Jimi Manuwa: „To był główny powód, dla którego zgodziłem się na rewanż”
Jimi Manuwa odpowiada na krytykę zestawienia jego rewanżu z Janem Błachowiczem podczas marcowej gali UFC Fight Night 127 w Londynie.
Ogłoszenie rewanżowego pojedynku Jimiego Manuwy z Janem Błachowiczem, do którego dojdzie podczas marcowej gali UFC Fight Night 127 w Londynie, nie wywołało fali entuzjazmu w świecie MMA – delikatnie rzecz ujmując.
Szczególnie brytyjscy fani liczyli na mocniejsze marketingowo zestawienie dla swojego zawodnika.
Pojawiło się wiele krytyki, ale to nie moja wina.
– odpowiedział Manuwa w rozmowie z portalem MMAFighting.com.
Wszyscy wiedzą, że lubię walczyć z najlepszymi. Nigdy się nie lękam i zawsze jestem gotowy się sprawdzić. Biłem się z jednym z najlepszych zawodników na świecie, gdy nawet nie byłem sklasyfikowany.
Gdy dostałem się do czołowej dziesiątki, pierwsza piątka unika walki i gra w swoje gierki. Nikt nie chce sobie stawiać wyzwań. Wszyscy próbują działać sprytnie i wybierać sobie dobre walki. To frustrujące.
Brytyjczyk nie ukrywał, że jego celem była walka z Gloverem Teixeirą, ale powracający po zwycięstwie z Mishą Cirkunovem Brazylijczyk z dystansem odnosił się do tego pomysłu, a to twierdząc, że starcie z będącym po porażce Poster Boyem nic mu nie da, a to narzekając na miejsce gali.
Manuwa kompletnie jednak nie rozumie podejścia Brazylijczyka, podkreślając, że przecież i tak nie dostanie on teraz walki o pas mistrzowski, bo ta padnie łupem Alexandra Gustafssona, gdy ten powróci do oktagonu.
Krytyka powinna być skierowana pod adresem Teixeiry. Koniec końców, ani UFC, ani ja nie możemy zmusić go do walki. Jeśli proponujesz komuś walkę, a on mówi: „nie”, nie ma żadnej klauzuli w kontrakcie, dzięki której mógłbyś zmusić go do walki.
– stwierdził Jimi.
Wszystko to kwestia Teixeiry. Ja chciałem walczyć z kimkolwiek z czołowej piątki lub dziesiątki. Pytałem UFC o Teixeirę, pytałem o Shoguna – chciałem dużego nazwiska. Pytałem o Rogerio Nogueirę. Powinno dojść do tych walk, ale tak się nie stało.
W tej grze kod wojownika już nie obowiązuje. Teixeira to świetny zawodnik. Nie powinien był odmawiać tej walki. Byłby przecież faworytem. Jest dobry w stójce i oczywiście świetny w parterze. Nie wiem, dlaczego ciągle odrzuca propozycje walki ze mną.
Manuwa i Błachowicz zmierzyli się po raz pierwszy w kwietniu 2015 roku w Krakowie. Ten pierwszy wygrał wówczas jednogłośną decyzją sędziowską po nieszczególnie emocjonującym starciu.
Jan jest jedyną gościem, który dotrwał ze mną do decyzji. Czułem, że dominowałem w pierwszej walce, a on dużo biegał. Jednocześnie jednak myślę, że Jan mocno się po poprawił – ale ja też.
– powiedział sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu Poster Boy.
Myślę, że to będzie interesujące starcie. Wyglądał dobrze w ostatniej walce i to był główny powód, dla którego zaakceptowałem rewanż.
Chcę zapytać publicznie: co byście zrobili, gdybyście znaleźli się w mojej sytuacji? Wracacie po porażce, chcecie dostać dużą walkę, ale nikt nie chce się zgodzić – a jednocześnie chcecie walczyć w swoim rodzinnym mieście. Muszę walczyć.
*****
Lowkin’ Talkin’ MMA #7 – NAJ w UFC w 2017 roku, proroctwa na 2018