Joanna Jędrzejczyk odpowiada na słowa Amandy Nunes
Mistrzyni kategorii słomkowej Joanna Jędrzejczyk zabrała głos na temat wypowiedzi gotowej do walki z nią Amandy Nunes, która dodatkowo przekonywała, że i Nina Ansaroff może pokonać Polkę.
W zeszłym tygodniu dużym echem na polskiej, ale i światowej scenie odbiły się wypowiedzi mistrzyni kategorii koguciej Amandy Nunes oraz jej „dziewczyny” Niny Ansaroff na temat Joanny Jędrzejczyk, która po piątej obronie pasa mistrzowskiego według wielu stała się najlepszą zawodniczką w historii.
Nunes raz za razem podkreślała, że nie są z Jędrzejczyk koleżankami (team-mate), a jedynie znajomymi z klubu (gym-mate), przyznając też, że byłaby gotowa zmierzyć się z nią w limicie 125 funtów. Zapewniała też kilkukrotnie – wcale nie pytana o to przez media – że Ansaroff (rekord 1-2 w UFC) jak najbardziej jest w stanie pokonać polską mistrzynię.
Poproszona w rozmowie z Przemysławem Osiakiem z Przeglądu Sportowego o komentarz do tych słów Brazylijki, Jędrzejczyk podeszła jednak do tematu z dużym dystansem.
Doszło do wielkiej pomyłki, nieporozumienia i trochę tutaj jest kreacji mediów w wywiadzie Amandy Nunes, Niny Ansaroff, ponieważ język angielski Amandy nie jest bardzo dobry. Jej dziewczyna cały czas czuwała nad tym wywiadem.
– powiedziała olsztynianka.
Kwestia jest taka, że ona wielokrotnie pytana była, czy zawalczy ze mną, czy zawalczy ze mną. Odpowiadała, że jesteśmy koleżankami, jesteśmy klubowymi koleżankami, że trenujemy razem, a finalnie, wiadomo, media to tak przekręciły, zmontowały film, że ona powiedziała faktycznie, że by ze mną zawalczyła – tylko, że pytanie nie zostało ujawnione. A pytanie było takie, czy jeżeli już by nie miała z kim walczyć w UFC i UFC postawiłoby Jędrzejczyk naprzeciwko niej – gdybym ja również nie miała wyboru – to czy by zawalczyła. Ona powiedziała, że oczywiście, bo jesteśmy zawodniczkami, szanujemy siebie. I tak to wygląda. Jak mówię, to gdzieś zostało trochę zmanipulowane, jesteśmy w dobrej relacji.
*****