Joe Duffy: „McGregor padłby w rewanżu równie szybko, jak za pierwszym razem”
Joseph Duffy, przygotowujący się do najważniejszego w karierze pojedynku z Dustinem Poirierem, co i rusz jest zagadywany o Conora McGregora.
Joseph Duffy (14-1) dokonał tego, o czym wielu w UFC marzy – skończył Conora McGregora (18-2) w 38 sekund. Miało to miejsce w listopadzie 2010 roku na Cage Warriors 39.
Od tego czasu oczywiście sporo się zmieniło – Notorious odniósł czternaście zwycięstw z rzędu i stał się jedną z największych gwiazd MMA na świecie. Jednak ta porażka siedzi mu w głowie i często podważa dotychczasowe osiągnięcia i umiejętności Irish Joe.
Do tej pory Duffy nie decydował się odpowiadać na zaczepki McGregora. W wywiadzie dla MMA Hour opowiedział, dlaczego.
To nie jest w moim stylu. Nie przeszkadzają mi gadki Conora. Skupiam się na tym, co naturalne dla mnie. Nie interesuje mnie trash-talking. Koncentruję się na swojej walce i zapominam o wszystkim innym.
Tak brzmiała teoria, ale po chwili przeszedł do praktyki. Uważa, że w rewanżu wynik byłby podobny.
Wierzę, że pokonałbym go równie szybko jak za pierwszym razem. Wszyscy podkreślają, jaki postęp zrobił Conor. Zapominają, że ja też się rozwinąłem. Czuję, że wszystko, co robi McGregor, ja jestem w stanie zrobić lepiej. Używa więcej kopnięć? Ćwiczę taekwondo od piątego roku życia. Nie ma płaszczyzny w której mógłby mnie pokonać.
Oczywiście na drodze do ich rewanżu jest jeszcze mnóstwo przeszkód, chociażby różne kategorie wagowe, w których obecnie występują, ale historia do tego starcia powoli się buduje.
Tymczasem przed Duffym poważne wyzwanie w postaci Dustina Poiriera (18-4). Irlandczykowi zależało na możliwie najlepszym przygotowaniu, stąd jego wybór o odbyciu obozu treningowego w TriStar w Montrealu.
Lubię być z dala od tego szumu. W Montrealu jestem w gymie pełnym zawodników UFC, same wielkie nazwiska, żadnego ego, bierzemy się do pracy, by jak najlepiej się przygotować. Moją pracą jest walka, nie gadanie.
Trzeba przyznać, że ze swoim podejściem do walki i treningu, etosem pracy, świetnie pasuje do Tristar. Być może nie jest tak wygadany jak Conor McGregor, ale to także materiał na wielką gwiazdę. Wszystko jednak musi zacząć się 24 października w Dublinie.