Jon Jones nadal „pulsuje”, ale otrzyma licencję na UFC 239
Tradycji stało się zadość – w organizmie Jona Jonesa nadal „pulsują” metabolity Turinabolu, co jednak nie przeszkodzi mu w występie na UFC 239.
Mistrz kategorii półciężkiej UFC Jon Jones otrzyma dziś licencję zawodniczą od Stanowej Komisji Sportowej w Nevadzie (NSAC), co formalnie umożliwi mu obronę pasa mistrzowskiego w starciu z Thiago Santosem, do którego dojdzie podczas gali UFC 239 w Las Vegas.
Zobacz także: Martin Lewandowski nie był zdziwiony drugą porażką Ariane Lipski w UFC
Jak jednak donosi portal ESPN.com, powołując się na przewodniczącego Komisji Boba Bennetta, przy okazji ostatnich kontroli w organizmie Bonesa znów wykryto śladowe ilości metabolitów Turinabulu.
Innymi słowy, tradycja została podtrzymana, bo przy okazji ostatnich konfrontacji kingpina 205 funtów z Anthonym Smithem oraz Alexandrem Gustafssonem w jego organizmie również wykrywano ten zabroniony środek.
Bennett podkreślił jednak, że eksperci podtrzymują zdanie, iż obecność metabolitów Turinabolu w systemie Jona Jonesa nie jest wynikiem ich kolejnej aplikacji, ale efektem pulsacyjnym, który ciągnie się za nim od lat.
Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) orzekła natomiast w grudniu ubiegłego roku, że zawodnik został już ukarany za Turinabol, więc o kolejnej karze za to samo, ciągnące się jakoby za nim przewinienie, mowy być nie może.
Przewodniczący NSAC podkreślił też, że Jones od stycznia był regularnie badany przez Komisję, a także przez VADA oraz USADA, idąc na pełną współpracę.
31-latek nigdy nie wyjaśnił, w jaki sposób w jego organizmie znalazł się Turinabol.
*****
Obeliks
On ma nie tylko przyzwolenia na nielegalne substancje. Jemu wolno również korzystać z soccer kickow, uraz kolan w parterze. Mam nadzieję, że Santos wyślę go do krainy snów (choć uważam że nawet procenta szans na to nie ma)