Joanna Jędrzejczyk: „Nie chcę być tylko uderzaczką – chcę sama obalać, pracować w parterze”
Joanna Jędrzejczyk opowiada o zbliżającej się walce z Jessicą Andrade na gali UFC 211 oraz zmianach, jakich dokonała w swoim stylu w American Top Team.
Mistrzyni kategorii słomkowej Joanna Jędrzejczyk powróci do oktagonu za niespełna dwa miesiące, w co-main evencie gali UFC 211 w Dallas mierząc się z Jessicą Andrade.
Rozpędzona trzema zwycięstwami z rzędu i niepokonana od czasu zejścia do kategorii słomkowej Brazylijka słynie z agresywnego stylu walki, ochoczo atakując kombinacjami ciosów na głowę i korpus, niewiele robiąc sobie z uderzeń rywalek. Swoimi poczynaniami w oktagonie odrobinę przypomina innego brazylijskiego zawodnika, Johna Linekera.
Jej boks nie jest technicznie poprawny. Rzuca pewnego rodzaju okrężne ciosy – są bardzo niebezpieczne i trudno je przewidzieć. Jest jednak trochę niska, choć bardzo duża. Idzie po jedną nogą w obaleniach, które są bardzo dobre. Będę jednak trzymała się swojego planu i robiła swoje.
– stwierdziła Jędrzejczyk w audycji Submission Radio.
Nie chcę już być tylko uderzaczką czy zawodniczką z dobrą obroną przed obaleniami. Chcę sama obalać, pracować w parterze – i nad tym pracuję.
Pomimo tego, że kiedyś zapewniała, że w kategorii słomkowej nie ma rywalek na jej poziomie, polska mistrzyni jest bardzo daleka od lekceważenia Brazylijki.
Każdy rywal stanowi wyzwanie. Owszem, będzie underdogiem w tej walce, ale gdy stajesz się pretendentem, wychodzisz do walki o złoto, dostajesz 100% dodatkowej mocy, energii. Wszystkiego masz więcej, żeby tam wyjść i walczyć.
– powiedziała olsztynianka.
Ona nie ma nic do stracenia. Po prostu wyjdzie tam i będzie się bić. Na pewno mam o wiele więcej do stracenia, ale dlatego trenuję coraz ciężej i ciężej.
Jędrzejczyk przyznała jednocześnie, że nie oglądała jeszcze ostatniej walki Andrade – zwycięstwa na punkty z Angelą Hill. Stwierdziła, że zapewne prędzej czy później ją obejrzy, ale rzecz w tym, że oglądali ją jej trenerzy, do których ma pełne zaufanie. To oni wiedzą najlepiej, jak walczyć, jakie techniki stosować do ataku, jak się bronić.
Polska mistrzyni wstąpiła w szeregi American Top Team na siedem tygodni przed swoją poprzednią obroną – zwycięstwem na punkty z Karoliną Kowalkiewicz na nowojorskiej gali UFC 205.
Teraz miałam więcej czasu na naukę nowych rzeczy. Bardziej skupiliśmy się na walce w parterze, zapasach. Moja obrona przed obaleniami jest teraz nawet lepsza, więc nie sądzę, by ktokolwiek mógł mnie obalić. Jeśli do tego dojdzie, spróbuję po prostu wstać, ale powtarzam – chcę więcej kotłowanin w parterze, bo jestem coraz bardziej pewna siebie w parterze.
– powiedziała Jędrzejczyk.
Inna rzecz, że mam bardzo dobrego trenera stójki, Katela (Kubisa), który dba o moje muay thai, oraz trenera, który dba o mój boks. Wszyscy jednak wiedzą, że wywodzę się z muay thai, więc na tym się skupiamy. Zmieniłam jednak kilka rzeczy – obniżyłam nieco pozycję, czuję, że moje ciosy są bardziej eksplozywne, mocniejsze. Na pewno więc ta walka będzie wyglądać inaczej.
Ponadto olsztynianka powtórzyła, że jej celem jest pobicie rekordu sześciu obron pasa mistrzowskiego, który należy do Rondy Rousey oraz że nadal chodzą jej po głowie tytuły mistrzowskie w dwóch kategoriach (słomkowej i muszej – jeśli powstanie), choć teraz ścinanie wagi idzie jej już znacznie lepiej, więc drugi pas nie jest już priorytetem.