John Kavanagh: „To nie może być bliska decyzja – zwycięstwo musi być dominujące”
John Kavanagh opowiada o przygotowaniach Conora McGregora do rewanżowego pojedynku z Natem Diazem na gali UFC 202.
Trener Conora McGregora John Kavanagh na niespełna dwa tygodnie przed rewanżem swojego podopiecznego z Natem Diazem na gali UFC 202 upisał na portalu The42.ie sążnisty tekst poświęcony temu właśnie wydarzeniu.
Kavanagh przekonuje, że na przestrzeni tych kilku miesięcy Notorious poczynił niebywałe postępy – i zapewnia, że ma na to twarde dowody w postaci najróżniejszych testów, których rezultaty nie pozostawiają żadnych wątpliwości w kwestii progresu McGregora.
Kluczem, jak przekonuje Kavanagh, była tym razem rutyna, której wcześniej zabrakło. McGregor wrócił do korzeni.
To jak pisanie egzaminu po wcześniejszych zobaczeniu pytań. Czuję, że prawie oszukujemy, podchodząc do tej walki, bo wiemy, z jakimi pytaniami przyjdzie nam się zmierzyć w tym teście.
– stwierdził Kavanagh.
W każdej innej walce podchodziliśmy do sprawy zabawowo, rozgryzając rywala w pierwszej rundzie. W tym przypadku natomiast naprawdę uważam, że mogę opisać – technika po technice, runda po rundzie – co się wydarzy.
Trener przekonuje, że wyciągnięto wnioski z pierwszej potyczki, którą obaj zawodnicy stoczyli na gali UFC 196, szlifując to, co działało i naprawiając to, co nie działało.
Były fragmenty w pierwszej walce, gdy łapaliśmy dobry rytm, korzystając z dobrych technik. Ale może w naszym zapale do skończenia walki daliśmy się zapędzić w obszary, w których Diaz był bardziej efektywny.
Podczas gdy spędziliśmy wiele czasu – cztery albo pięć miesięcy – przygotowując się do tego rewanżu, pracowaliśmy tylko nad wybranymi technikami. Obejmują one pewne nowe techniki, nad którymi pracowałem z Conorem, a z których nie korzystał wcześniej, więc możecie oczekiwać rzeczy, których nie widzieliście wcześniej. Jestem przekonany, że zmieni to krajobraz.
Przed pierwszym pojedynkiem Kavanagh wróżył zwycięstwo McGregorowi przez nokaut w końcówce pierwszej rundy. Tym razem jest ostrożniejszy, wskazując na kluczowy element, który zapewnić ma triumf mistrzowi kategorii piórkowej.
Najważniejsza dla Conora w tej walce będzie cierpliwość. Skłaniam się ku skończeniu w czwartej rundzie, po tym jak spodziewam się dominacji w trzech pierwszych rundach podobnej do tej, jaką zademonstrował w pierwszej rundzie poprzedniej walki.
Pytano mnie, czy obawiam się, że taka dominacja może skusić go do poszukiwania skończenia ponownie ze zbyt dużym zapałem, ale nie jest tak. Może obawiałbym się o to, gdybym nie widział, jak bardzo skupiony jest, żeby naprawić błędy z poprzedniej walki.
Kavanagh poddał też krótkiej charakterystyce braci Diaz.
Nie jest tajemnicą, że Nate, podobnie jak jego brat Nick, może przyjąć masę uderzeń, nawet pomimo tego, że daliśmy się temu zaskoczyć na gali UFC 196. Jeśli spojrzycie na ich walki, są typem długodystansowców. Mogę to robić przez długi czas. Przechodzą przez ciosy jak nikt inny.
Nawet jeśli ich powalisz, nie reagują jak zapaśnicy, panikując i oddając plecy. Chętnie się położą i zaproszą cię do gardy. Jeśli zachowasz się głupio, skończyć złapany w poddanie bardzo szybko.
Mają umiejętność rzucania uderzeń bez konieczności dbania o konsekwencji bycia trafionymi. O ile nie są najszybsi, potrafią ustalać swój własny rytm walki i utrzymywać go.
Kavanagh przekonuje też, iż celem nie jest wypunktowanie Diaza – tylko dominujące zwycięstwo pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości. Zapowiada też, że jest to kluczowa walka dla niego samego.
To bardzo ważne starcie dla Conora, ale czuję, że moja reputacja jako trenera również jest na szali. Ta walka może być kluczowym momentem dla nas wszystkich. Niektórzy obserwatorzy, którzy mają obsesję na punkcie kategorii wagowych i pasów, nie postrzegają tej walki jako szczególnie istotnej. Są bardziej zainteresowani tym, aby zobaczyć, jak Conor broni pasa kategorii piórkowej i rusza do podboju kategorii lekkiej.
Ale z mojego punktu widzenia mamy wielkie szczęście, że otrzymaliśmy natychmiastowy rewanż. W większości przypadków zawodnicy muszą czekać na taką szansę. Mając możliwość odwrócenia niekorzystnego rezultatu na tych samych warunkach, otrzymujemy szansę na pokazanie, że „Zwycięstwo lub Nauka” nie jest tylko chwytliwą sentencją. To coś, co robimy i co robiliśmy od bardzo dawna.
Wierzę, że to zwycięstwo musi być zdecydowane. Nie może to być bliska decyzja ani nic takiego. W takim wypadku nie byłoby wiele satysfakcji.
Chcemy dostarczyć walkę, która rozwieje wszelkie wątpliwości lub pytania.
Szczerze wierzę, że porażka Conora z Diazem wcześniej tego roku okaże się istotnym punktem zwrotnym w jego karierze, co bardzo mu się przyda, gdy wyruszymy na następną część podróży do kolejnych walk, bez względu na to,czy będą w kategorii piórkowej, lekkiej czy półśredniej.
Teraz już wiemy, jaki tryb wybrać. Od strony techniczne byliśmy już wcześniej dobrze poukładani. Brakowało ustalonego porządku. Teraz go mamy i jestem podekscytowany przyszłością.
Nie może być żadnych wymówek, jeśli nie osiągniemy rezultatu, za którym podążamy. Przygotowania przebiegły nieskazitelnie. Z naszego punktu widzenia krzepiące jest to, że wiem, iż żadnych wymówek potrzebować nie będziemy.