Jon Jones: „Na tydzień przed walką musiałem urżnąć się i zaliczyć zgona”
Jon Jones ujawnia swoje imprezowe praktyki sprzed walk za czasów, gdy rozdawał karty w kategorii półciężkiej.
Były mistrz kategorii półciężkiej UFC Jon Jones zmaga się obecnie z nie lada problemami w swojej karierze sportowej, bo w wyniku oblania kontroli antydopingowej przed galą UFC 200 został zawieszony przez Amerykańską Agencję Dopingową (USADA) na rok, a karę tę może jeszcze zwiększyć Stanowa Komisja Sportowa w Newadzie.
Pomimo takich a nie innych okoliczności przygotowujący się do grapplerskiego starcia z Danem Hendersonem na gali Submission Underground zawodnik w podcaście Joego Rogana przekonywał, że jego życie nigdy wcześniej nie było tak spokojne i poukładane. Trzęsący jeszcze niedawno dywizją półciężką zawodnik spędza teraz więcej czasu z narzeczoną i czterema córkami, wynosi śmieci, naprawia drobne rzeczy w domu, trzyma się najbliższych przyjaciół. Nie śledzi nawet wydarzeń w UFC, a z Daną Whitem nie rozmawiał od lipca.
Nie zawsze jednak tak było.
Nie mówiłem tego chyba nikomu innemu wcześniej. Miałem taki szalony zwyczaj imprezowania na tydzień przed walką.
– powiedział Jones.
Robiłem to przez całą karierę. To było głupie, ale to była kwestia mentalna. Na tydzień przed walką wychodziłem i musiałem urżnąć się i zaliczyć zgona.
Moja logika była taka, że gdyby ten gość (rywal) w jakiś sposób mnie pokonał, mógłbym spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie: „Cóż, przegrałem, bo urżnąłem się tydzień temu”. To było moje zabezpieczenie. Robiłem to przez całą karierę. Na tydzień przed walką wychodziłem się urżnąć.
Z Ovincem St-Preuxem tego nie zrobiłem i to była moja najgorsza walka.
Komentarze: 1