest pewna.
– zapowiedział Aldo.
Będę walczył tego dnia – czy to z nim, czy z kimkolwiek innym. Czy się pokaże, czy nie – to już jego problem.
Nie mogliśmy tego o prostu ogłosić wcześniej, to normalne w UFC. Ale przed tą walką w sobotę wszyscy – oni obaj (Holloway i Pettis) wiedzieli, że zwycięzca będzie się bił ze mną 11 lutego w Brooklynie. Nie wiem, dlaczego teraz opowiada te wszystkie rzeczy, skoro to było już klepnięte.
Komentarze: 1