Jon Jones: „Uwielbiam, jak brzmiał tak, jakby zagonił mnie w róg”
Jon Jones odpowiada na groźby Daniela Cormiera, który zapowiedział, że albo ten zaakceptuje walkę od razu po powrocie, albo w ogóle do niej nie dojdzie.
Gdy kilka dni temu Daniel Cormier pogroził Jonowi Jonesowi – zapowiadając, że jeśli ten nie zaakceptuje rewanżu na lipcową galę UFC 214, straci swoją jedyną okazję na ponowną walkę o złoto – wszyscy ci, którzy śledzili poprzednie wypowiedzi Bonesa, unieśli brew. Rzecz bowiem w tym, że były mistrz wielokrotnie w ostatnich miesiącach zapowiadał, że nie interesują go żadne walki na przetarcie po powrocie do oktagonu – chce od razu bić się o złoto.
Dlaczego zatem DC stawia warunek – „po powrocie walczysz od razu ze mną albo nie walczymy wcale” – skoro Bones w przeszłości wiele razy właśnie takiego scenariusza chciał? Reprezentant Jackson-Wink MMA ma na ten temat swoją teorię, którą podzielił się na Twitterze.
Am I goin to sign? The question is is he going to sign. Love how he made it sound like he's backing me into a corner https://t.co/xk6ycgHV9U
— BONY (@JonnyBones) May 1, 2017
Fan: Proszę, powiedz, że podpiszesz walkę z DC. Czas, abyś powrócił.
Jones: Czy ja podpiszę? Pytanie brzmi, czy on podpisze. Uwielbiam, jak brzmiał tak, jakby zagonił mnie w róg.
Trudno podejrzewać, by Cormier nie wiedział, że Jones chce walki o pas od razu po dobiegającym końca w lipcu zawieszeniu. Mistrz ostatnimi czasy prowadzi jednak narrację medialną, wedle której to on rozdaje teraz karty i ustala warunki, więc być może właśnie jej elementem były próby „przymuszenia” Bonesa do walki w lipcu – aby pokazać, że to jego decyzja odegrała kluczowe znaczenie w doprowadzeniu do tejże – nieoficjalnie zapowiadanej już od dłuższego czasu – walki.
*****
John McCarthy o szalonej walce Diaz vs. Daley: „Jedną rzecz zapamiętałem najbardziej”