UFC

Jiu-Jitsu Conora McGregora oczami Eddiego Bravo, Vinny’ego Magalhaesa i innych

Jedni z największych specjalistów od walki na chwyty przyjrzeli się umiejętnościom parterowym Conora McGregora na przykładzie jego walki z Natem Diazem.

Wbrew zapewnieniom, Conor McGregor raczej nie będzie miło wspominał gali UFC 196, na której przegrał z Natem Diazem – przynajmniej w aspekcie sportowym.

Na Irlandczyka spadła lawina krytyki nie tylko za jego buńczuczne zapowiedzi przed walką i nie tylko za słabą kondycję, ale też jego jiu-jitsu. Mnóstwo fanów i innych zawodników nie pozostawiło na nim suchej nitki za to, jak w drugiej rundzie dał się zdominować Amerykaninowi, który z dziecinną łatwością przechodził pozycje jedna po drugiej, kończąc pojedynek duszeniem, błyskawicznie zresztą odklepanym przez McGregora.

Myślałem, że to koniec Nate’a (w pierwszej rundzie), ale gdy założył to duszenie zza pleców jak pierdolony ninja…

– stwierdził w podcaście Joe Rogana wybitny specjalista od parteru, Eddie Bravo, u którego zresztą swego czasu trenował Irlandczyk.

Przede wszystkim, sposób, w jaki zdobył dosiad, jego balans i sposób, w jaki ujeżdżał go jak zawodowy mistrz rodeo. Gdy przełożył rękę do duszenia – było to tak wydajne – nie było żadnej czkawki czy przygotowania, technika była tak piękna i nieskazitelna, jak można sobie wyobrazić.

Bravo wziął też w obronę parterowe umiejętności McGregora.

Jest dobry. Był w mojej akademii. (W walce) był już naruszony i oddał dosiad. Nawet gdyby nie był ranny – ja sam oddaję dosiad moim purpurowym pasom! – działo się tam bardzo wiele. Kiedy dodasz do tego ciosy i cały zgiełk… Tylko dlatego, że oddał dosiad, a potem plecy, nie znaczy, że jiu-jitsu Conora ssie.

Nie przekręcajmy tego, był trochę naruszony, a Nate Diaz jest naprawdę dobry! Nate prawdopodobnie mógłby to samo zrobić mnie – i nie oznaczałoby to, że jestem słaby.

Bravo w superlatywach wypowiedział się też o przetoczeniu, jakie Irlandczyk zafundował Amerykaninowi w końcówce pierwszej rundy.

Z drugiej strony natomiast, pojawiły się też głosy, że w powyższej akcji opór ze strony stocktończyka był świadomie bardzo niski – a to z uwagi na to, że doskonale czuje się z pleców, a cała akcja umożliwiała mu zaaplikowanie kilku Stockton-slapów, które zdecydował się wyprowadzić zamiast walczyć o pozycję.

W sukurs Irlandczykowi przyszedł też jeden z najbardziej utytułowanych zawodników BJJ, Vinny Magalhaes, który napisał na Faceboku:

Do wszystkich pieprzących o Jiu-Jitsu McGregora, ciekawe co by zrobili inaczej, gdyby byli wyczerpani, z doskonałym czarnym pasem zrzucającym na nich bomby z góry.

Widzę jakichś specjalistów od BJJ na mojej stronie mówiących, jak to McGregor potrzebuje nauczyć się Jiu-Jitsu, jaką to ma obronę niczym biały pas (albo w ogóle jej brak)… Cóż, idźcie i wykorzystajcie wasz styl IBJJF jiu-jitsu w walce, zróbcie berimbolo komuś, gdy ciosy są dozwolone i wtedy powiedzcie mi, o ile lepsi jesteście od McGregora w parterze.

Nate nie wygrał dlatego, że McGregor jest marny w parterze. Najpierw potrafił naruszyć go w stójce, zaczął mocno ranić Conora swoim boksem, co doprowadziło do desperackiego obalenia, po którym – jak powiedziałem wcześniej – po tym, jak jesteś naruszony i znajdujesz się pod dużego kalibru czarnym pasem, który w tym obszarze z pewnością posiada od niego więcej umiejętności, nie było wielkim zaskoczeniem widzieć to, co się wydarzyło.

To nie czyni CIEBIE, gościu od BJJ, który nigdy nie korzystałeś z BJJ w walce (a co dopiero przeciwko wysokiej klasy grapplerowi), lepszym grapplerem niż Conor, jak ci się może wydawać.

Walce przyjrzeli się też Rener Gracie oraz Brian Ortega w znanej serii Gracie Breakdown.

Powiązane artykuły

Back to top button