Joanna Jędrzejczyk o walce na UFC 217: „Nie kierowałam się względami finansowymi”
Dominatorka kategorii słomkowej UFC Joanna Jędrzejczyk opowiada o kulisach negocjacji z organizacją na temat występu podczas gali UFC 217 w Nowym Jorku.
Od kilku dobrych miesięcy Joanna Jędrzejczyk zapowiadała chęć powrotu do oktagonu podczas listopadowej gali UFC 217 w nowojorskim Madison Square Garden, ale w ostatnich tygodniach sytuacja była mocno skomplikowana, a polska gwiazda groziła nawet w mediach, że jeśli nie Nowy Jork, to w tym roku walczyć już nie zamierza.
Ostatecznie jednak wszystko skończyło się po myśli olsztynianki, bo wczoraj oficjalnie ogłoszono, że w swojej szóstej obronie złota wystąpi na UFC 217 właśnie, mierząc się z Rose Namajunas.
Organizacja początkowo miała inne plany.
– powiedziała o rozmowach z UFC Jędrzejczyk w rozmowie ze Sport.pl.
Chciano, abym walczyła na gali w Kanadzie, która się odbyła na początku września lub w Las Vegas w październiku. Wiele władzom UFC pokrzyżowała wpadka dopingowa Jona Jonesa, bo miałam towarzyszyć mu w Detroit. Jeszcze jedną propozycję otrzymałam w ostatnim dniu rozmów. Chodziło o udział w gali UFC 219 w Las Vegas, która będzie wielkim hitem. Postanowiłam odmówić, bo tak jak wspominałeś, od dłuższego czasu miałam w planach Nowy Jork. Miejsce i data pasują mi idealnie. Na długość negocjacji wpłynął na pewno fakt, że w tej chwili nie mam managementu, który się tym zajmuje. Robię to sama.
Dana White był mocno zajęty walką Conora McGregora z Floydem Mayweatherem i brakowało komunikacji między nim, a Seanem Shelbym. Wcześniej odbyłam kilka wstępnych rozmów właśnie z Seanem. Nazwałabym to jednak badaniem wspólnych oczekiwań. UFC jest wielką firmą i na zestawienie gal wpływ ma wiele czynników. Gdy w końcu usiadłam do rozmów z Daną, to dogadałam się w dwie minuty. Spojrzeliśmy na siebie, wymieniliśmy kilka zdań i było po sprawie. Zdziwiony Sean powiedział: „Dana w 13 walkach w Nowym Jorku damy aż trzy o pas? Nie starczy nam kolejnych na resztę wydarzeń w pay-per-view”. Odpowiedział, że „jestem dla nich ważna i moje zdanie musi zostać wzięte pod uwagę, a z obsadą reszty gal sobie poradzą”.
Z powyższych słów Jędrzejczyk dowiadujemy się też, że najprawdopodobniej jej przygoda z grupą menadżerską Paradigm Sports Management – która zajmuje się między innymi karierami takich zawodników jak Conor McGregor, Michael Bisping czy Tony Ferguson (ten swego czasu głośno wyrażał niezadowolenie z postawy Paradigm) – dobiegła końca.
Spytana o potencjalny występ na gali UFC Fight Night 118 w Polsce, mistrzyni stwierdziła, że ten temat w ogóle nie był poruszany, jednocześnie przekonując, że wybierając UFC 217, nie kierowała się względami pieniężnymi.
Ktoś może spróbować mi zarzucić, że wybrałam galę w Nowym Jorku ze względów finansowych. Nie tym się kierowałam. Gdy mówiłam, że chcę tam walczyć, nie wiedziałam o planowaniu walki wieczoru z udziałem słynnego Georgesa St-Pierra. Z drugiej strony nikt nie wie, jak jego powrót po długiej przerwie wpłynie na sprzedaż pay-per-view. Mało kto wie, ale w Nowym Jorku podatek jest osiem procent wyższy i wielu zawodników unika tu pojedynków. 11 lat reprezentowałam nasz kraj na arenie międzynarodowej dokładając do tego biznesu. Lubię planować swoją przyszłość i taki miałam plan. Myślę, że zasłużyłam na drugą walkę w legendarnej hali Madison Square Garden. Jestem poważnym graczem.
*****
Próbka B kontroli antydopingowej Jona Jonesa także dała wynik pozytywny