Jim Miller vs. Michael Chiesa planowane na UFC Fight Night 80
Interesujące zestawienie w kategorii lekkiej zasili kartę grudniowego UFC Fight Night 80 w Las Vegas.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż grudzień będzie miesiącem zdominowanym przez UFC. Dana White i spółka planują bowiem skupienie uwagi fanów MMA na Las Vegas, gdzie w ciągu trzech kolejnych dni, odbyć się mają aż trzy gale. Realizacja tych ambitnych celów rozpocznie się 10 grudnia w The Chelsea At The Cosmopolitan, gdzie odbędzie się gala UFC Fight Night 80. Według najnowszych doniesień do karty eventu dodano pojedynek, w którym naprzeciwko siebie staną doświadczony Jim Miller (25-6) i mający potencjał, by trochę namieszać w dywizji lekkiej Michael Chiesa (12-2).
32-letni Miller ostatnią walkę stoczył w lipcu na UFC on FOX 16, gdzie przez niejednogłośną decyzję zwyciężył z Dannym Castillo. Ta wygrana przerwała passę dwóch kolejnych porażek, jakie Amerykanin poniósł w starciach z Donaldem Cerrone na UFC Fight Night 45 i Beneilem Dariushem podczas UFC on FOX 15. Zanim reprezentant Miller Brothers MMA doświadczył tych niefortunnych przegranych, dwukrotnie tryumfował nad Fabricio Camoesem oraz Yancy Medeirosem. Oba pojedynki zakończył przed czasem, uciekając się do repertuaru technik kończących brazylijskiego jiu-jitsu.
W ostatnim toczonym przez siebie boju, który miał miejsce w kwietniu, na gali UFC Fight Night 63, Chiesa zgarnął cenne zwycięstwo. Jego ofiarą, po jednogłośnej decyzji sędziów, padł Mitch Clarke. Pojedynek ten pozwolił Maverickowi na odbudowanie rekordu, po porażce przez TKO z Joe Lauzonem. Zanim zwycięzca piętnastego sezonu TUF przegrał z Lauzonem, znajdował się na fali dwóch wygranych. Zwyciężał kolejno z Coltonem Smithem oraz Francisco Trinaldo, którego polscy fani kojarzą z walki z Piotrem Hallmannem.
Dla obu zawodników ewentualna wygrana będzie stanowić drugie zwycięstwo z rzędu. W przypadku 27-letniego Chiesy tryumf nad takim nazwiskiem jak Miller, będzie stanowił przepustkę do wyższego szczebla kategorii lekkiej. Z kolei dla pochodzącego z New Jersey Millera, wygrana będzie szansą, by wejść na drogę prowadzącą do czołówki kategorii i toczyć pojedynki z mocniejszymi nazwiskami. W przypadku przegranej żaden z fighterów nie powinien obawiać się o swoją sytuację w organizacji braci Fertitta.
Chiesa jest przykładem przekrojowego zawodnika. Dobrze radzi sobie w stójce, korzystając z dość dużego, jak na tą kategorię wagową, wzrostu i zasięgu ramion. Potrafi celnie i mocno kopać, umie przenosić walkę na ziemię. Ma całkiem niezłe umiejętności parterowe. Potrafi zarówno nękać rywali ciosami z góry, jak i kończyć walkę przez poddanie (ten purpurowy pas BJJ szczególnie upodobał sobie odklepywanie rywali duszeniem zza pleców). Jednak czy to wszystko wystarczy na takiego starego wilka jak Jim Miller? Trenujący w Miller Brothers MMA Amerykanin w kwestii zapasów i walki w parterze wydaje się być poziom wyżej od Chiesy. Ten czarny pas w BJJ i taekwondo dysponuje bogatym arsenałem technik kończących. Wydaje się, że drogą do zwycięstwa dla Mavericka będzie utrzymanie walki w stójce i kontrola dystansu. Należy jednak pamiętać, iż stójka Millera jest co najmniej przyzwoita.
Opisywany pojedynek, jest pierwszą walką dodaną do karty gali UFC Fight Night 80, która odbędzie się 10 grudnia w Las Vegas.
Komentarze: 5