Jordan Burroughs reaguje na upiorną kontuzję nosa Mike’a Perry’ego
Wygląda na to, że Vicente Luque wybił Jordanowi Burroughsowi z głowy plany zmiany dyscypliny z zapasów na MMA.
Kilka miesięcy temu wybitny amerykański zapaśnik Jordan Burroughs – mistrz olimpijski w zapasach w stylu wolnym z 2012 roku i 4-krotny Mistrz Świata – wywołał nie lada medialny zgiełk, zapowiadając, że marzy mu się stoczenie walki MMA – oczywiście pod konkretnymi warunkami, także finansowymi.
Zobacz także: Daniel Cormier wskazuje zapaśnika, który pomiata na sparingach Khabibem Nurmagomedovem
Głównodowodzący UFC Dana White natychmiast wyraził pełne zainteresowanie usługami zapaśnika, ale z czasem temat ucichł.
Okazuje się jednak, że Jordan Burroughs nadal śledzi gale UFC – a przynajmniej widział pojedynek Mike’a Perry’ego z Vicente Luque podczas sobotniej gali UFC on ESPN+ 14 w Montevideo. Platynowy przegrał niejednogłośną decyzją sędziowską, ale po walce najwięcej mówiło się o upiornej kontuzji nosa, jakiej doznał w trzeciej rundzie. I właśnie ona nie umknęła uwadze Burroughsa…
Every time I’m tempted to get in the octagon I see something like this, and I’m like, “Nah, I’m good.” pic.twitter.com/9Gl1t3cSAy
— Jordan Burroughs (@alliseeisgold) August 11, 2019
Za każdym razem, gdy kusi mnie, żeby wejść do oktagonu, widzę coś takiego i myślę: „Nie, wszystko gra”.
O jakichkolwiek planach występu Jordana Burroughsa w formule MMA póki co ni widu, ni słychu.
Mike Perry przeszedł natomiast w Montevideo operację nosa i w dobrym nastroju powoli dochodzi do zdrowia. Jego przerwa od występów potrwa co najmniej pół roku.
*****
nos jak klamka w zakrystii