Jon Jones jednoznacznie o potencjalnej walce z Israelem Adesanyą: „Naszych karier nie da się porównać”
Mistrz kategorii ciężkiej UFC Jon Jones zabrał głos na temat potencjalnej konfrontacji z Israelem Adesanyą.
Mistrz kategorii ciężkiej UFC Jon Jones obwieścił, że pojedynek ze Stipe Miociciem w pierwszej obronie pasa – szykowany wstępnie na listopadową galę w Nowym Jorku – będzie prawdopodobnie ostatnim w jego karierze. Bones uważa, że osiągnął tyle, że nikomu niczego udowadniać nie musi.
35-latek przyznał natomiast, że gdyby pojawiła się szansa na walkę z Francisem Ngannou, rozważyłby poważnie ponownie założenie rękawic – jak zaznaczył, w takim starciu miałby bowiem wiele do zyskania.
Inaczej rzecz ma się w przypadku potencjalnego boju z rozpędzonym serią sześciu zwycięstw przez nokauty w pierwszych rundach Sergeyem Pavlovichem. Starciem takim Amerykanin zainteresowany nie jest, podkreślając, że oznaczałoby ono duże ryzyko i niewielką potencjalną korzyść.
Swego natomiast czasu do walki z Bonesem garnął się – przynajmniej medialnie – Israel Adesanya! Obaj nie szczędzili sobie wówczas przytyków większych i mniejszych. Temat ucichł, gdy Jones zapowiedział migrację do wagi ciężkiej.
Czy dziś nadal interesuje go potencjalne starcie z Adesanyą?
– Uważam, że moje dokonania przewyższają jego dokonania – stwierdził Jones w rozmowie z Fox Sports Australia. – Gdybyśmy rywalizowali pod kątem popularności na Instagramie, to tak, pewnie byłoby łeb w łeb. Jeśli jednak chodzi o sportowe dokonania, nie ma tutaj żadnej rywalizacji. Nie mam żadnego powodu, aby się do niego porównywać.
– Dokonał wielkich rzeczy, a jak to mówią ludzie, na niebie starczy miejsca dla wielu gwiazd – bo bez cienia wątpliwości jest gwiazdą.
– Uważam natomiast, że naszych karier nie da się porównać. Nie jest to więc walka, jakiej potrzebuję. Nie.
W kwietniu Israel Adesanya odzyskał pas mistrzowski wagi średniej, efektownie nokautując swojego dotychczasowego oprawcę Alexa Pereirę. Do akcji najprawdopodobniej powróci we wrześniu w Sydney, gdzie zmierzy się ze zwycięzcą lipcowego starcia Roberta Whittakera z Dricusem Du Plessisem.
Swego czasu Nigeryjczyk planował nawet podbój wagi ciężkiej – gdy na jej tronie zasiadał wspomniany Stope Miocić – ale już w półciężkiej wykoleił go Jan Błachowicz. W konsekwencji plany te The Last Stylebender zrewidował. Nadal natomiast z jego obozu dochodzą sygnały świadczące o zainteresowaniu kolejną próbą podboju 205 funtów.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.