Jose Aldo: „Gdy McGregor widzi kamerę, nie kontroluje się”
Jose Aldo zapowiada, że w pojedynku z Conorem McGregorem na UFC 194 nie da się ponieść emocjom, zostawiając je poza oktagonem.
W zgodnej opinii większości komentatorów i fanów, jeśli podczas UFC 194 Jose Aldo wejdzie do klatki przeciwko Conorow McGregorowi naładowany emocjami, szukając za wszelką cenę mocnych ciosów, skończenia, grudniowa noc w Las Vegas może okazać się dla niego bardzo krótka.
W rozmowie z Sherdogiem Brazylijczyk przyznał, że podczas konferencji GO BIG stracił nad sobą równowagę.
Podczas touru promocyjnego atmosfera nie była tak napięta. W dniu konferencji GO BIG, wszystko, co gadał, wyzywał nie tylko mnie, ale innych zawodników. Nie potrafi się kontrolować, gdy widzi przed sobą kamerę. Tamtego dnia naprawdę mnie wkurzył.
Ale na pewno nie jest to coś, co będzie miało na mnie wpływ w walce. Kiedy zamkną się drzwi klatki, zmienię się i pokażę wszystkim, kto jest mistrzem.
Niepokonany od ponad dziesięciu lat dominator kategorii piórkowej stwierdził, że to zdecydowanie najbardziej osobista z jego dotychczasowych walk, ale zapewnia, że wyjdzie z niej zwycięsko, wspominając, że w przygotowaniach do starcia z Irlandczykiem mocno trenował z doskonałym holenderskim kickbokserem Andym Souwerem.
Andy jest moim świetnym przyjacielem i po raz kolejny mocno mi pomaga podczas obozu. Gdy nie mogę wylecieć do Holandii, on przylatuje tutaj, żeby mnie wspierać. Tym razem przybył z czterema kickbokserami z Holandii. Pomagają nie tylko mnie, ale całemu klubowi Nova Uniao.
Scarface zgodził się też ze swoim trenerem, Andre Pederneirasem, który przekonywał, że w szermierce na słowa jego podopieczny nie byłby faworytem w konfrontacji z wygadanym Irlandczykiem.
Gadanie nigdy nie było moją mocną stroną. Nawet papugi potrafią gadać. Jestem tam, aby wykonać swoją robotę, a tą jest walka.
Pierwotnie obaj zawodnicy, Aldo i McGregor, mieli skrzyżować rękawice na UFC 189, ale znany z upodobań do morderczych sparingów oraz nie uznający ochraniaczy Brazylijczyk nabawił się kontuzji żebra, która wykluczyła go w występu. W rezultacie jeden z właścicielu UFC, Lorenzo Fertitta, wysłał mu, trochę w ramach żartu, specjalną kamizelkę ochronną.
Lorenzo Fertitta przysłał mi jakieś ochraniacze z futbolu amerykańskiego osłaniające klatkę piersiową i żebra. Tamta kontuzja była dla mnie dużą lekcją i podarunek od Lorenzo jest mile widziany. Używałem go podczas sparingów. Nie jest wygodny, jest bardzo ciasny, trochę mi przeszkadza i trudno w nim oddychać, ale to ważne i jest teraz częścią mojego ekwipunku podczas treningu.
Komentarze: 1