Joe Lauzon: „Marcin został wykiwany”
Joe Lauzon opowiada o kontrowersyjnym zwycięstwie z Marcinem Heldem na gali UFC Fight Night 103 w Phoenix.
Zaraz po ogłoszeniu werdyktu sędziowskiego przyznającego mu niejednogłośne zwycięstwo z Marcinem Heldem na gali UFC Fight Night 103 w Phoenix Joe Lauzon sprawiał wrażenie człowieka nie mniej rozczarowanego niż Polak.
Nie zgadzam się z decyzją, na 100%.
– powiedział Lauzon jeszcze w oktagonie.
Zostałem wykiwany w ostatniej walce i czułem, że wtedy decyzja powinna była pójść na moją korzyść. Tym razem to nie była moja walka. To była na 100 procent walka Marcina. Nie zgadzam się z werdyktem na 100 procent.
Kilka minut po pojedynku J-Lau, który pokonując Helda podniósł się po kontrowersyjnej porażce z Jimem Millerem opowiedział szerzej o walce z polskim zawodnikiem.
Był o wiele lepszy niż się spodziewałem, szczerze mówiąc.
– przyznał Amerykanin w rozmowie z dziennikarzami.
Wychodziłem do walki, wiedząc, że ma doskonałe klucze na stopy, po które się wkręca. Sądziłem, że przyjął dużo obrażeń, idąc po nie. Miałem ich bronić, uderzać, pozostać na górze. Wiedziałem, że ma całkiem niezłe obalenia, ale sądziłem, że w zapasach będę lepszy. Ale kilka razy wszedł w tempo.
Jego baza i kontrola pozycji na górze były niesamowite. Kulałem się z naprawdę mocnymi gośćmi od jiu-jitsu, byłem w stanie odrobinę ich przesunąć, przetoczyć, wstać, generalnie robić to, co chcę – ale on miał naprawdę solidną, mocną bazę.
Stójka wyglądała tak, jak sądziłem – trafiłem kilkoma dobrymi ciosami, dostałem też kilka, ale nic poważnego.
Miał problemy z obaleniami w pierwszej rundzie i trafiłem go całą masą łokci. Szczerze mówiąc, sądziłem, że walka się wtedy skończyła. Myślę, że go znokautowałem, ale wskoczyłem na niego, obudził się i przetrwał.
Sądziłem, że wygrał drugą i trzecią. Druga była dość wyrównana, ale zawsze podchodzimy do tego tak, że w takich sytuacjach była to jego runda. Wiem, że są nowe zasady punktowania i może sędziowie ocenili, że jego kontrola pozycji nie była tak ważna jak moje uderzenia – ale sądziłem, że wygrał tę walkę.
Dwaj z trzech sędziów punktowych wskazali na Amerykanina, punktując dla niego dwie pierwsze rundy. Dla polskiego zawodnika jest to druga z rzędu porażka pod banderą UFC. Najprawdopodobniej nie zostanie zwolniony z UFC, ale wydaje się, że w kolejnym starciu będzie bił się o pozostanie w UFC.
Cieszę się, że zdobyłem pieniądze za zwycięstwo, ale na 100 procent sądzę, że wygrał walkę.
– powiedział Lauzon.
Obejrzę ją jeszcze raz i może nie będę tak krytyczny wobec siebie, ale naprawdę sądzę, że wygrał. Czuję się winny, szkoda mi go, bo ostatnim razem ja miałem te problemy… Przyszedł z Bellatora, zestawili go z Diego, twardym rywalem, do tego na dużej wysokości. A teraz został wykiwany decyzją, to absolutnie gówniane, bo jest naprawdę dobry. Będę męczył Seana Shelby’ego, żeby go zostawił, bo jest naprawdę, naprawdę dobry.
Sądziłem, że będzie w pewien sposób jednopłaszczyznowy, idąc tylko po nogi, ale miał świetną kontrolę pozycji, świetne jiu-jitsu. Nie ułożyliśmy dobrego planu na walkę z nim. Okazał się zupełnie innym zwierzęciem niż się spodziewaliśmy.
*****
Komentarze: 1