Joanna Jędrzejczyk: „Plany na przyszły rok? Trzy walki i trzy obrony”
Joanna Jędrzejczyk opowiada o rozstaniu z Berkutem Arrachionem Olsztyn, potencjalnym rewanżu z Karoliną Kowalkiewicz oraz planami na 2017 rok.
Odejście mistrzyni kategorii słomkowej Joanny Jędrzejczyk z Berkutu Arrachionu Olsztyn przed pojedynkiem z Karoliną Kowalkiewicz na nowojorskiej gali UFC 205 stanowiło spore zaskoczenie nie tylko dla fanów, ale i dla trenerów z Olsztyna Szymona Bońkowskiego i Pawła Derlacza, którzy przyznawali, że była to dla nich niespodzianka, której się nie spodziewali.
Jędrzejczyk motywowała decyzję chęcią rozwoju sportowego oraz marketingowego, wyjaśniając, że częste podróże do Stanów Zjednoczonych były dla niej mocno problematyczne. Z jej narracji wynikało jednak, iż liczyła na to, iż gdy znajdzie się w Olsztynie – na przykład między walkami w okresie roztrenowania – będzie mogła zawitać do swojego byłego klubu.
Niestety, nasze drogi się rozeszły. Nie lubię o tym mówić.
– powiedziała mistrzyni w programie Puncher.
Naprawdę jestem bardzo wdzięczna Pawłowi, Szymonowi, całemu Arrachionowi i chłopakom za ten czas, który spędziliśmy, ale zamknęłam pewien etap w życiu. Chcę się rozwijać. Szkoda, że nie mogłam wrócić i trenować u nich nawet, jak jestem w Olsztynie, chociaż na 3-4 tygodnie, ale to nic złego. Ruszam się, trenuję…
Dopytana przez prowadzącego, czy pytała o możliwość treningów w Berkucie Arrachionie, Jędrzejczyk odparła:
Jakoś tak otrzymałam odpowiedź „nie” i nie chcę tutaj tego roztrząsać. Mamy dobre relacje i niech tak lepiej to zostanie. Mostów nie palimy, na pewno podamy sobie ręce, jak się spotkamy, bo mówię – ja jestem bardzo wdzięczna, ale powstało dużo złych historii o moim wyjeździe na Florydę, o mojej decyzji o przeprowadzce, ale ja już swoje powiedziałam: czemu, dlaczego i po co. I już więcej o tym nie chcę mówić – po prostu patrzę w przyszłość, chcę się rozwijać, udowodniłam, że potrafię obronić swój tytuł, że jestem naprawdę cenną zawodniczką dla UFC, dobrze reprezentuję swój kraj, swój klub.
Jednocześnie Jędrzejczyk przyznała, że decyzję o zasileniu szeregów American Top Team podjęła względnie szybko, zaznaczając, że od dawna już słyszała masę pytań odnośnie przeprowadzki do Stanów Zjednoczonych.
Chciałam pokazać, że można być sportowcem z Polski, z Olsztyna i robić międzynarodową karierę, ale w pewnym momencie było to dla mnie problematyczne – te wyjazdy, całą dobę byłam w podróży, aby być na konferencji prasowej w Vegas, spędzałam tam szesnaście godzin, znowu wskakiwałam do samolotu, wracałam do Polski.
– wyjaśniła olsztynianka.
Chcę się rozwinąć marketingowo. Widzę wielką zmianę, jeżeli chodzi o polskie społeczeństwo i podejście do MMA. Naprawdę dużo ludzi mnie rozpoznaje, których bym nie posądziła o to, że w ogóle wiedzą, z czym się je MMA. Liczę, że ta popularność mi wzrośnie. Chcę rozwinąć się jako zawodniczka, chcę rozwinąć się medialnie. Podpisuję się z nową grupą menadżerską, z którą miałam podpisać się przed walką z Karoliną, ale gdy mam datę walki, skupiam się wyłącznie na przygotowaniach.
To bardzo mocna grupa menadżerska, póki co nie chcę jeszcze zdradzać szczegółów. Myślę, że to wyjdzie zaraz po nowym roku.
Swoją ostatnią walkę Jędrzejczyk stoczyła na wspomnianej gali UFC 205 w Madison Square Garden, wypunktowując Karolinę Kowalkiewicz. Mistrzyni kontrolowała cały pojedynek z wyjątkiem krótkiego fragmentu w czwartej rundzie, gdy jeden z ciosów pretendentki mocno ją naruszył. Kowalkiewicz od razu po walce wyrażała chęć do stoczenia rewanżu, ale Jędrzejczyk ma w tej kwestii inne zdanie.
Nie ma co doszukiwać się rewanżu. Dominowałem od pierwszych sekund do końca. Była chwila grozy, był to jeden cios. Ja się przestraszyłam, że złamałam nos, ale zebrała się tylko krew. Karolina trafiła, była dobrze przygotowana. Wiele osób mnie pyta, czy wrzuciłabym tę walkę do jednych z najcięższych, a Karolinę – do najtrudniejszych rywalek. Nie, miałam cięższe walki i rywalki, ale przyznaję, że była dobrze przygotowana, choć czułam się swobodnie. Jej ekipa chodziła za Daną White’em i przekonywała do rewanżu, ale to nie była nawet równa decyzja. To była dominacja
W 2016 roku Jędrzejczyk stoczyła dwie zwycięskie walki. Zanim odprawiła w czwartej obronie pasa Kowalkiewicz, nie dała też szans w rewanżowym starciu Claudii Gadelhi. W 2017 roku celuje jednak w więcej pojedynków.
Chciałabym zawalczyć na przełomie kwietnia i maja – mam nadzieję, że tak się stanie. Plany na przyszły rok? Trzy walki i trzy obrony. Liczę, że wystartuję szybciej z tymi pojedynkami, bo w tym roku było to niemożliwe ze względu na program The Ultimate Fighter z Claudią Gadelhą. Jeśli będę walczyła w kwietniu lub maju, to później w sierpniu lub wrześniu, no i na koniec roku. Piękny plan, oby był realny.
Komentarze: 1