Jon Jones: „Czuję się świetnie, by walczyć na UFC 200”
Zdobywca tymczasowego pasa mistrzowskiego kategorii półciężkiej, Jon Jones, skomentował swój powrót do oktagonu, w którym wypunktował Ovince’a St. Preuxa na gali UFC 197.
Jon Jones podszedł krytycznie do swojej dyspozycji w walce z Ovincem St. Preuxem, którego pokonał na gali UFC 197 w swoim pierwszym starciu w oktagonie od stycznia ubiegłego rku.
Sam jestem swoim największym krytykiem.
– stwierdził Amerykanin na konferencji prasowej po gali.
Będąc tam w oktagonie, widziałem masę różnego rodzaju okazji do ataku, ale po prostu nie pociągałem za spust w 50-60% przypadków. Szedłem tylko po te naprawdę proste jak boczne kopnięcie, do którego droga była całkowicie otwarta i było i tak poza jego zasięgiem uderzeń. Ale od strony bokserskiej po głowie chodziło mi tylko: „Nie daj się trafić jakąś bombą, walcz rozważnie, walcz rozważnie”.
Za bardzo się wahałem. Jestem wdzięczny za wiele rzeczy, ale i tak jestem trochę rozczarowany swoim występem.
Jones podkreślał, że podczas pojedynku cały czas w głowie siedział mu jego niedoszły rywal, Daniel Cormier. Wiedział, że starcie z St. Preuxem to dopiero początek drogi, a nie jej zwieńczenie.
„Ok, wygrywam każdą rundę. Może i buczą na mnie, ale i tak wygrywam. Ovince uderza naprawdę mocno, posiada nokautujący cios.” Gdzieś w głowie miałem cały czas, że nie mogę przegrać z takim gościem jak Ovince, próbując zrobić zbyt wiele. Część mnie krzyczała: „Musisz walczyć z DC, Jon, musisz walczyć z DC! Zrób, co masz zrobić, żeby wygrać tę walkę. Cel to walka z DC. Bez względu na to, czy wyglądasz teraz jak gówno czy nie, celem jest DC.”
Podopieczny Grega Jacksona i Mike’a Winkeljohna przekonywał, że kluczowa dla takiego a nie innego przebiegu walki była zmiana rywala na wysokiego, silnego, odwrotnie ustawionego i mającego kowadła w pięściach zawodnika, podczas gdy przygotowywał się na kogoś zupełnie innego.
Ja i mój zespół bardzo wierzymy w analizowanie rywali. Zawsze to robimy. Dlatego zawsze jestem taki pewny siebie podczas walk, bo wiem dokładnie, w co się pakuję. A dzisiaj Ovince atakował w zupełnie inny sposób niż ten, na jaki się przygotowywałem.
Jeśli chodzi o rdzę po powrocie, to i tak atakowałem, może nie tak często, jak bym chciał, ale… Kondycja była dobra, żadnych motyli w brzuchu. Żadnej nerwowości.
Pomimo tego, że zaraz po zakończeniu pojedynku wylądował na wózku inwalidzkim, Jones twierdzi, że nie będzie miał żadnych problemów z występem na gali UFC 200, na której przymierzany jest jego rewanżowy bój z Cormierem.
Czuję się świetnie, żeby walczyć na UFC 200. To pewne.
– stwierdził Bones.
Zaraz po walce spuchły mi golenie, lewa goleń i lewa stopa. Gdy opadła adrenalina, poczułem duży ból, więc usiadłem na wózku, żeby trochę to ukoić, ale gdy tylko założyłem buty, wszystko stało się bardziej zwarte i chodzę już prawie normalnie, więc wiem, że do środy będzie zupełnie dobrze. Wrócę na matę, żeby przygotować się na Daniela Cormiera.
Tymczasem Cormier po gali stwierdził, że nie był pod wrażeniem występu Jonesa, przekonując, że gdyby wyszedł do niego w takiej formie, nie byłoby opcji, aby Bones to wygrał. 28-letni zawodnik ma jednak w tym temacie zupełnie inne zdanie.
Zlałbym go mocno, bo jestem nastawiony na walkę z Danielem Cormierem. Wszystkie moje techniki, pomysły… Przygotowywałem się na Daniela Cormiera przez siedem miesięcy. Ponad siedem miesięcy. Przygotowywałem się na konkretnego zawodnika, a rzucili mi wysokiego power-punchera, który zmienia pozycje. To nie było to, na co byłem przygotowany.
Wierzę, że mogę pokonać Daniela Cormiera nawet w tym momencie.
Komentarze: 2