„Jeżeli KSW dalej jest zainteresowane tą walką…” – Radosław Paczuski gotowy na konfrontację z Damianem Janikowskim
Radosław Paczuski podsumował zwycięskie starcie z Jasonem Wilnisem, wyrażając zainteresowanie powrotem do zestawienia z Damianem Janikowskim.
W minioną sobotę Radosław Paczuski udanie zadebiutował pod sztandarem organizacji KSW. Reprezentant Uniq Fight Club pokonał utytułowanego kickbooksera Jasona Wilnisa, który w trzeciej rundzie zawodów doznał kontuzji palca.
– Wiadomo, człowiek życzyłby sobie nokautu, ale nie w każdej walce da się wygrać przez nokaut, kończąc przeciwnika – powiedział zwycięzca w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Jarosławowi Świątkowi z MyMMA.pl. – Jako striker, nie ukrywam, że zawsze jest to jakiś mój cel. Chciałbym znokautować przeciwnika, ale nie zawsze się da.
– Tutaj wygrana przez kontuzję. Gdyby to było tak, że on prowadził, wygrywał tę walkę, to wtedy myślę, że moglibyśmy myśleć o rewanżu, żeby jeszcze to wyjaśniać. A tutaj dwie rundy były moje. Było 20-18, 20-19, 19-19, czyli dwie rundy były zapisane na moją korzyść. I już ta walka, można powiedzieć, była wygrana. Jeżeli by mnie nie znokautował do końca trzeciej rundy, to by przegrał tę walkę i tak jednogłośnie na punkty. Plan został wykonany.
Zapytany, czy rozważa jeszcze powrót do kickboxingu, 29-latek zaprzeczył. Koncentruje się teraz wyłącznie na MMA.
Mogący pochwalić się nieskazitelnym bilansem 4-0 Paczuski nie ukrywa, że w MMA jego ambicje sięgają wysoko. Celuje w tytuł mistrzowski wagi średniej KSW. Kto mógłby okazać się kolejnym przystankiem w drodze do tronu? Czy ma jakiegoś konkretnego przeciwnika na oku?
– Nie myślałem jeszcze o tym w taki sposób – powiedział. – Wiem, że wcześniej przymiarki były do walki z Damianem Janikowskim. Taka propozycja padła. Jeżeli KSW dalej jest zainteresowane tą walką, ja oczywiście jestem gotowy.
– Tylko tak naprawdę taka propozycja wcześniej padła. Żadna inna nie padła. Jeżeli chcą taką walkę zorganizować, ja jestem ready. A tak naprawdę zobaczymy.
– Tak, jak wspomniałeś, takie są moje cele: pasy mistrzowskie. Ale to jest długa droga. To nie jest tak. Trzeba sobie, po pierwsze, zasłużyć na to wygranymi. Po drugie, myślę, że dla mnie czas działa na dużą korzyść, bo tak naprawdę bardzo szybko się rozwijam. Z miesiąca na miesiąc poprawiam swój poziom MMA, więc przyjdzie na to czas, żeby mierzyć się z czołówką rankingu KSW, żeby z tymi najlepszymi walczyć. Wszystko będzie w swoim czasie.
Paczuski nie ukrywa, że liczy teraz na częste starty. Chce nadrobić stracony czas, który zmuszony był poświęcić na borykanie się z różnymi kontuzjami. Do powrotu do klatki byłby gotowy nawet za 2-3 miesiące.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.