Jon Jones: „Gdyby Daniel zechciał, abyśmy po walce zostali przyjaciółmi, byłoby wspaniale”
Jon Jones obszernie zapowiada swoją rewanżową walkę z Danielem Cormierem, do której dojdzie podczas kalifornijskiej gali UFC 214.
Wielkimi krokami zbliża się rewanżowa konfrontacja o tron kategorii półciężkiej pomiędzy Danielem Cormierem i Jonem Jonesem. Obaj zawodnicy zwieńczą swoją oktagonową i medialną rywalizację 29 lipca w walce wieczoru gali UFC 214 w kalifornijskim Anaheim.
Pretendent – bo w takiej roli wejdzie do oktagonu Bones – jest przekonany, że rewanż z DC stanowił będzie punkt zwrotny w jego życiu, wypełnionym w ostatnich latach licznymi kontrowersjami.
Jestem podekscytowany, żeby zostawić to wszystko za sobą, a zwycięstwo będzie wielkim krokiem w tym kierunku.
– powiedział w rozmowie z FloCombat.com.
Naprawdę mam już serdecznie dość tej całej narracji, jaką nadano materiałom promocyjnym przed tą walką, ale jednocześnie biorę pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Wiem, że zmiana narracji będzie wymagała czasu i pracy z mojej strony. Jestem tu, aby to zrobić.
Jones uważa, że odpracował już swoje przewiny i wierzy, że starcie z Cormierem będzie początkiem nowego podejścia do jego osoby ze strony fanów, którzy przestaną skupiać się na jego mrocznej przyszłości, zamiast tego snując wizje jego świetlanej przyszłości.
Tradycyjnie obaj zawodnicy regularnie ścierają się też na medialnym froncie wojny, raz za razem wymieniając mniej lub bardziej soczyste razy.
https://www.instagram.com/p/BWqoL5mBvDq/
So I have a limp dick? When's the last time you spoke with the Mrs. what grown man comments on another man's dick anyways 🖕🏾
— BONY (@JonnyBones) July 18, 2017
I have zero respect for you bitch you're going to really hate me by the time I'm done with you
— BONY (@JonnyBones) July 18, 2017
And this asshole has the nerve to comment on my "leg genetics" has he looked in the mirror?
— BONY (@JonnyBones) July 18, 2017
See his fucked up hairline? Dude couldn't get a sixpack if his life depended on it. Definitely don't mention genetics pussy
— BONY (@JonnyBones) July 18, 2017
Someone's mad!
— Daniel Cormier (@dc_mma) July 18, 2017
O you comment creeping now. Reading em, you are real deep on my page. Wow I'm amazed! And you say ur in my head? Smh pic.twitter.com/uKma5CHpSv
— Daniel Cormier (@dc_mma) July 18, 2017
Myślę, że ludzie widzą, że wygrywam z nim walkę na słowa, ale nie to napełnia mnie dumą.
– powiedział Jones.
Nie jestem dumny z siebie z powodu kłótni. Dumą napełniają mnie przygotowania i analizowanie mojego rywala. Rzeczy, których nie widzą – rzeczy o których nie tweetuję – tym powinni się martwić.
Analizuję rzeczy i rozkładam je na czynniki pierwsze, a on nie ma o tym zielonego pojęcia. Niech się dalej kłóci i skupia na moim życiu osobistym. Niech myśli, że mnie to zajmuje, podczas gdy poza jego wzrokiem dzieją się o wiele istotniejsze rzeczy.
Były mistrz nie ukrywa, że teraz podchodzi do walki zupełnie inaczej niż w czasach, gdy wiódł bogate życie towarzyskie. Wydoroślał.
Mam 30 lat i podchodzę do tego na zasadzie: teraz albo nigdy.
– powiedział.
Wcześniej sądziłem, że sukcesy będą przychodziły same i nigdy się nie skończą. Teraz jestem w miejscu, w którym zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma dużo czasu i trzeba to wykorzystać – i tak podchodzę do tematu.
Nie mogę się doczekać, żeby pokazać, jak w ciągu tych dwóch lat poprawiłem się jako sportowiec. Jestem też podekscytowany, aby pokazać ludziom, jak dwa lata działają na 38-latka. Jest dwa lata dalej od swojego szczytu formy, a ja dopiero wchodzę w swój.
Daniel Cormier wielokrotnie zapowiadał, że rewanżowe starcie z Jonem Jonesem na UFC 214 nie będzie ich ostatnim. Wierzy, że po pokonaniu swojego rywala spotka się z nim w rozstrzygającej rywalizację trylogii.
Bones pochodzi jednak do tematu zupełnie inaczej.
Nasza rywalizacja dobiega końca na UFC 214 i po walce naprawdę nie będę miał problemu z Danielem Cormierem.
– powiedział.
Gdyby zechciał wtedy, abyśmy zostali przyjaciółmi, zachowali się jak sportowcy, gdyby zdał sobie sprawę, że po prostu jestem lepszym zawodnikiem – byłoby wspaniale. To by wiele o nim powiedziało. Wątpię jednak, aby do tego doszło z uwagi na to, jak zachował się, gdy pokonałem go po raz pierwszy.
Jestem gotowy postawić dom na to, że wymyśli jakąś wymówkę albo powód porażki. Mam przyjaciół, którzy śledzą media społecznościowe i mówią mi, że zarówno Luke Rockhold, jak i Cain Velasquez byli kontuzjowani i nie trenowali dużo. Mam szczerą nadzieję, że nie będzie z tego robił wymówki.
Mam nadzieję, że w końcu spojrzy w lustro i przyzna: „Jasna cholera, może powinienem był dopaść Jona Jonesa w 2008 roku, gdy nie dawałem rady zrobić wagi na igrzyskach. Może wtedy mogłem go pokonać. Może za późno to wszystko zacząłem”.
Chcę po prostu, aby był wobec siebie szczery i wdzięczny za czas, który mógł spędzić z pasem.
*****
Doniesienia: Brock Lesnar spotkał się z UFC, wrócił pod kuratelę USADA