Jim Miller wypunktował Thiago Alvesa
Jim Miller odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo, pokonując na gali UFC 205 Thiago Alvesa.
W wyróżnionej walce karty Fight Pass nowojorskiej gali UFC 205 Jim Miller (28-8) pokonał Thiago Alvesa (21-11).
Pojedynek rozpoczął się w spokojnym tempie. Miller był odrobinę agresywniejszy, ale zainkasował kolano na głowę na rozerwanie krótkiego klinczu. W płaszczyźnie bokserskiej prezentował się jednak lepiej, składając krótkie i szybkie kombinacje. Brazylijczyk polował na kontrując kros, ale bez powodzenia. W końcu i Alves zaatakował kombinacją, którą zakończył soczysty kopnięciem na głowę – Amerykanin wykorzystał jednak je do przeniesienia walki do parteru, trafiając do gardy rywala. Brazylijczyk zdołał jednak po ponad minucie wrócić na nogi po siatce. Miller trafił krótkim kontrującym łokciem, potem middlekickiem, następnie dołożył krosa. Alves odpłacił mu jednak własnymi ciosami, a potem kolanami na korpus w klinczu, mocno napierając w samej końcówce rundy.
Drugą rundę Brazylijczyk rozpoczął ostrzej, atakując kopnięciami, ale Miller odgryzał mu się ciosami. Niespełna dwie minuty po rozpoczęciu drugiej rundy Alves trafił serią uderzeń i mocnym kopnięciem na korpus, zmuszając Amerykanina do próby obalenia – nieudanej. Miller jednak później sam trafił mocnym kopnięciem na korpus, a w kontrze na latające kolano Alvesa położył go na plecach. Tam próbował go ustabilizować, ale Miller po minucie bojów znów zdołał wstać. Ruszył do ostrego ataku – i zaczął trafiać raz za razem. Miller wydawał się być bardziej zmęczony, szukając zapasów i klinczu. W końcówce Brazylijczyk trafił jeszcze kilkoma uderzeniami, ale i sam zainkasował kilka od Millera. Obaj wydawali się już mocno zmęczeni.
Również w trzeciej rundzie Alves zaatakował agresywniej, ale zainkasował kilka dobrych kombinacji bokserskich od walczącego z odwrotnej pozycji Millera, a za chwilę leżał już na plecach po świetnym wejściu w nogi w wykonaniu Amerykanina. W połowie rundy Brazylijczyk wrócił jednak na nogi. Trafił kopnięciem na głowę. Wymienili się middlekickami. Kolejne kopnięcie Alvesa zostało jednak skontrowane obaleniem ze strony Millera. Brazylijczyk wił się jak szalony, aby wstać, ale Miller zagrażał mu duszeniami. W ostatnich kilkudziesięciu sekundach Alves znalazł się jednak na górze, atakując kanonadą – w większości niecelnych – ciosów.
Sędziowie wypunktowali jednogłośnie walkę w stosunku 2 x 30-27, 29-28 dla Jima Millera, który odnosi trzecie zwycięstwo z rzędu.