Jon Jones: „Daniel Cormier nie uderza mocno”
Przed rewanżową walką na gali UFC 200 Jon Jones odpowiada na zarzuty Daniela Cormiera, jakoby jego ciosom brakowało mocy.
Jeszcze przed niedoszłą rewanżową walką z Danielem Cormierem, która miała odbyć się na gali UFC 197, Jon Jones nie ukrywał, że marzy mu się jednouderzeniowy nokaut. Wierzył, że więcej czasu spędzonego na siłowni pozwoli mu wygenerować większą moc w uderzeniach.
Jak pamiętamy, nic z tego nie wyszło – Bones przewalczył pięć rund z zastępującym Cormiera Ovincem St. Preuxem.
Kilka dni temu DC wyśmiał ciosy Jonesa, przekonując, że był w szoku, gdy zainkasował kilka pierwszych podczas ich pierwszej walki na UFC 182, zdając sobie sprawę, że nie mają żadnej mocy.
Jones odpowiedział na te krytyczne komentarze w podcaście UFC Unfiltered.
To zabawne, że tak mówi, bo Daniel Cormier sam nie uderza mocno.
– powiedział Bones.
Wydaje mi się, że jedynym zawodnikiem, jakiego znokautował, o ile dobrze pamiętam, był Big Foot Silva. Nie chcę obrażać Big Foota Silby, ale nie jest znany z najmocniejszej szczęki w tym sporcie.
Obaj zawodnicy ponownie zmierzą się już 9 lipca na jubileuszowej gali UFC 200. Jones jest przekonany, że doświadczenie, jakie wyniósł z pierwszej walki z Cormierem, pozwalają mu spokojnie podchodzić do rewanżu.
Daniel Cormier cały czas mówi o tym, jak obijałem jego korpus, kopałem jego żebra i atakowałem je kolanami, a te uderzenia przeszywały całe jego ciało. Ale w żadnym momencie w walce jakikolwiek jego cios albo kopnięcie nie wyrządziły mi absolutnie nic.
– stwierdził Jones, który wspomniał też, że z uwagi na przewidywalną grę Cormiera na okoliczność rewanżu nie ściągał żadnych dodatkowych sparingpartnerów.
W żadnym momencie nie poszła mi krew. W żadnym momencie walki nie musiałem wziąć głębszego oddechu, nie musiałem sfrustrowany spoglądać na zegar. Ani razu nie zachwiał mną ciosem. Daniel Cormier trafił mnie ze 60 razy podbródkowymi – oczywiście przesadzam – ale żaden z nich nic mi nie zrobił.
Nie zachwiałem się. Żadnym kopnięciem nie zmusił mnie do cofnięcia się, nie zatrzymał mnie w drodze do przodu. Próbuje przedstawiać mnie jako gościa bez mocy w uderzeniach, podczas gdy skopałem jego dupę. I tak naprawdę zraniłem go uderzeniami, a on nie zrobił mi nic.
Słyszałem w wywiadach, że zamierza wywierać ostrą presję i obalać mnie, bo nie mam wystarczająco mocnych uderzeń, aby go powstrzymać. Ale prawda jest taka, że gdybym chciał tam wyjść i narzucić ostrą presję, obalić go po raz szósty, to jemu brakuje mocy, żeby mnie zatrzymać.