John Kavanagh: „Drugim najlepszym lekkim jest Nate Diaz”
John Kavanagh wskazuje, z kim najchętniej obejrzałby mistrza kategorii piórkowej i lekkiej Conora McGregora w najbliższej walce.
Po tym, jak zdobył na nowojorskiej gali UFC 205 drugi pas mistrzowski i zażądał udziałów w firmie, aby powrócić, nikt nie wie, kiedy Conor McGregor ponownie pojawi się w oktagonie amerykańskiego giganta.
Jego trener John Kavanagh nie wie tego również, ale wie, z kim najchętniej obejrzałby swojego podopiecznego w kolejnej walce – czyli pierwszej obronie pasa mistrzowskiego kategorii lekkiej.
Uważam, że drugim najlepszym piórkowym jest Max Holloway. Taka jest moja opinia.
– powiedział Kavanagh w programie The MMA Hour.
Natomiast uważam, że drugim najlepszym lekkim jest Nate Diaz. Tak sądzę. Uważam, że Nate pokonałby Tony’ego i Khabiba. Uważam, że walką z Michaelem Johnsonem wyszedł na prostą. Uważam, że widzieliśmy jego nową wersję. Potem uważam, że wyglądał fantastycznie w obu walkach z Conorem – Conor był po prostu jeszcze lepszy. Taka jest moja opinia. Mało znacząca, nieistotna opinia.
McGregor i Diaz spotkali się dwukrotnie. Stocktończyk wziął pierwszą walkę w zastępstwie za kontuzjowanego Rafaela dos Anjosa, niemal z marszu, bez przygotowań. Sprawił jednak na gali UFC 196 nie lada niespodziankę, poddając Irlandczyka w drugiej rundzie i tym samym zyskując status mega gwiazdy. W zorganizowanym kilka miesięcy później rewanżu triumfował jednak McGregor, który poprawił błędy z pierwszego pojedynku, ostateczne większościową decyzją wypunktowując stocktończyka.
Rozumiem, że Khabib jest pretendentem numer jeden i prawdopodobnie będzie to on, jeśli tak działa ta firma, ale od strony mojego zainteresowania walka z Natem Diazem pociąga mnie bardziej.
– stwierdził irlandzki trener.
Ale czy to będzie Tony, czy Khabib – świetnie. To dwaj fantastycznie zawodnicy. Czekałoby nas wiele nauki w przygotowaniach pod nich. Obie walki byłyby ekstremalnie ciekawe dla mnie do obejrzenia, ułożenie tych puzzli, zobaczenie, w jaki sposób Conor pokonałby ich obu. Uważam jednak, że Nate byłby – nie jakoś zdecydowanie – ale lepszy od nich.
Z całą pewnością słowa Kavanagha nie przypadną do gustu mogącemu pochwalić się serią ośmiu zwycięstw w UFC Khabibowi Nurmagomedovowi, który po terrorze zafundowanym Michaelowi Johnsonowi celuje w starcie o pas mistrzowski. Także rozpędzony serią aż dziewięciu wiktorii Tony Ferguson, który ostatnio stłamsił byłego mistrza Rafaela dos Anjosa, od dawna przebąkuje o złocie, choć on akurat wydaje się znacznie cierpliwszy medialnie od Rosjanina.
Nate Diaz gwarantuje najciekawszy zestaw problemów.
– uzasadnił swój wybór Kavanagh.
Khabib to świetny zawodnik, naprawdę lubię jego walki, wiele się z nich uczę, ale w pierwszych dwóch, trzech minutach walki z Michaelem Johnsonem widzieliśmy, co wydarzyłoby się, gdyby walczył z Conorem. Był trafiany mocno, a precyzja i moc, z jakimi uderza Conor… cóż, jestem pewien, że Eddie też miał doskonały plan przez 60 sekund, gdy znalazł się na deskach. I nie sądzę, aby była jakaś wielka różnica, gdyby Conor zmierzył się z nim (Khabibem). Tony jest także trafiany bardzo często. Jest niesamowicie twardy, ciągle idzie do przodu, świetny zawodnik, ale tak by się to potoczył.
Nate natomiast jest doskonałym bokserem.
Nie sądzę, aby otrzymywał uznanie, na jakie zasługuje. Jego jiu-jitsu, niesamowita garda, niesamowite trójkąty, gilotyny… Gdyby zawodnicy w stylu Khabiba czy Tony’ego poszli po obalenie – a poszliby, bo dostawaliby na nogach – sądzę, że by ich skończył.
Kavanagh nie ukrywa też, że bardzo spodobała mu się przemowa Dagestańskiego Orła po poddaniu Johnsona, w której w wojowniczych słowach wyzwał do walki McGregora, jednocześnie zamieniając pojedynek w starcie dwóch narodów – nielicznego irlandzkiego i wielkiego rosyjskiego.
To było wspaniała, fantastyczne. Tego przecież chcemy, tego zainteresowania.
– powiedział pierwszy irlandzki czarny pas BJJ.
Uważam, że Khabib wykonał świetną robotę, podburzając tłum, wywołując zainteresowanie. 150 milionów przeciwko 6 milionom… ale w dzień walki byłoby 1 na 1. Ale rozumiem go, rozumiem jego argumenty. Wywołałoby to ogromne zainteresowanie kibiców w Rosji. A co ciekawe najwięcej fanów Conor ma właśnie w Rosji.
Przez wiele lat raz po raz powtarzano tezę, wedle której UFC chroniło Conora McGregora przed zapaśnikami. Kavanagh jest co prawda przekonany, że pokonaniem Alvareza jego podopieczny w pewnej części podkopał te zarzuty, ale zdaje sobie jednocześnie sprawę, że zawsze będą wątpliwości.
Oczywiście. Od pierwszego dnia unikamy zapaśników. Gdy pokonał Mendesa, unikaliśmy zapaśnika po pełnym obozie.
– stwierdził żartobliwie.
Ale zawsze muszą być pytania. Musi pojawiać się ciekawość. Teraz rosyjski zapaśnik! Albo – jeśli Tony’ego nazwiemy gościem od jiu-jitsu – amerykański specjalista od parteru!
Komentarze: 2