UFC

Johny Hendricks marzy po „powtórnym wysłaniu GSP na emeryturę”

Były mistrz kategorii półśredniej Johny Hendricks z wielką chęcią zrewanżowałby się Georgesowi Saint-Pierre’owi, ale jest też inna walka, która interesuje go jeszcze bardziej.

Spotkali się w listopadzie 2013 roku w walce wieczoru gali UFC 167 w Las Vegas. Rozpędzony serią sześciu wiktorii pretendent Johny Hendricks nie uchodził za faworyta w konfrontacji z wieloletnim dominatorem kategorii półśredniej, niepokonanym od sześciu lat Georgesem Saint-Pierrem.

Starcie było jednak piekielnie wyrównane, a w ocenie wielu jego werdykt – niejednogłośna decyzja na korzyść Kanadyjczyka – nie był sprawiedliwy. Czy jednak rzeczywiście tak było, pozostaje kwestią mocno dyskusyjną.

Sierpem #27 – GSP vs Hendricks, rabunek czy sprawiedliwość?

Dzisiaj obaj zawodnicy znajdują się w zupełnie innych punktach swojej kariery. GSP zrobił sobie po walce z Hendricksem ponad trzyletnią przerwę, a do akcji powróci w drugiej połowie roku, mierząc się w starciu o złoto kategorii średniej z Michaelem Bispingiem.

Bigg Rigg zdobył co prawda po pojedynku z Kanadyjczykiem pas mistrzowski, ale szybko go stracił – a razem z nim dobrą formę. Jeszcze niedawno, po trzech porażkach z rzędu i problemach z wypełnieniem limitu wagowego 170 funtów, był o włos od pożegnania się z UFC. Przeniósł się jednak do dywizji średniej, gdzie ostatnio wypunktował Hectora Lombarda. I nie ukrywa, że nadal chodzi mu po głowie rewanż z St. Pierrem…

Nie mogę się doczekać, aby znów posłać go na emeryturę.

– powiedział Hendricks w audycji Submission Radio.

O tym cały czas myślę. Mówiłem mu to. Szanuję gościa, zrobił niesamowite rzeczy – ale po trzech latach wszystko jest już inne. A powiedział o mnie, że jestem już skończony. Ale wiecie co? W 185 jestem nowym Johnym. I nie mogę się doczekać, żeby mu to pokazać. Bo bez względu na to, czy przegra (z Bispingiem), czy wygra, uważam, że powinien dążyć do walki ze mną.

Powinien odzyskać tamtą porażkę. Patrząc realistycznie, jest, jak jest, ale chciałbym to zrobić ponownie. Naprawdę. I jeśli sądził, że byłem silny w 170 funtach, poczekajcie, aż poczuje moją moc w 185 funtach, gdy nie muszę się już zarzynać ścinaniem wagi, gdy nie muszę koncentrować się tylko na zbijaniu.

33-letni Amerykanin nie ukrywa, że rok 2016 był dla niego tragiczny. Stoczył wówczas trzy walki w kategorii półśredniej, wszystkie przegrywając. Przyznał, że nie miał żadnej radości z treningów, z życia, przebąkiwał o emeryturze. Cały czas miał bowiem w tyle głowy najtrudniejszy dla niego element w całej tej układance zwanej MMA – ścinanie wagi.

Teraz jednak, po przejściu do 185 funtów, znów jest szczęśliwy. Jego życie się zmieniło. Wrócił zapał do treningów i ma już przed sobą kolejny cel – pas mistrzowski, tym razem w kategorii średniej.

Zapytany, czy ważniejszy byłby dla niego rewanż z GSP, czy też walka o mistrzostwo, nie miał żadnych wątpliwości.

Tytuł jest zawsze ważniejszy.

– stwierdził stanowczo.

Oczywiście, chciałbym bić się z nim ponownie, ale jeśli powiedzieliby: „Hej, Johny, możesz bić się z Georgesem albo walczyć o pas”, zawsze wybiorę pas. Jeśli nie należy on do niego, to gość nie jest na moim radarze. Jedynym powodem, dla którego jest obecnie na moim radarze, jest to, że jeśli pokona Bispinga, chcę z nim walczyć. Jak powiedziałem, moim celem jest odebranie mu pasa i powtórne wysłanie go na emeryturę. Tylko to mam w głowie. Jeśli jednak nie wygra, a dadzą mi walkę z Bispingiem – zawsze wybiorę Bispinga.

Póki co Hendricks nie jest sklasyfikowany w czołowej piętnastce kategorii średniej, ale jeśli 25 czerwca w co-main evencie gali UFC Fight Night 112 w Oklahomie pokona 15. w zestawieniu Tima Boetscha, jak najbardziej może przebić się do Top 15.

****

Jacare poddał się operacji, czeka go 6-miesięczna przerwa

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button